Anna Golędzinowska- polska modelka, aktorka, prezenterka telewizyjna pracująca i mieszkająca we Włoszech. Tyle w oficjalnej notce. Więcej gwiazda włoskiej edycji „Tańca z gwiazdami” napisała w swojej wstrząsającej książce „Ocalona z piekła”. Jak czytamy w notce wydawnictwa Święty Paweł jest to szokująca opowieść o niezwykłej, chwilami bardzo trudnej drodze odkrywania swojego miejsca na ziemi. Ania Golędzinowska przeszła w swoim życiu prawdziwe piekło. Po śmierci ojca wychowywała się praktycznie sama. Życie na ulicach Warszawy, kradzieże, narkotyki… Ucieczką do raju miał być wyjazd do Włoch. Obiecywano jej, że będzie gwiazdą mediolańskich agencji mody, a stała się niewolnicą organizacji handlującej kobietami. Po brawurowej ucieczce udało jej się w końcu zrealizować marzenia. Zrobiła wielką karierę jako modelka i gwiazda włoskiej telewizji. Trafiła do raju, ale nie było to niebo. Znowu alkohol, narkotyki, przypadkowy seks… Miała sławę, pieniądze, dosłownie wszystko. Wszystko, oprócz szczęścia. Jako modelka związała się z siostrzeńcem Silvio Berlusconiego. Wystąpiławe włoskim „Tańcu z Gwiazdami” w końcu wraz z o. Renzem Gobbim założyła ruch Czyste Serca, promujący czystość przedmałżeńską. Dziś mieszka w Medjugorie, spotyka się z ludźmi na całym świecie i opowiada im całą prawdę o Ani, która wreszcie odnalazła swoje miejsce i wielką MIŁOŚĆ, którą jest Bóg.
Czytaj wywiad Łukasza Adamskiego z niezwykłą osobą, która pokazuje, że można wyrwać się z macek ciemnych stron show biznesu.
Łukasz Adamski: Pani książka to wstrząsające świadectwo wiary. Zanim stała się Pani sławna, w Pani życiu pojawiło się wiele dramatów: narkotyki, handel żywym towarem. Następnie była Pani modelką, gwiazdą telewizji aktorką. Występowała Pani we włoskim "Tańcu z gwiazdami". Miała Pani celebrycki świat pod nogami. Nagle nawrócenie w Madjugorie. Odrzuciła Pani wielki świat showbiznesu. Co by Pani powiedziała dziewczynie, która stanęłyby dziś przed Panią i oznajmiła: ja też tak chcę. Chcę wejść w ten świat.
Ania Golędzinowska: Powiedziałabym jej, że jeżeli to są jej marzenia, to niech stara się je spełnić. Pan Bóg nie pozwoliłby na istnienie marzeń, których nie moglibyśmy spełniać. Jednak chciałabym by wiedziała, że któregoś dnia, gdy już zrozumie, że tam nie ma szczęścia, nie trzeba rzucać się w przepaść. Wystarczy spojrzeć do góry, gdzie znajduje się Pan z wyciągniętą ręką. On czeka na nasze „tak”. Zawsze ta ręka jest wyciągnięta byśmy ją złapali. Dopiero tam można odkryć prawdziwe szczęście.
Można znaleźć Jego rękę bez traumatycznych przeżyć jakich Pani doświadczyła?
Mam nadzieję, że tak. Każdy ma swoją drogę, i Bóg wie, kto może ponieść krzyż, a kto nie. Do Nieba nie dochodzi się drogą pełną kwiatów i bez żadnych problemów. Bóg poświęcił swojego syna by za nas umarł. My też musimy pocierpieć trochę by móc wejść do nieba.
Musimy doświadczyć krzyża?
Życie prawdziwe nie jest tutaj na ziemi. To jest jedynie przechadzka, podczas której musimy zapracować na życie w niebie.
Nie jest to łatwe. Dziś żyjemy w cywilizacji hedonizmu. Sława i pieniądz są stawiane z każdej strony na piedestale. Nie jest łatwo opędzić się od pewnej wizji szczęścia. Pani w ten rodzaj pozornego szczęścia totalnie weszła. Trudno było zerwać Pani z życiem włoskiej celebrytki?
Ja dostałam łaskę od Pana Boga. Jednak nawet mimo tej łaski było to trudne. Przez rok po powrocie do Włoch z Medjugorie próbowałam się bronić przed Bogiem. Próbowałam się Go wyrzec. Wszystko po to by nie przyznać się przed sobą, że potrzebowałam Go. Coraz mocniej moje życie wpadało jednak w dół. Znalazło się w końcu w rowie. Nie mogłam się odnaleźć po moim wyjeździe do Madjugorię. Z dnia na dzień uznałam, że chce czegoś innego. Zostawiłam wszystko- swoją karierę, życie i przeniosłam się do Madjugorię.
Wybaczyła Pani tym, którzy w przeszłości Panią skrzywdzili?
W Madjugorię usłyszałam głos, który kazał mi przebaczyć. Bóg uczy nas by przebaczać. Nie ma innej drogi, by uwolnić się od naszych cierpień.
Piękne świadectwo. Czy Pani przyjaciele sprzed czasów nawrócenia zostali z Panią?
Wiele osób mówiło zapewniało, że przyjadą do mnie do Madjugorię. Chcieli nie tylko odwiedzić mnie, ale przekonać się co można w tym miejscu odnaleźć. Chcieli zobaczyć czego nie mogą kupić za wszystkie pieniądze, które mają. Mój chłopak przyjechał do mnie i został dwa tygodnie. Również przeżył nawrócenie. Dziś modli się i odmawia różaniec. Niezbadane są drogi Pana Boga.
Co więc Panią tam spotkało?
Poczułam się tam kochana. Tak po prostu. Jak już mówiłam niezbadane są wyroki Boskie.
Stara się Pani ewangelizować swoich przyjaciół z showbiznesu?
Nie robię tego na siłę. Staram się dawać swoim życiem świadectwo. To jest dla mnie najważniejsze. Niech ludzie widzą moje szczęście, nie widzą spokój jaki osiągnęłam. Wcześniej czy później będą chcieli się dowiedzieć, co mnie zmieniło.
Od jakiegoś czasu zajmuję się tematem chrześcijan w Hollywood. W USA jest kilku celebrytów, którzy przyznają się do wiary w Boga i wprost starają się szerzyć wiarę w Jezusa. Nie jest ich wielu, ale są zauważalni. Pani była w samym środku włoskiego show biznesu. Bardzo specyficznego show biznesu, który od lat obniża standardy w popkulturze. Czy w ogóle jest możliwa egzystencja chrześcijan we włoskim świecie celebrytów czy świecie mody?
Jest to szalenie trudne. Funkcjonując w tym biznesie wcześniej czy później musisz się zdecydować, jaką drogę wybrać. Nie można pracować dla dwóch pracodawców. Trzeba coś wybrać. Niestety często się zdarza, że ci, którzy mają talent nigdzie nie dochodzą. Dzieje się tak przez tych, którzy mają władzę i uniemożliwiają rozwój tym, którzy nie chcą sprzedać swojej duszy. Jest też presja tych, którzy nie ukrywają swojego hedonizmu. Ci, którzy biorą narkotyki, żyją w grzechu robią wszystko by inni nie szli prostą drogą.
Zawiść?
Tak. Oni widzą w tych, którzy odrzucają pokusy tego świata, wszystko czym sami nie są. Oni nawet uważają Cię za swoje zagrożenie, bowiem jesteś lustrem, w którym oni widzą swoje grzechy. Oni naprawdę nie chcą tego wszystkiego widzieć. Dlatego Cię odsuwają.
Jakie jest więc Pani przesłanie do młodzieży. Nie chodzi mi tylko o dziewczyny, które marzą o karierze, którą Pani porzuciła, ale o wszystkich narażonych na pokusy telewizyjnego blichtru?
Nie trzeba popełniać w życiu błędów by zdać sobie sprawę, że ten rodzaj życia nie daje szczęścia. Bo on naprawdę daje jedynie jego płytkie pozory. Niech robią to co myślą, że dla nich jest dobre, ale niech nigdy nie zapominają, że prawdziwe życie nie jest na tym świecie. Prawdziwe życie dopiero nas czeka.
Rozmawiał Łukasz Adamski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/247900-wtrzasajaca-historia-bylej-celebrytki-i-modelki-nasz-wywiad-z-ania-goledzinowska