Pisarz i autor scenariusza do filmu „Wałęsa” Andrzeja Wajdy podzielił się z „Gazetą Wyborczą” swoimi przemyśleniami, lękami i odczuciami. Główne miejsce w rozmowie zajmuje rzecz jasna lęk przez PiS-em i katastrofa smoleńska oraz „katolicka hipokryzja” w Polsce.
Janusz Głowacki dziwi się, że tylko 36 proc. Polaków wierzy w zamach w Smoleńsku.
Napoleońska kampania Antoniego Macierewicza w głąb Polski, na której czele stał profesor Binienda z Ameryki, to był wielki pomysł. Amerykanie nigdy nie kłamią. A już zwłaszcza Binienda Wiesław. Jak mówił, że były dwa wybuchy w powietrzu, to były dwa wybuchy w powietrzu, nawet jak ich nie było. Polska strona rządowo-niewybuchowa uznała, że racjonalne argumenty do ludzi trafią. Odpuściła. I to był błąd. Polak to nie jest żadne stworzenie racjonalne, tylko głęboko emocjonalne. W wampiry, upiory, zdrady, męczeństwo uwierzymy. W to, że córka sąsiadów się puszcza, to też. Zdradzeni o świcie - proszę uprzejmie. Prezes Jarosław powiedział, że cieszy się, że słowo "zdrada" wraca do polskiego języka.
A co myśli o zwolennikach teorii zamachu współautor scenariusza „Rejsu”?
Nawet jeżeli kłamią, to i tak ogólnie wierzą w prawdę, więc ich oburzenie jest szczere. Zawsze uwierzymy, że nas krzywdzą i że nam wszyscy źle życzą, i plują w twarz. Jest taki anonimowy lament obywatelski:
W dupę nam dali my krzyczeli, my płakali ale na to, żeby oddać my za mali.
Janusz Głowacki uważa, że Polacy są kombinacją cierpiętnictwa i megalomanii. Jednak pisarz nie zamierza wyjeżdżać z Polski, gdy PiS wygra wybory.
Czasami mnie ktoś pyta, czy jak wygra PiS, to wyjadę. Odpowiadam, że wprost przeciwnie, bo równie śmiesznego miejsca to w ogóle nie będzie na świecie. (…) Strasznie, ale i śmiesznie. No wie pani, czy na świecie jest możliwe, żeby agent służb specjalnych został posłem na Sejm, czyli najlepszym przedstawicielem narodu? Poza tym jesteśmy takim krajem, w którym strasznie dużo się obiecuje i nie dotrzymuje. Tak było z autostradami. A w czasie stanu wojennego obiecywaliśmy gen. Jaruzelskiemu, że po wszystkim go powiesimy, i żeśmy mu nie dotrzymali tej obietnicy. Więc myślę, że niekoniecznie będą wieszać Komorowskiego i Tuska, jak PiS dojdzie do władzy.
Janusz Głowacki odnosi się też do filmu Andrzeja Wajdy o Lechu Wałęsie, do którego napisał scenariusz. Pisarz uważa, że zostanie „skatowany” za swój scenariusz. Ma też nadzieję na powtórkę awantury jaka miała miejsce po premierze „Pokłosia”. Pisarz w odnosi się też do ostatnich prób wprowadzenia w Polsce związków partnerskich.
A ja od razu na małżeństwa bym pozwolił. Nikt nigdzie nie powinien być zwalniany z tego koszmaru. Nie ma tak lekko, muszą być w to właśnie wpieprzani, w obowiązkowe małżeństwa, i koniec. Co to ma być - same romanse? Jakieś przyjemności? I uważam, że absolutnie powinni dostać prawo adopcji. Podszyta katolicyzmem hipokryzja. Moja córka w ramach programu uniwersyteckiego pracowała w więzieniu Sing--Sing. Jak przyjechała do Polski, to jej załatwili wizytę na Rakowieckiej, gdzie też prowadzono z więźniami zajęcia edukacyjne. I prowadzący zapytał: "Czy ty, Zuziu, jesteś wierząca?". Odpowiedziała, że nie, i wtedy przez całą grupę gwałcicieli, bandytów, złodziei przeszedł szmer oburzenia. "Aaaaa! Coś potwornego!". Ale tylko ona stamtąd wyszła. Co to ma z Bogiem wspólnego, to jeden Bóg wie.
Jak widać wielu artystów marzy by być jak Maciej Stuhr i Władysław Pasikowski. Ofiara talibanu jest w wielu kręgach bardzo mile widziana. Można zbudować własną martyrologię. To rzecz jasna nie jest mieszanka cierpiętnictwa i megalomanii. Skądże znowu...
Ł.A/Gazeta Wyborcza
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/247775-janusz-glowacki-ma-nadzieje-ze-walesa-wywola-burze-jak-poklosie
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.