ANTHONY HOPKINS wraca do gry. Tym razem jako HEINEKEN

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. gdcgraphics/flickr.com/CC/Wikimedia Commons
Fot. gdcgraphics/flickr.com/CC/Wikimedia Commons

Chociaż na samym końcu roku filmowy Hannibal będzie obchodził swoje 76. urodziny, wciąż zachowuje energię 20-kilku latka. Niebawem czeka go kolejne wyzwanie - zagra ofiarę porywaczy.

Jak informuje portal filmweb.pl, Anthony Hopkins powiększy swój aktorski dorobek o kolejną główną rolę. Tym razem przypadnie mu postać Alfreda Heinekena, właściciela znanego kocernu piwowarskiego, porwanego w 1983 roku dla okupu.

Po 35 dniach został zwolniony, kiedy zapłacono za niego 35 milionów guldenów. Po uwolnieniu Heineken zrobił wszystko, by sprawcy zostali schwytani i postawieni przed sądem. Tak się też stało, choć zajęło to wiele lat. Nie udało się za to odzyskać wszystkich pieniędzy

przypomina historię Heinekena filmweb.pl.

Co ciekawe, wspomnianą historię opowiada już film "Porwanie Heinekena". Obraz z Hopkinsem w roli głównej nie jest jednak klasycznym remake'em, ponieważ scenarzysta William Brookfield oparł swoją opowieść na książce dziennikarza Petera de Vriesa.

Czy film Daniela Alfredsona będzie potwierdzeniem dobrej passy Anthonego Hopkinsa? Aktor, mimo upływu lat, wciąż nie może narzekać na brak propozycji. Filmy z jego udziałem zawsze oznaczają komercyjny sukces. Oprócz pieniędzy, Hopkins powiększa również swoje artystyczne emploi. O ile trudno traktować na poważnie role w filmowych epopejach pokroju "Thora", tak tytułowa rola w filmie "Hitchcock" pokazała, iż Hopkins nie zapomina, jak wygląda aktorstwo przez duże "A". Szkoda tylko, że nie doczekała się uznania amerykańskiej Akademii, która całkowicie pominęła kreację aktora przy ogłaszaniu nominacji do Oscara. Tym sposobem ostatnią rolą za którą "Hitchcook" otrzymał nominację do prestiżowej nagrody jest "Amistad" z 1997 r.

Spory rozgłos w ostatnim czasie przyniosła mu również rola egzorcysty o. Lucasa Trevanta we wstrząsającym filmie "Rytuał" (2011). Na tym nie koniec. Harmonogram aktora jest niezwykle napięty i fani jego talentu już powinni rezerwować bilety na kilka tegorocznych premier filmowych, a także... przyszłorocznych.

Czy jednak ilość przerodzi się w jakość? Można być o to spokojnym. Pytanie, czy krytycy spojrzą na grę Hopkinsa równie łaskawym okiem, jak choćby w przypadku "Milczenia owiec" (1991) za które aktor otrzymał Oscara. Miejmy nadzieję.

Aleksander Majewski

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych