MORRISSEY przypomina gilotynę. Artyści cieszą się ze śmierci THATCHER

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fragment okładki "Dailly Mirror"
fragment okładki "Dailly Mirror"

Były wokalista “The Smith” Steven Morrissey nie potrafi uszanować nawet śmierci byłej premier Wielkiej Brytanii. Muzyk nagrał niegdyś piosenkę, w której pytał o jej śmierć. Po wczorajszym zgonie pani premier muzyk nie odmówił sobie przyjemności uderzenia w polityk.

Uznany przez magazyn “Rolling Stone” jednym ze stu najlepszych wokalistów wszechczasów Steven Morrissey powiedział, że zmarła wczoraj była premier Wielkiej Brytanii zniszczyła przemysł brytyjski oraz nienawidziła: górników, ludzi sztuki, terrorystów z IRA ( muzyk nazywa ich irlandzkimi bojownikami o wolność). Według Morrisseya wybitna polityk, która wolnorynkowymi reformami uratowała Wielką Brytanię od zapaści, i uczyniła ją jednym z najbogatszych krajów na świecie, nienawidziła też biednych. Lista zarzutów wobec „Żelaznej Damy”, która wraz z Ronaldem Reaganem pomogła wbić osikowy kołek w serce sowieckiego bolszewizmu, jest jeszcze dłuższa. Muzyk uważa, że premier nie znosiła też Greenpeace i przyczyniła się do globalnego ocieplenia. Zapewne muzykowi chodzi o te same „globcio”, które widzimy za oknami przez ostatnie tygodnie.

Steven Morrissey nie pierwszy raz oczywiście uderza w Margaret Thatcher. Na solowej płycie „Viva Hate” zabawił się on w jakobina i nawoływał by „Margatet trafiła na gilotynę”. W piosence pytał też premier kiedy ona umrze?

Steven Morrissey nie pierwszy raz oczywiście uderza w Margaret Thatcher. Na solowej płycie „Viva Hate” zabawił się on w jakobina, i nawoływał by „Margatet trafiła na gilotynę”. W piosence pytał też premier kiedy ona umrze? Morrissey nie jest jedynym artystą, który nie płacze po Thatcher. Przywódcy związków zawodowych ( w latach 79-tych i 80-tych przefiltrowanych przez sowiecką agenturę) również cieszą się z powodu śmierci „Żelaznej Damy”, i tańczą na jej grobie.

Wypiję za to. Jestem zachwycony (...). To moje 70. urodziny i jeden z najlepszych dni w moim życiu.

oświadczył szef regionalnych struktur związkowych z północno-wschodniej Anglii David Hopper. Również inni artyści nagrywali w czasie premierostwa wybitnej polityk utwory w nią uderzające.

* Pink Floyd nagrało "The Fletcher Memorial Home". W teledysku do domu starców dla tyranów trafia Thatcher i zostaje tam zabita. Znana z rozchwiania emocjonalnego, infantylna Sinead O'Connor w "Black Boys on Mopeds” zarzuciła premier mordy, takie same jak dokonują komuniści w Chinach. Cóż, wykształcenie i wiedza o świecie rzadko kiedy jest domeną celebrytów. Gdy idzie o krytykę konserwatyzmu muzykom włącza się również zwykłe chamstwo.

Elvis Costello w "Tramp the Dirt Down" śpiewał zaś: "Kiedy w końcu złożą twoje ciało w grobie, stanę na jego skraju i będę udeptywał na nim ziemię". Zespół Hefner nagrał piosenkę po jednoznacznym tytułem "The Day That That Thatcher Dies". Wymienieni artyści to tylko przykład antythatcherowskiego zacietrzewienia ludzi sztuki.

Na szczęście za sto lat świat będzie pamiętał o wielkim dziele takich polityków jak Margaret Thatcher czy Ronald Reagan. Historia już zaczyna przyznawać im rację. Przykład polityki gospodarczej lewicowca Tonego Blaira pokazał, że nawet racjonalna lewica ugięła się pod racjami „Żelaznej Damy”. Stare przysłowie mówi, o pieskach, które szczekają na jadącą karawanę. Tym razem pieski szczekają na jadący karawan. I nawet teraz Thatcher wygrywa…

Łukasz Adamski

Autor

Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych