ROD STEWART: Nagle pomysły zaczęły kłębić się w mojej głowie

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Rod Stewart powraca z nową autorską płytą "Time". Jest to pierwszy autorski materiał artysty od prawie dwudziestu lat. Następuje przebudzenie muzycznego kameleona.

Ostatnie dwie dekady Rod Stewart poświęcił na nagrywanie klasycznych amerykańskich piosenek, które złożyły się na pięć części kolekcji "The Great American Songbook" oraz wydanej w zeszłym roku świątecznej płyty "Merry Christmas, Baby". Przez wiele lat twórca takich hitów jak "Tonight’s The Night", "You Wear It Well", "You’re In My Heart", czy "Maggie May", żył w przekonaniu, że na dobre utracił już swój dar do komponowania.

Co prawda ktoś, kto potrafi zaśpiewać nawet "Happy Birthday" jakby zostało napisane specjalnie dla niego, doskonale potrafił się odnaleźć w repertuarze innych twórców, jednak fani talentu Stewarta mogli czuć niedosyt. Na szczęście jednak natchnienie wróciło podczas pisania niedawno wydanej autobiografii "Rod". Czy wokalista przypomniał sobie czasy świetności, kiedy z przyjacielem Jeffem Beckiem tworzył nowy styl w muzyce zwany hard rockiem?

W 1968 roku zaśpiewał na płycie Jeffa "Truth", która została określona jako hard rock. To określenie w stosunku do muzyki pojawiło się wtedy po raz pierwszy. Odejście Stewarta z zespołu Becka do Faces było już zapowiedzią późniejszych przemian stylistycznych w twórczości Anglika, który uważa się za Szkota. Kierowanie swojego wokalnego talentu w stronę muzyki popularnej, sof rocka, soulu, popu i nawet disco. Jego drogi łączyły się kilkukrotnie z Jeffem Beckiem, ale nigdy już nie był to pworót do blues rocka, czy rocka. To zawsze był już tylko ukłon w stronę komercji ze strony Becka, który nadal jest wierny gitarowemu, ciągle eksperymentalnemu graniu.

Jeff Beck - Let Me Love You

A tak niewiele brakowało, by Rod Stewart poszedł drogą Davida Bowie, jednak jego muzyczny kompromis był koniunkturalny, był drogą muzycznego kameleona. Utalentowanego, który tak w disco, jak w swingu potrafił się odnaleźć. Przez ostatnie dwadzieścia lat stworzył sobie nowy wizerunek, który towarzyszy mu do tej pory - dojrzałego, refleksyjnego popowego piosenkarza. Nowy materiał pokazuje jednak, że zaczął tęsknić do lekkich kompozycji i już nie ma ochoty na noszenie fraku, tylko znów przyszedł czas na pozorowany luz - koszulę i jeansy.

Nagle pomysły zaczęły kłębić się w mojej głowie. Nim się zorientowałem powstała piosenka "It’s Over", opowiadająca o separacji i rozwodzie. Zacząłem wstawać w środku nocy, żeby zapisywać swoje pomysły, co nigdy przedtem mi się nie zdarzało. Bardzo szybko skończyłem siedem czy osiem utworów i uświadomiłem sobie, że prawdopodobnie będę miał materiał na całą płytę, co było zupełnie niebywałe

  • mówi Stewart.

W rezultacie na "Time" trafiło 11 zupełnie premierowych kompozycji. Album zwiastują aż dwa single - "She Makes Me Happy" i "The Finest Woman". Rod Stewart nie byłby jednak sobą, gdyby na płycie nie zamieścił przeróbki - tym razem jest to utwór uwielbianego przez Stewarta Toma Waitsa - "Picture In a Frame". Płyta zostanie wydana w Polsce 7 maja.

GK / Universal Music

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych