GENTLEMAN: kierunek, który wybrałem wypalił

Jamajkę odwiedza od kiedy skończył 17 lat - to jego druga ojczyzna. Pierwszą są Niemcy. Wydał sześć studyjnych płyt. Tę szczególną nagrał w 2012 roku z Richie Stephensem, czym zyskał szacunek fanów muzyki reggae. Jednak nowa płyta „New Day Down” przenosi go w inne rejony - muzyki pop. Czy Otto Tilmann zrywa z prawdziwym reggae?

Szósty studyjny album „New Day Down” Gentlemana będzie miał premierę 23 kwietnia 2013 roku. Utwór „You Remember” który zapowiada krążek to bardzo chwytliwy kawałek, który opowiada o czasach, w których komunikacja międzyludzka wyrażana była werbalnie i listownie, a nie na elektronicznych i publicznych tablicach. Choć wokal Gentlemana nadal osadzony jest w reggae, to muzyka otrzymała komercyjny blichtr, który bardziej pasuje do tzw. słonecznego reggae, prezentowanego przez Laid Back, niż do dotychczasowego dorobku niemieckiego wokalisty. „You Remember” z powodzeniem będzie brylować na listach przebojów, ale czy nie jest to zbyt radykalne odejście od istoty reggae?

_Gentleman - You Remember_

Gentleman, czyli Tilmann Otto to pochodzący z Niemiec muzyk reggae. Swój pierwszy album, „Trodin’ On” wydał w 1999 roku. Dziś ma na swoim koncie sześć krążków, ostatni solowy „Diversity” z 2010 roku. W swojej twórczości inspiruje się muzyką Boba Marleya, Petera Tosha, Anthony B., Tracy Chapman i Dennisa Browna. W 2011 roku wystąpił przed polską publicznością podczas Przystanku Woodstock, a w 2012 roku wydał wspólną płytę z Richie Stephensem „Live You Life”, która zasiliła podstawową dyskografię Jamajczyka, znanego z zespołu Soul II Soul. Gentlemen jest jednym z niewielu, którego muzykę można usłyszeć w mediach i na ulicach Jamajki.

_Richie Stephens & Gentleman - I Found Heaven_

Na nowym albumie „New Day Down” Gentleman koncentruje się na swojej własnej sztuce, jak nigdy wcześniej i podkreśla kompletny brak charakterystycznych cech. Niestety chęć rozwinięcia swojej muzyki w podkreśleniu jej przebojowości, doprowadza ją w rejony odległe od reggae, a nawet dancehall. Na pewno będzie za to komercyjnym sukcesem, co potwierdzają opublikowane już utwory. „The Journeey” rozpoczynający płytę, to wulkan reggae’owej energii, przebojowy, ale dzięki sekcji dętej i tradycyjnemu pulsowi trzyma klimat. Kolejny „Road Of Life” jest już rzewną reggae piosenką, która daje wstęp do kompozycji, które najbardziej odstają od twórczości Gentlemana. Kompozycja tytułowa „New Day Dawan” jest już w stylistyce popu, rytm reggae, ale tego refrenu nie wybaczą wokaliście dotychczasowi fani. Ostatnia, prezentowana w formie singla piosenka „You Remember” brzmi jak polski hip-hop z 2003 roku, dopiero co fascynujący się dubowym rytmem i żeńskimi wokalizami. Tak to niestety zawsze będzie brzmieć, jak pojawią się zapędy do złagodzenia reggae pod listy przebojów. Gentlemenowi nie pomaga tutaj fakt, ze w jego twórczość były obecne do tej pory elementy dancehall, soul, czy fusion reggae.

Jednak dla Gentlemana nowa płyta to duży krok do przodu.

Podoba mi się myśl o albumie, na którym, jest 100% Gentelman’a. To nie jest tak, że nie chcę współpracować z innymi artystami ale kierunek, który wybrałem wypalił i im dalej w to szedłem, tym bardziej mi się podobało

– mówi Gentelman.

Rezultatem będzie na pewno najbardziej dojrzały, wyrafinowany, zróżnicowany pod względem produkcji album. Jednak przede wszystkim będzie to najbardziej opłacalny album w jego karierze.

Biorąc pod uwagę, że duży wpływ na jego muzykę wywarły przede wszystkim utwory Boba Marleya, nalezy płytę „”New Day Down” odbierać jako swoisty eksperyment. Jeżeli odniesie komercyjny sukces, to Gentleman stanie się artysta estradowym, jeżeli nie, Gentleman wróci do bardziej klubowego brzmienia. W dobrym tonie jest jednak życzyć dobrze, choć sukces Otto oddali go od dotychczasowych fanów. Trzeba jednak przyznać, że nawet w komercyjnym wydaniu, głos wokalisty brzmi wybornie. Gentleman śpiewa przeważnie po angielsku bądź w patois, który jest językiem kreolskim używanym na Jamajce.

W tym roku Gentleman wystąpi 1 czerwca w Warszawie podczas Ursynalii i 28 czerwca na Lemon Festival w Łowiczu.

Grzegorz Kasjaniuk / Universal MP