Za nazwą Majical Cloudz kryje się pochodzący z Montrealu twórca piosenek Devon Welsh, którego zarówno na scenie, jak i w studio wspiera Matthew Otto. Jeżeli lubicie White Lies, polubicie też Kanadyjczyków.
W maju 2012 roku Majical Cloudz wydał album „II”, na którym wyśpiewywane przez Welsha melodie przysłonięte zostały przez impresjonistyczne partie syntezatorów, loopy i sample. W grudniu tego samego roku ukazała się EP-ka „Turns Turns Turns”, na której głos Welsha wysunął się na pierwszy plan.
_Majical Cloudz - Turns Turns Turns_
Na „Impersonator” ( premiera: 27.05.2013 ) Welsh jeszcze bardziej skupia się na piosenkach, na sile ich wyrazu, stojącą w sprzeczności z ekstremalnie minimalistyczną muzyką. Te bogate pod względem tekstowym utwory opowiadają o śmierci, cierpliwości, rodzinie, przyjaźni i pożądaniu, a głos Devona wzbogacają ciche pętle szumu, przetworzonych syntezatorów i nielicznych stłumionych odgłosów.
W ciągu ostatnich lat nastąpiła ogromna eksplozja niesamowitej muzyki stworzonej przy pomocy komputerów, samplerów i innego elektronicznego sprzętu. Możliwości stały się niemal nieograniczone i muzycy zdali sobie z nich sprawę. Uwielbiałem ten rodzaj muzyki, ale jednocześnie mnie to przerastało. Dlatego zrobiłem sobie przerwę, a gdy wróciłem zacząłem tworzyć muzykę, która niemal nie istniała.
_Majical Cloudz - Childhood’s End_
Większość materiału na „Impersonator” Welsh napisał w piwnicy wiejskiego domu swojego ojca w Ontario.
Pewnego dnia zorientowałem się, że mam 15-20 piosenek, co sprawiło, że poczułem, że wyszedłem ze ślepego zaułka, w którym wydawało mi się, że utknąłem. Zrozumiałem, że mogę powiedzieć w piosenkach wszystko na co mam ochotę.
Utworem, który najlepiej obrazuje współpracę Welsha i Otto jest „Turns Turns Turns”, jedyna piosenka z EP-ki, która trafiła na album.
Zrobiłem loop ze starszej piosenki, którą stworzyłem na gitarze i dodałem partię wokalną, która była dużo mniej pewna. Jednak gdy wykonaliśmy ten utwór na żywo, przerodził się on w coś, czym jest obecnie. Matt jest odpowiedzialny za atmosferę tej piosenki, którą na przykład tworzy jedna ciągła syntezatorowa nuta w refrenie.
_Majical Cloudz - What That Was_
Podobnie było z piosenką Mister, która narodziła się jako cicha kompozycja, ze schowaną partią wokalną. Istniała tylko w repertuarze koncertowym.
Stało się jasne, że to może być dużo mocniejsze. Po tym jak wykonaliśmy ją kilka razy na żywo, dodałem refren, a produkcja Matta zamieniła ją w utwór pełen energii.
Dla Welsha metaforę całej płyty stanowi jednak „This Is Magic”. To jest utwór z bardzo minimalistyczną aranżacją i bezpośrednim tekstem.
_Majical Cloudz - „Bugs Don’t Buzz_
Choć Majical Cloudz trzymają się na uboczu życia muzycznego Montrealu (które tworzą tacy wykonawcy jak Grimes, Doldrums, Blue Hawaii czy Mac DeMarco), czują się dumni z bycia częścią tej sceny.
Fala, która poniosła muzykę z Montrealu na międzynarodowe wody, zaczęła się w 2009 roku. Więc fakt, że to się w ogóle dzieje jest niewiarygodny. Czuję z tego powodu euforię
- mówi Welsh.
Z pewnością w twórczości Kandyjczyków pojawiają się analogie do White Lies, zwłaszcza za sprawą wokalizy, jednak usłyszć też można wpływ Broadcast - inspiracje powodują, że poruszanie trudnych tematów, w oprawie elektronicznego popu stają się bardziej strawne, a nawet przebojowe.
GK / Sonic Records
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/248159-majical-cloudz-na-uboczu-zycia-muzycznego-montrealu