SZCZEPKOWSKA: A gdybym napisała na Facebooku: ''Spotkałam jakiegoś ch... rabina''?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
screenshot z YouTube
screenshot z YouTube

Aktorka Joanna Szczepkowska znów naraża się politpoprawnemu mainstreamowi. Po słowach o gejowskim lobbingu w teatrze, aktorka na łamach „Wysokich Obcasów” ( jak długo jeszcze tolerowana będzie wywrotowa postawa aktorki w mekce „postępowców”?) uderza w tych, którzy akceptowali żałosne nazwanie papieża ch…przez dyrektor teatru w Poznaniu.

<Jeszcze kilka tygodni temu taka myśl nie przyszłaby mi do głowy. Teraz jednak, kiedy dyskusja o tolerancji i wolności słowa zaczęła mnie mocno dotyczyć, zadałam sobie wiele pytań, a między nimi takie: a jakbym napisała na Facebooku: ''Spotkałam jakiegoś ch... rabina''? Bo załóżmy, że wiem o nim coś, co go dyskwalifikuje. Gdybym napisała coś takiego, to ci sami ludzie, którzy bronią wpisu Ewy Wójciak o ch... papieżu, napadliby na mnie ze zdwojoną siłą. Może zostawmy religię żydowską. Gdybym napisała to samo o kimś, kto wzbudza szacunek wśród muzułmanów? Tak po prostu, prywatnie, na Facebooku? Czy to mogłoby przejść niezauważenie i być potraktowane jako zupełnie osobista korespondencja?

pyta w felietonie Szczepkowska, która przytacza swoją wizytę w jednym z programów telewizyjnych, w którym rozmawiano o polskie tolerancji.

Ponieważ należę do mniejszości, która uważa, że żyje w kraju przeciętnie tolerancyjnym nieodbiegającym w tym względzie od innych, więc z uwagą przysłuchiwałam się racjom większości. Moją uwagę zwrócił jeden z argumentów, który w całej dyskusji przeszedł niezauważony. Jedna z dyskutantek powiedziała, że żyjemy w kraju, w którym mieszkańcy warszawskiej dzielnicy nie chcieli zgodzić się na wybudowanie meczetu na ich osiedlu. Pozostali dyskutanci też kręcili głowami z dezaprobatą. Patrzyłam na wyraz niesmaku na twarzy osoby, która napisała: ''Jakiś ch papież''. Całkowicie zgadzała się z pozostałymi. No bo co za ciemnota! Żeby zabronić ludziom budowy miejsca modlitwy? Ich wyznania? Ich religii?

relacjonuje aktorka i dodaje.

Ja bym pozwoliła na budowę takiego meczetu w pobliżu mojego domu, bo pięknie i mądrze jest się na to zgodzić, ale też nie nazwałabym przeciwników ciemnogrodem, bo nie z powodu zaściankowych poglądów obawiają się takiego zgromadzenia. Mnie jednak zastanowiła ta czułość obecnych przy dyskusji w stosunku do ''innych''. Gdyby rzecz dotyczyła obyczajowości, strojów, rytuałów, to wszystko łączyłoby się w logiczną całość. Ale oni pochylali się nad aspektem religijności. Zablokowanie budowy meczetu to przecież brak poszanowania dla potrzeb, jakie wynikają z wiary i wyznana. To brak szacunku dla klimatu i hierarchii, jakie ta wiara buduje. Jak można nie rozumieć potrzeb innych? W jakim kraju żyjemy!

Szczepkowska odnosi się dalej bezpośrednio do reakcji na żałosny wpis Ewy Wójciak o papieżu.

Większość dyskutantów całkowicie popierała rzucenie w facebookową przestrzeń zestawienia słów ''ch... papież''. Większość! W jakim kraju ja żyję! Jak można tak nie szanować potrzeb, które wynikają z wiary i wyznania!

pisze Szczepkowska i przytacza przykład jeden ze sztuk teatralnych, gdzie szydzono z Matki Boskiej.

Interesuje mnie tylko to, czy w tym samym miejscu można by było wystawić spektakl prześmiewający i upokarzający Mirzę Gulama Ahmada uznanego za proroka przez część muzułmanów. Co by się stało, gdyby ktoś u nas powycierał sobie podłogę islamską świętością? Chciałabym słyszeć argumenty tych, którzy demonstrowaliby swój sprzeciw. Jestem dziwnie pewna, że cała publiczność ''Magnificat'' protestowałaby jednogłośnie przeciw wyszydzaniu religii mniejszości w Polsce. Gdyby ktoś tak np. zaczął robić prześmiewczy mostek na modlitewnym dywaniku. Gdyby aktorki nałożyły kordonkowe majtki na muzułmański czador. Ile mówiłoby się o naruszeniu godności, o poszanowaniu odrębności Nic nie kosztuje natomiast wywłóczenie z kościoła Matki Boskiej czy raczej Najświętszej Panienki w imię postępu. Poszanowanie jest tylko dla ''innych''. A może by zacząć się zastanawiać nad granicą inności? Czy dla tych, którzy postrzegają Matkę Boską jako religijny kicz, zwykli przeciętni katolicy nie są właśnie ''innymi''? Nie wiem, czy myśląc tak, jestem w mniejszości, czy w większości. Mam nadzieję, że w mniejszości - wtedy jest szansa na poparcie.

zauważa Joanna Szczepkowska.

Ł.A/ Wysokie Obcasy

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych