OSTATNI ŚWIADEK Afganistan powraca w powieści Ogdowskiego WYWIAD

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Łukasz Adamski: Ostatnim razem, gdy rozmawialiśmy o serialu „Misja Afganistan”, mówiłeś, że musimy jeszcze poczekać na solidną produkcję o polskiej misji w Afganistanie czy Iraku. „Ostatni świadek”, który bezpośrednio nawiązuje do Nangar Khel, może być podstawą do takiej filmowej opowieści?

Marcin Ogdowski: Kilka dni temu dostałem list od jednej z Czytelniczek, który warto w tym miejscu zacytować. „Autorzy „Misji Afganistan” powinni wstrzymać się ze swoją produkcją do wydania Pańskiej książki. Może, gdyby ktoś z nich przeczytał „Ostatniego Świadka”, zastanowiłby się, czy jest sens puszczać w obieg ten serial. Niby i Pan, i oni opisujecie tę samą wojnę… Trudno uwierzyć, że to ten sam Afganistan. Bo serial to raczej taka polska wersja „Mission impossible” - z happy endem oczywiście…”.

Jak piszę na wstępie książki, na wojnie wszyscy są ofiarami – u mnie zatem nie ma happy endu. Bohaterowie wracają do siebie poharatani – fizycznie i psychicznie – więc pod koniec tej historii trudno się uśmiechnąć czy odetchnąć z ulgą. Ale czy filmowa opowieść musi się dobrze kończyć?

Bardzo bym chciał, by „Świadek…” stał się podstawą filmu. Przyznam szczerze, że pisząc go, miałem z tyłu głowy dwie wytyczne – by książka dobrze brzmiała jako audiobook (jestem bowiem fanem tej formy), oraz by fabuła nie przerastała możliwości inscenizacyjnych polskiej kinematografii. Co prawda spora część narracji prowadzona jest w formie retrospektywnej, ale sprawny scenarzysta bez trudu dałby sobie z tym radę. Zobaczymy, czy taki się znajdzie.

Twoja książka - mimo, że opowiada o dramatycznych wydarzeniach, które przytrafiły się polskim żołnierzom i w pewnym stopniu koresponduje z Twoją poprzednią pozycją „zAfganistanu.pl. Alfabet polskiej misji” - uderza głównie w polityków. Politycy niszczą pracę polskich żołnierzy w Afganistanie?

Niszczą? Przez kilkanaście lat narażano życie i zdrowie tysięcy młodych ludzi, by ostatecznie wycofać ich z Afganistanu, co oznacza powrót talibów. W tym sensie rzeczywiście zaprzepaszcza się pewien wysiłek. Ale w gruncie rzeczy to dobrze, że już za kilkanaście miesięcy nasz udział w tej wojnie będzie historią. W tym, co piszę, idzie o co innego – o to, że działania polityków wyniszczają samą armię. W książce przypadkowa tragedia w małej afgańskiej wiosce staje się elementem politycznej gry. By użyte w niej argumenty działały niczym młot, żołnierzy – bez sądu, bez należytej weryfikacji danych – odsądza się od wszelkiej czci. A w najlepszym razie traktuje jak wyjątkowo uciążliwy balast, którego trzeba by się jak najszybciej pozbyć. Na takim gruncie rodzi się powszechna niechęć, bywa, że wręcz pogarda wobec armii. A wojsko pozbawione społecznej legitymizacji traci rację bytu.

Mocno dostaje się w twojej książce także dziennikarzom…

…za to, że za sprawą intelektualnego lenistwa, finansowej kalkulacji, czy służalczości angażują się w ów polityczny kociokwik. Dla dobra medialnego dyskursu należy ustalać fakty, a nie większość pary puszczać w gwizdek pod tytułem „komentarze i opinie polityków”.

W książce podejmujesz również temat feminizacji polskiej armii. Nie spodobają się wszystkim feministkom Twoje rozważania.

Myślisz? Seksizm w armii jest faktem, tak, jak różne strategie radzenia sobie z tym zjawiskiem przez służące w wojsku kobiety. Fakt, w epizodach, o których wspominasz, nie ma zbyt wiele subtelności, ale ponad polityczną poprawność bardziej cenię sobie prawdę. A choć „Świadek…” jest powieścią, starałem się, by w jak największym stopniu był zakotwiczony w rzeczywistości.

Twoi bohaterowie powrócą w jakimś sequelu książki? Czytając twoje pełne zaangażowania wpisy na blogu trudno uwierzyć, że nagle staniesz się specem Interia.pl od sejmowych wystąpień polityków.

Na pewno powstanie jeszcze jedna „afgańska” książka, choć – poza jakimś ogólnym zarysem – nie zastanawiałem się jeszcze nad szczegółami. A jeśli pytasz o to, co po misji, to uczciwie odpowiadam – nie wiem.

Dziękuję za rozmowę.

tytuł
tytuł

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych