PTAKU i IRYDION razem. Kontrowersyjny przekaz w stylu MECHANICZNEJ POMARAŃCZY

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Fot. YouTube
Fot. YouTube

Jeśli chodzi o tzw. narodową scenę muzyczną prym wiedzie metalowy Irydion. Niedawno sporą popularność zdobył raper Ptaku, który po latach milczenia wrócił z piosenką "Spłoną wozy TVN-u". Artyści postanowili połączyć siły i nagrać piosenkę "Agorafobia".

„Powyższy utwór jest formą wyrazu artystycznego i w żaden sposób nie namawia do niszczenia czyjegokolwiek mienia” - od takiego ironicznego komunikatu rozpoczyna się kawałek „Spłoną wozy TVN-u” autorstwa Ptaku. Utwór, który wylewa całą gorycz młodych Polaków, rozczarowanych postawą polityków i mainstreamowych mediów.

Chociaż zimna dzisiaj noc/ Nie chce protestować się/ Ulica wre, a media milczą/Nie wiesz czemu/Nie przejmuj się, zmienimy to/ Rozgrzej się w dzisiejszą noc, bo płoną wszystkie wozy TVN-u

od takich słów zaczyna się kolejny utwór, który można postawić na półeczce zatytułowanej „narodowy hip-hop”.

Kłamią, bo pali ich prawda/ Spali ich, bo nazywają cię faszystą/ Cały nasz chuligański trud - Tobie ukochana Ojczyzno!

słowa utworu, który robi furorę na portalach społecznościowych doskonale obrazują klimat, jaki panuje „na ulicy”.

Utwór Ptaku, to nie tylko krytyka dezinformacji mainstreamowych mediów nt. Marszu Niepodleglości, ale również miażdżąca krytyka szarej polskiej rzeczywistości, czyli dokładnie to, co rodzimi hiphopowcy wytykają od kilkunastu lat:

W telewizji powiedzieli, że jest statystycznie dobrze

Większość uwierzyła, biorąc kredyt, robisz mądrze

Mówią: mamy niedaleko do europejskości

I że najwyższa pora wyrzec się polskości

Wiesz, ja tego nie kupuję, sytuacja nie jest dobra

To te szkła kontaktowe coś p*lą obraz

Nie uwierzyłem w Smoleńsk, o zielonej wyspie mit

Żadną kropkę nad i, która nie skończyła nic

Ptaku nie jest jedynym artystą, który w tak otwarty sposób przedstawia swoje radykalne poglądy. W 2011 roku miłośnikom muzyki RAC przypomniał się zespół Irydion. Grupa, która wydała 9 lat wcześniej debiutancki album „Credo”, wystawiła słuchaczy na nie lada próbę. Pierwsza płyta, pełna odniesień do polskiego romantyzmu, a zarazem cywilizacji łacińskiej, była czymś zupełnie świeżym na undergroundowym rynku. Owszem, można było tam znaleźć coś dla podchmielonej gawiedzi, oddającej się dzikim pląsom w pogo, ale utwory takie jak „Tempus maturum mori” czy „Pieśń konfederatów barskich” wskazywały na nieco wyższe aspiracje muzyków. Po drodze Irydion nagrał cover piosenki Czerwonych Gitar „Biały Krzyż” (znalazła się na składance „Twardzi jak Stal: Muzyczny Hołd dla NSZ”), czym grupa zyskała rozgłos wśród szerszego grona odbiorców.

Muzycy w pocie czoła, przez 3 lata nagrywali kolejny album, często po godzinach pracy, poświęcając własne budżety domowe (w Polsce nikt nie sponsoruje tej odmiany rocka). Wiele osób już straciło nadzieję na to, że „44!” ujrzy światło dzienne. Ale stało się – na 15 lipca 2011 roku (w 601. rocznicę zwycięstwa pod Grunwaldem) zaplanowano premierę nowego wydawnictwa grupy.

"44!” składała się z 9 utworów (a właściwie 7, z tym, że ostatni stanowi muzyczną trylogię, osadzoną w łacińskiej konwencji) różnorodnych muzycznie. Irydion zaprezentował zarówno hard rock („Irydion I: Ecce Heros”), death metal i elementy flamenco, jak choćby w „Ujarzmić Bestię”, gdzie muzycy wciągają słuchacza w spektakl, przedstawiający walkę człowieka ze Złem („Dumnie stać/ Z twarzą pod wiatr/ Walczyć o wieczność/Ale przegrałeś swe ideały/ W rozgrywce z nieczystym/ Byłeś za słaby/ Jesteś za słaby/ By ujarzmić go!”). Takich odniesień, mniej lub bardziej dosłownych, do sfery duchowości było znacznie więcej.

Co ciekawe, podobne przesłanie można było odnaleźć w znacznie bardziej energetycznym kawałku „Krajobraz po bitwie”: „W śmiertelnym zwarciu prawdy krzyż/ Znak któremu mogłem ufać/ Dla którego chciałem żyć/ Żelazny uścisk i w ustach krew/ Omdlałych dłoni ból i zew/ Który tak prowadził mnie/ Kiedy wszystko miało sens”. Irydion pokusił się również o odniesienie do tożsamości słowiańskiej w patetycznej balladzie „Dęby umierają stojąc” („Gdy zapada mrok/ Wracają echa dawnych dni/ Wspomnienia budzą się, by żyć/ Wtedy przez noc/ Przedziera się rogów głos/ By zbudzić las z wiecznego snu”).


Dziś metalowcy z Irydionu i raper Ptaku postanowili znowu połączyć siły i jeszcze raz zszokować publikę. Ciekawe, czy tym razem znowu przykują uwagę dziennikarzy "Gazety Wyborczej" i innych mainstreamowych mediów. W końcu teledysk do piosenki "Agorafobia" może budzić niepokój. Podobizna Adama Michnika sąsiaduje z pokazem wymyślnych tortur, które przywołują na myśl kultową "Mechaniczną pomarańczę". Ciekawe, czy liberalny salon też będzie tłumaczył to hasłem "licentia poetica"...

Aleksander Majewski

Autor

Nowy portal informacyjny telewizji wPolsce24.tv Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych