Film Jeffa Nicolsa jest intrygującą mieszanką świata Marka Twaina, Harper Lee i zła z filmów Johna Dahla, która tworzy wielowarstwową opowieść o dorastaniu, zawiedzionej miłości i Ameryce B. Znakomity, jak cała imponująca obsada, Matthew McConaughey chyba już na zawsze pozbył się wizerunku pięknisia Hollywood.
Znamy ten klimat. Upalne lato nad rzeką Mississippi. Biedne, rozpadające się domostwa ciężko pracujących amerykańskich „rednecków” glosujących na Partię Republikańską. Twardy świat, gdzie miłość ojcowska jest przekazywana szorstkim językiem i przygotowywaniem synów do protestanckiego kultu pracy. W środku tego świata dwaj 14- latkowie niemal żywcem wyjęci z książek Marka Twaina, do inspiracji których reżyser „Uciekiniera” wprost się przyznaje. Ellis (Tye Sheridan) i Neckbone (Jacob Lofland) doświadczają typowych rozterek nastolatków. Odkrywają licealne miłości, przeżywają domowe problemy i szukają przygód. Pewnego dnia wyruszają łodzią na pobliską wyspę, gdzie znajduje się tajemnicza łódź zawieszona na drzewie. Pozostałość po powodzi tak fascynuje poszukiwaczy przygód, że zamierzają ją zaadaptować do własnych celów. Na wyspie spotykają jednak tajemniczego Muda ( taki jest oryginalny tytuł filmu, który jak zwykle Polacy po swojemu zinterpretowali). Grany przez Matthew McConaugheya dziwak prosi chłopców o przysługę. Chce on sprowadzić łódź na wodę. Mimo początkowej nieufności chłopcy angażują się w pomoc wzbudzającego sympatię i intrygującego kontrowersyjnym zachowaniem ( Mud nosi buty z krzyżami na podeszwie i wierzy, że amulety ochronią go przed ukąszeniem węża) mężczyźnie. Okazuje się, że jest on poszukiwany listem gończym za morderstwo. Chłopcy szybko jednak odkrywają, że Mud nie jest żadnym typowym zabijakom, który z szaleńczym uśmiechem na ustach potnie ich piłą łańcuchową. Jego dramatyczna historia łączy się bowiem z miłością życia, piękną Juniper (Reese Witherspoon).
Można powiedzieć, że to właśnie miłość jest szkieletem filmu Nicholsa. Poszukuje jej nie tylko Mud, ale również dojrzewający Ellis, którego rodzice przeżywają poważny kryzys małżeński. Miłość stracił też Tom Blankenship, tajemniczy samotny wilk mieszkający po drugiej stronie rzeki od Ellisa. Tom jest zresztą znacząco powiązany z Mudem i jego spokój również zostanie zburzony przez zdarzenia nad mroczną, duszną rzeką Mississippi, która spowoduje, że to lato w życiu chłopców będzie pamiętane jak lato bohaterów „Zabić drozda”. Świat przedstawiany przez Nicholsa nie jest jednak krainą pomnikowych, przesiąkniętych dobrem ludzi jak Atticus Finch. Nie jest to też biedna, ale magiczna Ameryka z „Bestii z południowych krain” czy pełne tajemnic miejsce znane z „Północ w ogrodzie dobra i zła”. Ameryka z „Uciekiniera” to miejsce przypominające trochę Nowy Orlean z serialu „Treme”, gdzie każdy dzień jest walką o przeżycie. Dla Muda to określenie z każdą minutą filmu nabiera nowego znaczenia. Dla innych bohaterów oznacza ono raczej codzienną, żmudną pracę przy połowie ryb, krewetek czy pereł.
„Uciekinier” jest nie tylko ciekawym kolażem motywów znanych z wielu przygodowych i sensacyjnych opowieści z dziwakami, tajemniczymi postaciami i czarnymi jak smoła charakterami w głównych rolach. Nichols w interesujący sposób nakreśla swoich bohaterów. Matthew McConaughey po raz kolejny dowodzi, że wizerunek pięknego chłoptasia z Hollywood ma dawno za sobą. Po raz kolejny z rzędu tworzy on krwistą, pełnowymiarową postać, która długo pozostaje w pamięci widza. Świetnie wypada też weteran ekranu Sam Shepard jako Tom. Takie epizody legendarnych aktorów kinomani lubią najbardziej. Bardzo przekonująca jest też Reese Whitherspoon, która wyraźnie od czasu oscarowej roli w „Spacerze po linie” nie może odnaleźć dla siebie repertuaru. Michael Shannon tworzy zaś swoją najbardziej przyziemną i przez to zaskakującą postać. Na mnie wielkie wrażenie wywarł ponadto Ray McKinnon jako surowy, ale pełen miłości i cierpienia ojciec Ellisa. W kilku miejscach to najmocniej rozczula widza. Pisząc o aktorstwie w „Uciekinierze” nie można oczywiście pominąć głównych bohaterów czyli pary dziecięcych aktorów Tye Sheridan i Jacob Lofland, którzy bez kompleksów dotrzymują kroku doświadczonym gwiazdom.
Film Nicholsa nie jest żadnym arcydziełem. Nie jest to też naiwna bajka dla fanów chłopięcych opowieści Twaina jak przekonuje niewielka część krytyków. Mimo kilku małych niedociągnięć logicznych w dwóch, trzech scenach i trochę zbyt oklepanej końcówki filmu, „Mud” ( choć na końcu użyjmy dobrego, dwuznacznego tytułu filmu) ogląda się bardzo przyjemnie. Oglądając kolejny po „Killer Joe”, „Pokusie” i „Prawniku z Lincolna” znakomity występ McConaugheya nie mogę się doczekać kolejnej roli aktora, do której schudł 14 kilo. W The Dallas Buyers Club aktor wciela się w chorego na AIDS narkomana. Oscar facetowi, który tak konsekwentnie zrywa z wizerunkiem komedyjek w stylu „Powiedz Tak” jednak się należy.
Łukasz Adamski
„Uciekinier”, USA 2012, reż. Jeff Nichols, wyst: Matthew McConaughey, Reese Witherspoon, Sam Shepard, Michael Shannon.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/248237-uciekinier-czyli-mark-twain-na-nedznych-bagnach-mississippi-nasza-recenzja
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.