SŁODKO GORZKI. Od tego filmu rozpoczął się spadek formy WŁADYSŁAWA PASIKOWSKIEGO

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Z cyklu "Z szafy Majewskiego" (cz. 7). "Kroll", "Psy", "Psy 2" - każdy kinoman jednym tchem wymienia najlepsze filmy Władysława Pasikowskiego. Tyle, że są to obrazy z samego początku twórczości uzdolnionego reżysera. Później było już tylko gorzej... Najlepszym przykładem jest "Słodko gorzki" z 1996 roku.

Skandal, jaki wywołał film "Pokłosie", był chyba najlepszą okazją dla Pasikowskiego do przypomnienia się szerszej publiczności. Owszem, od czasu "Psów" zdarzały mu się sukcesy. Wystarczy wymienić choćby napisanie scenariusza do wyróżnionego nominacją do Oscara "Katynia" Andrzeja Wajdy czy nakręcenie znakomitego serialu kryminalnego "Glina z Jerzym Radziwiłłowiczem w roli głównej. Pasikowskiemu brakowało jednak kolejnego autorskiego filmu fabularnego na wysokim poziomie. "Demony wojny wg Goi", "Operacja Samum" czy "Reich" nie umywały się do sukcesu "Krolla" czy "Psów".

Spadek formy prekursora "amerykańskiego kina" na polskim gruncie, rozpoczął się od dramatu "Słodko gorzki". Pomysł stworzenia filmu o problemach ówczesnych licealistów był sporym zaskoczeniem dla wielbicieli filmów Pasikowskiego. Twórca świetnych filmów sensacyjnych postanowił odejść od swojego ulubionego gatunku i zaprezentować coś zupełnie nowego.

W filmie można zobaczyć wielu bardzo młodych (wówczas) aktorów. Dla wielu z nich praca na planie "Słodko gorzkiego" była filmowym debiutem. Najważniejsze role przypadły Rafałowi Mohrowi, Rafałowi Olbrychskiemu i Anicie Werner (obecnie znanej dziennikarce TVN). Wsparcia zdolnej młodzieży udzielili starsi koledzy po fachu. I tak w obsadzie filmu znalazło się miejsce dla ulubionych aktorów Pasikowskiego: Bogusława Lindy, Marka Kondrata, Cezarego Pazury, Olafa Lubasznki czy Artura Żmijewskiego.

Połączenie młodości z dojrzałością czasami kończy się sukcesem. Niestety nie dotyczy to filmu Pasikowskiego. Dialogi są sztuczne, zachowania uczniów liceum i szkolne sytuacje oderwane od rzeczywistości, a sam temat wkraczania w dojrzałość w wykonaniu Pasikowskiego trąci banałem. Historia, której - pełen idealizmu - bohater prowadzi prywatne "śledztwo", zakochuje się i - niczym Werter - rozczarowuje wszystkim, jest toporna i przywiązana do schematu (może poza zaskakującym zaskoczeniem). Pasikowski mógł sobie również podarować wstawki z podrygującym w rytm swoich piosenek Tomkiem Lipińskim.

Mogłoby się wydawać, że film jest jedną wielką pomyłką. Tyle, że ma w sobie coś, co sprawia, że można do niego wrócić po latach w upartym poszukiwaniu plusów, których brakuje. Podobno nie jestem odosobniony w moich uczuciach.

Czy zatem Pasikowski stworzył niezapomniany pejzaż polskiego liceum lat 90.? Wiele na to wskazuje. Film nie jest dobry, ale - mimo wszystko - warto go "ocalić od zapomnienia".

Aleksander Majewski

"Słodko gorzki" (Polska 1996), scen. i reż.: Władysław Pasikowski, wyst.: Rafał Mohr, Anita Werner, Rafał Olbrychski, Bogusław Linda, Olaf Lubaszenko, Marek Kondrat

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych