Zemsta, młodość, brawura, siła. Tak w skrócie można scharakteryzować życie st. sierż. Mieczysława Dziemieszkiewicza "Roja", żołnierza Narodowych Sił Zbrojnych i Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Dlaczego legendarny partyzant nie odgrywa roli, jaka przypadła Ernesto "Che" Guevarze?
Wczoraj Grzegorz Kasjaniuk przypomniał o 52. rocznicy śmierci żołnierza antykomunistycznego podziemia. W nocy z 13 na 14 kwietnia Mieczysław Dziemieszkiewicz i Bronisław Gniazdowski zginęli w zasadzce, jaką urządziły pokaźne siły UB, KBW, MO i "ludowego" wojska. Ich miejsce położenia zdradziła bezpiece dziewczyna "Roja" - Alina Burkacka. Motyw zdrady dopełnia tragizmu postaci młodego partyzanta, który w chwili śmierci miał zaledwie 26 lat...
Mimo młodego wieku, Dziemieszkiewicz pełnił szereg ważnych funkcji w podziemiu (jest uznawany za ostatniego przywódcę XVI Okręgu NZW - przyp. red.), siejąc postrach wśród komunistów i ich sprzymierzeńców. Czerwoni drżeli na samą myśl natknięcia się na oddział "Roja", który nie szczędził kul dla sojuszników "Wielkiego Brata". Oprócz wojennej brawury i wyjątkowych zdolności przywódczych, młodego partyzanta cechowała również charyzma i talent oratorski.
Koledzy, nie zrażajmy się tym, że giną co dnia najlepsi synowie Ojczyzny. Nic to. Giną za wiarę i Polskę, a z krwi ich wyrośnie Wielka Chrześcijańska Polska tylko dla prawdziwych Polaków. (...) Koledzy, każdy z Was musi być dobrym żołnierzem, dowódcą i kolegą, bo gdy przyjdzie chwila, że zginie Wasz dowódca, nie hamujcie pracy, a szerzcie Narodową Organizację jako Apostołowie, głosząc słowo Boże wśród pogan
tak zwracał się do swoich żołnierzy, którzy niczym antyczni Spartanie stawiali czoła nieporównywalnie większym siłom wroga. Wroga, który był wszędzie...
Chociaż powstają nowe artykuły i książki o charakterze naukowym czy popularnonaukowym, a nawet piosenki poświęcone oddziałowi "Roja", wciąż pozostaje pewien niedosyt. Dlaczego atrakcyjna historia w której znajdujemy zemstę, odwagę, miłość i wreszcie zdradę nie może przebić się do powszechnej świadomości? Czyżby jedynym symbolem buntownika miał pozostać komunistyczny zbrodniarz Ernesto "Che" Guevara?
Przed orędownikami kultu Żołnierzy Wyklętych jeszcze długa droga. Ostatnio nakładem krakowskiego wydawnictwa AA ukazała się godna polecenia książka Joanny Wieliczki - Szarkowej "Żołnierze Wyklęci. Niezłomni bohaterowie", która w przystępny sposób opisuje dzieje żołnierzy podziemia, również historię Dziemieszkiewicza i jego oddziału. To niezwykle ważny element pracy u podstaw. Dopóki jednak resorty edukacji narodowej i kultury nie położą wystarczającego nacisku na naukę o pierwszych latach PRL i oporu ludności wobec wprowadzania komunistycznego reżimu, sytuacja nie ulegnie zmianie.
A na koszulkach, zamiast "Roja", dalej będziemy musieli oglądać gębę w berecie z czerwoną gwiazdą...
Aleksander Majewski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/247786-zamordowany-przez-komunistow-roj-dlaczego-wciaz-nie-jest-bohaterem-popkultury
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.