Powiększa się obsada „Niezniszczalnych 3” Sylvestra Stallone. Po obaleniu kilku plotek, łącznie z fałszywym plakatem trzeciej odsłony twardzieli po 60-tce dostajemy coraz więcej potwierdzonych informacji. W filmie nie zagra więc Steven Seagal jak spekulowano. Obrazu nie wyreżyseruje też mistrz „baletu śmierci” John Woo. Kto zatem na pokładzie?
Spodziewajcie się licznych niespodzianek, świeżej krwi i większej dawki humoru. Zamysł był od samego początku taki, że stawiamy na humor, a elementy dramatyczne pojawiają się tylko od czasu do czasu. Co do obsady, to nie będzie w niej Stevena Seagala, ale może uda nam się zatrudnić Jackiego Chana. Potrzebujemy też nowych, młodych bohaterów w wieku od 22 do 27 lat. I nie mówię tu o napakowanych osiłkach, ale o geniuszach komputerowych i o kobiecie, która nie jest symbolem seksu, ale która jest zabawna, twarda, PRAWDZIWA.
poinformował kilka tygodni temu Stallone na Twitterze. Nadzieje fanów związane z trzecię częścią niespodziewanego mega hitu Sly’a nie są żadnym zaskoczeniem. „Czy może być coś bardziej rajcującego dla „dzieciaka lat 90-tych” niż Arnie, Sly, Chuck, Bruce i Jean-Claude na jednym ekranie? „Niezniszczalni”, którzy bez artretyzmu wykopują sobie miejsce w kinach, są lepsi niż w poprzedniej części. Tym razem mamy więcej rozwalanki, więcej humoru i, co jest tajemnicą sukcesu tego filmu, więcej autoironii oraz smakowitego dystansu ponad 60-letnich ekranowych twardzieli.”- pytaliśmy w naszej recenzji poprzedniej części przygód ponad sześćdziesięcioletnich twardzieli.
Okazuje się, że może być coś lepszego. Co? Oczywiście kolejna część przygód geriatrycznych herosów, przy których wysiadają współczesne wycelowane, mięczaki. A na pokładzie naprawdę wiele ciekawych nazwisk. Reżyserem filmu będzie znany z „Red Hill” Patrick Hughes. Oprócz znanych z poprzednich części ikon kina akcji ( choć tym razem bez JCVD i Chucka Norrisa) w drużynie Stallone zadebiutuje Jackie Chan, wychodzący z więzienia po odsiadce za niepłacenie podatków Wesley Snipes, zatopiony w długach i fatalnych filmach Nicolas Cage, Milla Jovovicz i….Mel Gibson jako czarny charakter. Aktor po upadku w życiu osobistym jednoznacznie zaczyna igrać z własnym wizerunkiem, co widzieliśmy nie tylko w przyjemnym „Gringo”. Gibson wystąpi również w „Maczeta zabija” Roberta Rodrigueza.
I niech jakikolwiek facet nam powie, ze nie czeka na perełkę kina akcji, która pozwala wszystkim dzieciakom lat 90-tych odbyć sentymentalną podróż w przeszłość?
Ł.A
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/248316-mel-gibson-bedzie-niezniszczalny-sly-nie-ujawnia-szczegolow-ale-obsada-znow-robi-wrazenie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.