DEEP PURPLE marzenia podstarzałych erotomanów

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
screenshot z You Tube
screenshot z You Tube

Czy erotyzm z tancbudy może być hołdem dla czarno-białych filmów grozy? Deep Purple ośmieszają siebie wciskając się z fantazjami starszych panów, pomiędzy nastolatków. Czy tak ma wyglądać studyjne reunion legendy rocka?

Frankenstein, Mumia, Dracula i para nastolatków, która ze względu na seksapil dziewczyny ma straszne kłopoty z potworami. To oś teledysku Deep Purple „Vincet Price”, który opakowany dobrą produkcją i realizacją, wypełniony jest tandetą.

gillan
gillan

Now What ?!” Deep Purple to pierwszy od ośmiu lat studyjny album zespołu, który od chwili premiery zbiera dobre recenzje. W Polsce album zadebiutował na 5 miejscu listy Olis i obecnie ma już status Złotej Płyty, natomiast w Niemczech, Austrii, Czechach i Norwegii od razu wskoczył na miejsce 1. Na czołowych miejscach list sprzedaży album pojawił się również w Rosji, Szwajcarii, Szwecji czy Finlandii. Zespół ma oddane i wierne grono fanów - od kilkudziesięciu lat. Żeby podtrzymywać dobrą passę, status legendy, wystarczyłoby muzykom tylko szanować każdego swojego fana i być, trwać na scenie. Dlaczego Deep Purple postanowili wpisać się w trend obrażania uczuć religijnych? Po obejrzenie teledysku „Vincent Price” pozostaje niesmak.

_Deep Purple - Vincent Price_

Kompozycja tytułem, jak i tekstem odnosi się do ról amerykańskiego aktora znanego głównie z występów w filmach grozy - Vincenta Leonarda Price’a Jr. Teledysk z pozoru wydaje się tylko hołdem dla czarno-białych filmów tego gatunku. Wyszło z tego jednak epatowanie erotyzmem w stylu peep show, połączonym z sileniem się na seksualne prowokacje charakterystyczne dla subkultury gotów. Gdyby nie negatywne w kontekście odniesienie się do religii katolickiej i perwersji ( zwanej przez promotorów fantazją erotyczną ), teledysk miałby szansę dotrzeć w pozytywnym wydźwięku do wszystkich fanów.

_Vincent Price - House On Haunted Hill - Trailer_

Zakonnica, to oddanie się Bogu, modlitwie i bliźniemu w potrzebie. To powołanie połączone z poświęceniem. Wiele świętych to zakonnice, jak chociażby św. Rita, św. Tereska, czy św. Katarzyna Labouré. Powyższe odniesienie jest potrzebne dla uniknięcia trywializacji i ukazania powagi. Ubieranie bohaterki teledysku w habit zakonnicy, a raczej tylko w jego część, stawianie jej przy „rurze” w erotycznym tańcu, z zawieszonym różańcem, to nic innego jak drwina z religii - niepohamowana chęć „dowalenia” i zszargania. Nawiązanie bardziej do filmów erotycznych, niż kina grozy z lat 50. Choć w oprawie dobrej muzyki i obecności uznanego zespołu, wpisujący się w perfidię, bo nie ignorancję chyba, brak szacunku dla katolików.

purple
purple
screenshot z You Tube

Zespół występuje w teledysku i puszcza oko do widza - „to tylko my Deep Purple, nam przecież uchodzi takie żarty stroić”. Fakt, zespół nie jest poważny, ale też nie dystansuje się od treści, gdyż Gillan ironicznie śpiewa „Chcę słyszeć krzyk siedmiu dziewic na ofiarnym ołtarzu, Bóg, piekło i skrzypiące drzwi, zombie, aaaaah!”.

I tu mamy się uśmiechnąć - tak, to czarno-biały film z Draculą owładniętym pożądaniem młodej dziewczyny, który za chwilę wyssie z niej krew, a przez moment zabawi się kpiną z symboli, atrybutów wiary - jest przecież po drugiej stronie dobra. Fetyszowe ukazanie zakonnego habitu, symbolizującego czystość i skromność oraz takowe różańca, to tanie chwyty, nastawione na reakcję. Obojętne, pozytywną, czy negatywną. Czyżby zespół obawiał się, że płyta „nie chwyci”? Dlatego trąca strunę, która wydobywa nieautentyczny dźwięk, a może to marketingowy zabieg, mający promować Berlin Dungeon, który otworzył swoje podwoje w tym roku? To ta makabryczna, niezwykle naturalistyczna atrakcja do straszenia, służy tu jako gospodarz planu zdjęciowego, a może nawet sponsor?

ian
ian
fot. dpa

Vincent Price” to pierwszy klip kapeli od czasów albumu „Purpendicular”. Za reżyserię odpowiedzialny jest Joem Heitmann, który ma na koncie m.in teledyski Rammstein. Nagranie pochodzi z płyty „Now What ?!”, która została nagrana w składzie Ian Gillan, Roger Glover, Ian Paice, Steve Morse i Don Airey. 11 piosenek zostało zarejestrowanych w Nashville z producentem Bobem Ezrinem ( pracował z Kiss, Pink Floyd, Peter Gabriel ). Cała płyta i indywidualnie kompozycja „Above and Beyond” jest hołdem dla Jona Lorda, klawiszowca w zespole do 2002, który zmarł w lipcu ubiegłego roku.

Grzegorz Kasjaniuk

Autor

Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych