SPOWIEDŹ PSA , bez rozgrzeszenia NASZA RECENZJA

Kim jest Dariusz Loranty nie trzeba chyba tłumaczyć. Mówiąc w skrócie – to glina. Negocjator, pracownik wydziału zabójstw, człowiek, który wybrał się w podróż do piekła i wrócił. Potem zasiadł do rozmowy z Aleksandrem Majewskim by o tym opowiedzieć. Tak powstała „Spowiedź psa” – wywiad rzeka. Dziś jest książki premiera.

W nadchodzących recenzjach na pewno padną rozmaite stwierdzenia, iż jest to książka „wstrząsająca”, „do bólu prawdziwa”, „trzymająca w napięciu”, „odsłaniająca całą, okrutną prawdę” i tym podobne banały. Być może będą to banały uzasadnione. Jednak ja nie określam tej książki w ten sposób.

Ja powiem, że jest to książka po prostu ludzka. Zwyczajnie ludzka.

To rozmowa dwóch mężczyzn – starego i młodego. Młody zasiadł do rozmowy zdaje się, zafascynowany światem twardych glin, chcąc odkryć o nich prawdę. Stary tę prawdę posiada, nosi w sobie jak kamień u szyi. Z czasem widzimy nie tylko rozmowę, ale i zacieśniającą się więź. Bo człowiek to nie maszyna, to nie kalka z tanich Cop shows. Istota ludzka to gąbka – chłonie doświadczenia. Alek Majewski gąbkę wyciska.

Nie będę zdradzał zawartości, bo tu nie ma fabuły – jest rozmowa. Dialog płynie, lektura jest szybka a mimo to co i rusz chcemy książkę odstawić. Bo chcemy by opisane przez Lorantego historie były wymysłem. Chcemy by facet kłamał, zmyślał, chcemy wierzyć, że to mitoman. Że takie rzeczy się nie dzieją. Dzieją się. Tuż za rogiem, tuż za ścianą. Blisko nas.

Ale czy droga Lorantego i policjanci przezeń opisani to, jak sugerował Focus Śledczy – ludzie źli? Nie – to ludzie po prostu. Każdego dnia wstający rano, golący się i prowadzący dalej swoje życie. Ich losy przedstawia ta rozmowa. Nie sposób bowiem nie przesiąknąć złem, z którym próbuje się walczyć. Nie sposób przejść przez piekło suchą stopą.

Zwłaszcza gdy zło tak wyraźnie wdziera się do naszego życia, do naszej pracy, codziennych obowiązków. A gdy „codziennym obowiązkiem” jest odkopanie rocznych zwłok, odcięcie powieszonego. Czy można nie przesiąknąć koszmarem?

Wspominałem o więzi. Zastanawiam się jak ta rozmowa wpłynęła na pytającego – Majewskiego. Przy najbliższej okazji zapytam go sam, jednak wydaje mi się, że świat glin nie wciąga – że świat glin odpycha. A wchodząc w zło to jak wejście w alkoholizm – z jednej strony dreszczyk emocji, z drugiej długi kac. A czy ta spowiedź psa zakończyła się odkupieniem? Być może. A może nie.

To nie my to ocenimy.

Arkady Saulski

**Książka do kupienia TUTAJ

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych