Zespół założyciela SONIC YOUTH wydał płytę RECENZJA

Chelsea Light Moving to zespół założyciela Sonic Youth, śpiewającego gitarzysty Thurstona Moore’a. Muzyka zespołu burzy każdą przeszkodę, nie zna kompromisu, wgniata gitarowym hałasem, ale dostrzega też piękno akcentowanej wyraziście melodii.

Grupę tworzy czterech muzyków, a wśród nich jest Samara Lubelski, która grała na skrzypcach na ostatnich dwóch solowych płytach Moore’a, („Demolished Thoughts” i „Trees Outside The Academy”). W Chelsea Light Moving odpowiedzialna jest za bas. Pozostałymi członkami formacji są: gitarzysta Keith Wood (który nagrywał pod szyldem Hush Arbors) oraz John Moloney (znany też jako Pegasus), który objął obowiązki perkusisty.

Debiutancki album, zatytułowany po prostu „Chelsea Light Moving”, został zarejestrowany podczas dwóch sesji nagraniowych w Sone Lab (Easthampton, Massachusetts), za których realizację odpowiedzialny był Justin Pizzoferrato.

W refrenie do rozpoczynającego płyte „Chelsea Light Moving” utworu „Heavenmetal” Thurstone ustawia brzmienie i motto dla swojego zespołu: „Bądź wojownikiem - walcz o miłość i życie.” Chelsea Light Moving jest godnym odniesieniem do Sonic Youth, nawet młodszym bratem zapatrzonym w starszego. Czy bezkrytycznie? Na pewno zapatrzonym w muzyczny radykalizm - Moore pokazuje, ze grunge nie wziąć się znikąd i jak powinien naprawdę brzmieć. Gitarowy noise, wokalny zgrzyt, rytmiczny rozjazd - a mimo wszystko bardzo spojne brzmienie.

_Chelsea Light Moving - Alighted_

Kompozycja „Lip” brzmi jak demo grunge sprzed dwudziestu kilku lat, „Mohawk” grzmi „zjazdami” gitary i poezją. Wieńczący płytę „Communist Eyes” to 2‘5” minuty old-schoolowego punku.

Czy Chelsea Light Moving to powrót Sonic Youth sprzed trzydziestu lat? Akt separacji Moore’a? Pokusa porównania i wyciągania takich wniosków jest duża, choć nie do końca poprawna. Thurston Moore, to wolny człowiek i może w każdej chwili realizować muzyczne fanaberie jak obecna. Chelsea Light Moving na pewno jest kaprysem dojrzałego muzyka, który chce odgrywać niedoświadczonego, poszukującego nastolatka. Robi to umiejętnie, choć z wyrachowaniem - nie jest w stanie odtworzyć młodzieńczych wątpliwości - może za to perfekcyjnie obudować swoją próbę powrotu do przeszłości idelaną muzyką.

_Chelsea Light Moving - The Ecstasy_

Zwarta, ale postrzępiona, zabawna, ale groźna, muzyka Chelsea Light Moving ma sporo miejsca na przebłyski piękna. Nawet wtedy, gdy kompozycja wypełniona jest nakładającą się na siebie gitarową jatką, wydana 25 marca, płyta „Chelsea Light Moving” ukazuje niesamowitą zdolność Moore’a do oczarowania słuchaczy tak zupełnie nieradiową muzyką.

Grzegorz Kasjaniuk / Sonic Records