Z gitarowego,lekko psychodelicznego grania w niepokojącą, mroczną muzykę. Czy na pewno? 13 studyjny album zespołu z Oklahomy jednak zaskakuje i to tym bardziej, że grupie wróżono koniec działalności, a nie otwieranie nowego etapu. 2 kwietnia The Flaming Lips wrócili do gry.
Po czterech latach od wydania poprzedniej płyty „Embryonic” , The Flaming Lips nagrywają kolejną, zaskakująca „The Terror”. To już trzynasty studyjny album The Flaming Lips, nie licząc płyt - projektów. W 2009 roku wydali „The Flaming Lips and Stardeath and White Dwarfs with Henry Rollins and Peaches Doing The Dark Side of the Moon” - przeróbka albumu The Dark Side of the Moon zespołu Pink Floyd. W 2012 roku nagrali okolicznościową płytę The „Flaming Lips and Heady Fwends” z gościnnym udziałem różnorodnych wokalistów i wokalistek od Erykah Badu, Nicka Cave’a po Yoko Ono.
_The Faming Lips - Speak To Me / Breathe (feat. Henry Rollins)_
Przez prawie 30 lat swojej działalności zespół nie przestaje zaskakiwać. To z jednej strony chaos, a z drugiej porządek. Na „The Terror” muzycy zawarli 9 kompozycji o znacznie mroczniejszym zabarwieniu, niż dotychczasowe dokonania grupy. Jak mówi gitarzysta zespołu Wayne Coyne
„The Terror” jest zimna i niepokojąca.
Frontman Wayne Coyne jeszcze w ubiegłym roku, przed wydaniem płyty, określał „Terror”
najlepszym wydawnictwem Flaming Lips jakie kiedykolwiek zespół zrobił.
Wydawało się, że zespół z 30 letnim stażem nie jest w stanie rozpoczynać nowego etapu w swojej działalności. Wymaga to przede wszystkim wzajemnego zrozumienia, a czy ono jest obecne wśród muzyków? Skoro działają,to tak, choć ich wypowiedzi są dosyć prowokujące. Steven Drozd stwierdza dosyć pragmatycznie
Nienawidzę takich gości, którzy nagrywają płyty od ponad trzydziestu lat. Debiutowali w połowie lat 70. i nagle wydają nową płytę z tekstem ” Myślę, że to najlepsze dzieło, jakie kiedykolwiek zrobiliśmy”. Zawsze chciałem coś zmienić w każdej płycie Flaming Lips po jej wydaniu chociaż teraz nie wydaje mi się to konieczne.
Nową płytę jednak charakteryzuje konkretnie
Nie ma tu radosnych, uszczęśliwiających piosenek. Są ponure i posępne, ale w dobry sposób.
_The Flaming Lips - „Sun Blows Up Today_
Falming Lips pracowali nad nową płytą z Davem Fridmannem, producentem odpowiedzialnym za większość ich wydawnictw.
W tym momencie, Dave jest jak członek zespołu. Jeśli mu się nie podoba to, co nagrywamy, walczy, żeby to zmienić. Będzie nas przekonywać. Tak stało się na „Embryonic”, gdzie sporo dał od siebie. Dajemy mu nagrania, a on często je przekształca, przerabia. Rozmawialiśmy o współpracy z innymi producentami przed nagraniem „Terror”, ale była to tylko pogawędka.
_The Flaming Lips - Sun Blows Up Today_
Jak opowiada Steven Drozd, „Terror” jest opowieścią o przeczuciach, które często towarzyszą człowiekowi, ale nie muszą się urzeczywistniać. Wszystko w twoim życiu może być dobre, ale nie masz do tego pełnego przekonania, że tak będzie. Jest obawa przed bólem i cierpieniem, które mogą wybić człowieka z obranej drogi.
Kiedy pracowałem nad muzyką, szedłem do psychologicznej walki z samym sobą. To jest ścieżka dźwiękowa uczucia, które towarzyszyło mi w danym momencie. Kiedy słyszę piosenki, to uczucie odżywa.
Płyta „Terror” wydaje się jednak mroczna tylko w treści, bo brzmieniowo jest pewną kontynuacją poprzednich wydawnictw. Co prawda nie nawiązuje do ostatnich dwóch muzycznych projektów - eksperymentów, zdominowanych elektronicznymi eksperymentami, ale nawiązuje do psychodelii, obecnej już wcześniej w twórczości The Flaming Lips. Trzeba przyznać, że to udane nawiązanie, będące ciekawym ujęciem muzyki rockowej przez pryzmat końcówki lat 60-tych.
Grzegorz Kasjaniuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/247736-the-flaming-lips-the-terror-jest-zimna-i-niepokojaca
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.