BOCZARSKA w odważnych scenach erotycznych. Powtórka z RÓŻYCZKI?

Kadr z filmu "Różyczka"
Kadr z filmu "Różyczka"

Magdalena Boczarska, która popularność zdobyła głównie dzięki głównej roli w dramacie "Różyczka" Jana Kidawy-Błońskiego, powraca w kolejnej odważnej kreacji.

Film "W ukryciu" opowiada historię uczucia, jakie rodzi się między dwoma kobietami w dramatycznym okresie II wojnie światowej.

Gram starą pannę, wiolonczelistkę zamkniętą w świecie muzyki. To osoba głęboko upośledzona emocjonalnie. (...) To film o gigantycznej samotności, uczuciu, obsesji. Jest parę scen, kiedy wiem, że kompletnie wyzwoliłam emocje –

mówi Boczarska w wywiadzie dla magazynu "Pani".

Autorem filmu, który wejdzie na ekrany kin jest Jan Kidawa-Błoński. Wygląda na to, że reżyser zaufał pięknej aktorce, skoro znowu powierza jej tak trudne zadanie. Tym bardziej, że już teraz można spodziewać się, że film wzbudzi liczne kontrowersje. Chyba po raz pierwszy w polskim kinie temat związku dwóch lesbijek zostanie przedstawiony w tak bezpośredni sposób. Warto pamiętać, że Boczarska ma już w swoim dorobku jedną lesbijską rolę, tyle, że w komediowej konwencji. Chodzi oczywiście o chyba najsłabszy film w dorobku duetu Konecki-Saramonowicz "Idealny facet dla mojej dziewczyny".

"W ukryciu" rozgrywa się w Radomiu. Po tragicznej śmierci matki Janina mieszka tylko z ojcem. Ku zaskoczeniu Janiny ojciec decyduje się udzielić schronienia w ich domu młodej Żydówce, Ester, córce swego przyjaciela. (...) Pewnego dnia ojciec Janiny zostaje aresztowany w uliczne łapance. Od tej chwili Janina musi sama opiekować się Ester. (...) Osamotnienie i lęk coraz bardziej zbliżają je do siebie. Wspólne dramatyczne przeżycia czynią ich związek coraz bardziej intymnym. Jednak Ester coraz częściej buntuje się przeciw swemu zamknięciu i odosobnieniu. Kiedy wojna się kończy Janina zataja przed nią ten fakt i trzyma ją nadal w ukryciu. Jej erotyczne zauroczenie Ester przeradza się w obsesję zatrzymania jej przy sobie za wszelką cenę. By tego dokonać, młoda kobieta nie cofnie się przed niczym... -

czytamy na portalu onet.pl.

Czyżby do Polski dotarł trend od dawna obecny w europejskim kinie? Jury na festiwalu w Cannes, przyznając Złotą Palmę skandalizującemu filmowi Abdellatifa Kechiche'a "Życie Adeli" bez wątpienia wysłało twórcom wyraźny sygnał, że podobna tematyka jest - jak najbardziej - pożądana. Również tym z Polski.

AM

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych