Mimo, że Andrzej Grabowski ma w swoim dorobku wiele ciekawych kreacji, wciąż dla szarego Kowalskiego pozostaje Ferdkiem z "Kiepskich". Czy nie ma ambitnej roli dla charyzmatycznego aktora?
Lata 90. - bez wątpienia - były początkiem nowego, obfitującego w sukcesy, okresu w karierze Andrzeja Grabowskiego. Aktor, któremu w zeszłym roku stuknęła 60. bardzo długo nie otrzymywał ról w filmach i serialach, a jeżeli jakieś mu się przytrafiły występował wyłącznie jako anonimowy aktor, którego nazwisko nie nie było umieszczane w napisach końcowych. Pierwszą większą rolą była kreacja Andrzeja Jurewicza, ojca głównej bohaterki w kontrowersyjnym serialu "Boża podszewka" (1997). Grabowski doskonale oddał postać prostackiego szlachcica.
Dwa lata później wcielił się w nie mniej gruboskórną postać. W 1999 roku ruszył serial "Świat według Kiepskich", jak się okazało była to przepustka do wielkiej popularności i wielu propozycji filmowych, ale również przekleństwo Grabowskiego, który zaczął być utożsamiany tylko z jedną postacią. Leniwy alkoholik Ferdek, którego głównym zajęciem jest oglądanie telewizji i snucie kolejnych "genialnych" pomysłów (bo przecież - jak sam mówi - w tym kraju nie ma pracy dla ludzi z jego wykształceniem) stał się jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci w historii polskich seriali komediowych. I tak, gdy znikały z antenty inne popularne sitcomy jak "Miodowe lata" czy "Graczykowie", tak "Świat według Kiepskich" wciąż miał oglądalność na bardzo dobrym poziomie, nawet po odejściu z serialu Krystyny Feldman (babka Kiepska) czy Bartosza Żukowskiego (Waldek Kiepski).
Po sukcesie "Kiepskich" Grabowski nie mógł narzekać na brak propozycji. Z czasem trafiła mu się prawdziwa perełka - rola Gebelsa w kultowym filmie i serialu "Pitbull" (2005) Patryka Vegi. Postać styranego życiem gliniarz o żelaznych zasadach, który musi toczyć batalie z byłą żoną o prawa do kontaktu z dzieckiem, zdobyła uznanie krytyków i szczerą symptię widzów. Niektóre teksty aspiranta Jacka Goca weszły do kanonu miłośników filmów kryminalnych. Okazuje się, że niektóre wątki dotyczące Gebelsa miały swój pierwowzór. Były negocjator policyjny nadkom. Dariusz Loranty tłumaczy, że scena w której Gebels kłóci się z byłą żoną przez domofon była żywcem wzięta z jego życiorysu.
Rola Gebelsa to nie jedyna "kryminalna" rola Grabowskiego. Równie dobrze poradził sobie z kreacją gangstera Kowala, członka mafii pruszkowskiej w filmie "Świadek koronny" i serialu "Odwróceni" (2007). Chamski troglodyta z zamiłowaniem do przemocy o twarzy Andrzeja Grabowskiego był bardzo przekonujący, choć nie był już tak złożoną postacią jak Gebels.
Od realizacji wspomnianych filmów minęło już kilka lat i chociaż Grabowski nie może skarżyć się na brak propozycji, to jednak są to wyłącznie drugoplanowe role, często w typowych produkcyjniakach, których jedynym celem jest przyciągnięcie z góry oszacowanej publiki do kina.
A przecież Grabowski udowodnił, że potrafi być nie tylko aktorem komediowym - specem od wcielania się w rolę wąsatego przygłupa, ale przede wszystkim artystą potrafiącym wejść w najbardziej skrywane zakamarki duszy swoich bohaterów. Szkoda, że jeszcze żaden polski reżyser - poza wcześniej wspomnianym Patrykiem Vegą - nie odkrył w popularnym aktorze tego potencjału.
Wielką szkodą dla rodzimego kina byłoby nie wykorzystanie charyzmy, jaką emanuje Grabowski. Przykład Krzysztofa Stroińskiego, który stworzył wspaniałą kreację w filmie zdobywcy nominacji do Oscara Bartka Konopki "Lęk wysokości" (2011), pokazuje, że nie można lekceważyć potencjału, który tkwi w rodzimych artystach bez względu na wiek.
Niektórzy są przecież jak wino...
Aleksander Majewski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/247916-andrzej-grabowski-dlaczego-aktor-wciaz-nie-otrzymuje-ambitnych-propozycji
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.