Krwawe pomysły DAVE'a NAVARRO gitarzysty Jane's Addiction

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Instagram: thespreadgroup
Instagram: thespreadgroup

Kiedyś to się cięli tylko gitowcy - ilość „sznytów” świadczyła o pozycji w środowisku. Był to swoisty „cynkwajs”. Charakteryzował więzienną subkulturę. Nie wszedł jednak do powszechnego obiegu jak tatuaże, choć powoli się to zmienia. Navarro uwielbia skaryfikację, zawieszanie na hakach wbitych w ciało i malowaniu własną krwią. Masochizm gitarzysty staje się zaraźliwy.

Navarro jest znakomitym gitarzystą, jednym z założycieli Jane’s Addiction. Grał w Red Hot Chilli Peppers, wspomagał Nine Inch Nails, Puff Daddy i Alanis Morrisette. Nie chcąc działać wbrew sobie, odrzucił nawet opiewającą na milion dolarów propozycję grania w zespole Guns’n’Roses. Nagrał za to z Marylin Manson utwór „I Don’t Like the Drugs (But the Drugs Like Me)”. Udziela się aktywnie w kampaniach społecznych: z jednej strony sprzeciwiał się testowaniu kosmetyków na zwierzętach, a z drugiej sprzeciwiał się wprowadzeniu w amerykańskim stanie Kalifornia poprawki legislacyjnej zamykającej drogę parom jednopłciowym do zawierania małżeństw.

Znakomity gitarzysta, ale za to „obrzydliwy” performer lub po prostu masochista. Zacznij od jednego tatuażu, a skończysz na deformowaniu ciała. Nie musi to działać u każdego, ale u muzyka, celebryty, który nie żadnych hamulców, jest na pewno potęgowane presją własnego ego. Tym bardziej, że odbywa się ekshibicjonistycznie, pod okiem kamer filmowych i aparatu fotograficznego. Jane’s Addiction nie jest poprawnym zespołem, choć muzyka brzmi niezwykle oryginalnie i zachęcająco, to grupa ma na swoim koncie promocję zachowań, jak i treści, delikatnie mówiąc, sprzecznych z moralnym prowadzeniem się. Przy tym przebieranki w damskie ciuszki na scenie, całowanie się z wokalistą Perry Farrellem i rozbieranie się do golasa, nie są ekstremalnym wyczynem. To stało się powszednie i w końcu nudne. Co zrobić, żeby nudę zwalczyć…? Kolejny tatuaż? Rycie ciała, czyli skaryfikacja? A może wieszanie się na haku?

_Dave Navarro - Suspending / UWAGA! TYLKO DLA DOROSŁYCH_

Okazuje się, że Dave Navarro jest „miłośnikiem” malowania krwią i to własną. Jest to na tyle wstrętne i odstręczające, że zdając sobie sprawę ze społecznego odrzucania tego rodzaju fascynacji, postanowił je „usprawiedliwić” współczuciem. Bo czyż namalowanie obrazu zmarłej matki, nie wzbudzi takowego? Cóż z tego, że własną krwią. Kiedy Navarro miał 15 lat, jego matka została zamordowana przez swojego konkubenta. Teraz Dave czci jej pamięć, nomen omen, bardzo krwawo.

dave
dave
Tumblr: samppavoncyborg

Z pomocą tzw. artystów / ekspertów modyfikacji ciała Samppa Von Cyborg i Anety Von Cyborg, Dave Navarro był wykrwawiany przez przecięcie na czole. Krew Navarro następnie zgromadzono w lampce wina i użyto do namalowania jego matki, Constance Navarro, który został zamordowany przez chłopaka Johna Riccardi w marcu 1983 roku.

Obraz Constance Navarro został uwieczniony krwią syna 31 maja na pustyni w Kalifornii.

navarro
navarro
Tumblr: samppavoncyborg

To nic innego jak fascynacja macabre, ubrana tylko w medialne piórka. W imię tzw. wyższego celu, jest pozwalaniem na szkodzeniu własnemu ciału. Doprowadzaniem  do społecznego przyzwalania dla takich ekscesów, w imię wolności jednostki. Oswajaniu z masochizmem.

Na pewno pojawią się głosy w imię tolerancji: niech robi sobie chce - jego wybór. Dobrze, ale dlaczego promuje to w mediach, lansując jako trendy okaleczanie siebie? Iggy Pop i Sid Vicious okaleczali siebie szkłem podczas punkowych koncertów, był to wstrętny koncertowy amok, nastawiony na szok. Pierwszy zaprzestał tego, zdając sobie sprawę z tego, ze zaprowadzić może go to tylko nad grób, drugi niestety nie żyje. Co przyświeca Dave’owi Navarro? Chora przyjemność? Czy może jest to zakamuflowana, krwawa reakcja na trudne dzieciństwo, zakończone tak okrutnie?

Grzegorz Kasjaniuk

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych