Rewizje, areszty, przesłuchania, KGB – wiedziałem, że tak jest. Jednak po rozmowach z Białorusinami dowiedziałam się o wiele więcej – mówi w Polskim Radio Karolina Gruszka, która zagrała w filmie ”Żywie Biełaruś”.
"Żywie Biełaruś" Krzysztofa Łukaszewicza opowiada o losach białoruskiego opozycjonisty. Film ukazuje też makabryczne realia dyktatury Łukaszenki. Obraz wszedł 19 kwietnia do polskich kin i jest oparty na rzeczywistych wydarzeniach, współautorem scenariusza jest białoruski opozycjonista Frank Wiaczorek. Karolina Gruszka, która gra jedną z głównych ról udzieliła ciekawego wywiadu Polskiemu Radiu. Gruszka nie zdawała sobie sprawy ze skali prześladowań Białorusinów przez reżim Łukaszenki.
Chyba nie byłam do końca świadoma, jak to jest z językiem białoruskim. Myślałam, że skoro są dwa urzędowe języki, białoruski i rosyjski, to funkcjonują na podobnych prawach. To było zaskoczenie, jak bardzo język białoruski jest prześladowany i że właściwie obecnie to tylko język opozycji.
mówi polska aktorka, która dodaje, że miała jedynie podejrzenie o represjach za naszą wschodnią granicą.
Jednak w Polsce świadomość tego, co się dzieje na Białorusi jest w ostatnich lata dosyć duża, na przykład dzięki koncertowi ”Solidarni z Białorusią, dzięki Domowi Białoruskiemu w Warszawie. O tych problemach mówi się w Polsce coraz więcej i te informacje do mnie docierały. Jednak po rozmowach z częścią białoruskiej ekipy dowiedziałam się o wiele więcej.
Gruszka opowiada też o swojej roli.
Myślałam o tym, że jestem jedyną Polką w ekipie, pozostali mają Białoruś we krwi. Zastanawiałam się, co zrobić, żeby nie okazać się osobą z innej bajki. Takie miałam lęki. Trudne też było ciągłe poczucie odpowiedzialności: zwłaszcza przy drastycznych scenach. Myślałam, że przecież nie opowiadamy "historyjki”, tylko historie, które dzieją się naprawdę, teraz. W związku z tym bardzo chciałam przedstawić to tak, żeby Białorusini to zaakceptowali, przyjęli jako prawdopodobne, jako coś, co ich dotyczy.
Gruszka w filmie mówi po białorusku. Czy nauczyła się tego języka?
Nie mówię w języku białoruskim, ale udało mi się nauczyć kwestii po białorusku. Franak Wiaczorka bardzo mi w tym pomagał, pilnował. Mieszało mi się wszystko, ponieważ znam biegle rosyjski. Staraliśmy się, dużo pracowaliśmy. Mam nadzieję, że się udało.
Ł.A/Polskie Radio
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/247893-karolina-gruszka-zaskoczona-skala-przesladowan-na-bialorusi