Kopaczewski: Uświęcenie aktorstwa to nie tylko granie ról świętych

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

To, co teraz robię, to - można powiedzieć - uświęcam swój zawód. Uświęcenie aktorstwa to nie tylko granie ról świętych, lub granie w kościelnych produkcjach, to przede wszystkim uświęcenie ludzi wykonujących ten bardzo trudny zawód. Pan nie ma za dużo swoich ludzi wśród aktorów. Jeśli wszyscy chrześcijanie wycofają się z tego zawodu bo są w nim jakieś trudności, to kto zajmie się kierowaniem ku Panu Bogu świata sztuk pięknych? - pisze Jarosław Kopaczewski.

Jestem aktorem… Obecnie, można powiedzieć, że jestem aktorem filmowym i telewizyjnym, gdyż w 1997 roku rozstałem się z Teatrem Ateneum, gdzie grałem prawie 18 lat. Moje odejście z teatru zbiegło się z przeprowadzką do Poznania. Teatry w Poznaniu miały pełne zespoły, spróbowałem więc swoich sił jako trener w biznesie - chciałem prowadzić szkolenia z zakresu autoprezentacji i przemawiania.

Mozolnie zdobywałem kompetencje w nowym aspekcie mojego zawodu. Założyłem jednoosobową firmę szkoleniową i zacząłem szkolić. Moje kompetencje aktorskie trochę mi w tym pomagały. Zdobywałem klientów, byłem coraz lepszy, ale gdzieś w głębi serca czułem, że aktorstwo, jest moim właściwym zawodem i nie powinienem z niego rezygnować. Odpychałem od siebie te myśli. Oczywiście, kiedy ktoś proponował mi rolę w filmie, to nie odmawiałem, ale chyba przestałem o sobie myśleć, że jestem aktorem…

Kiedy zetknąłem się z ludźmi z Opus Dei, pierwsze, o co mnie pytali, dotyczyło moich aktywności zawodowych. Nie bardzo rozumiałem, o co im chodzi. Dlaczego tak uporczywie drążą ten temat. Pytany przez Księdza o zawód odpowiedziałem, że w pierwszej kolejności jestem trenerem i konsultantem, a gdzieś daleko jest aktorstwo. Poradzono mi żebym poszukał jakichś możliwości w aktorstwie- w swoim zawodzie… Bowiem Pan nie ma za dużo swoich ludzi wśród aktorów. Więc jeśli wszyscy chrześcijanie wycofają się z tego zawodu bo są w nim jakieś trudności, to kto zajmie się kierowaniem ku Panu Bogu świata sztuk pięknych?...

Z domu wyniosłem przekonanie, że muszę być najlepszy w tym, co robię. To, że teatr tak łatwo rozstał się ze mną potraktowałem jako osobistą porażkę, o której nie chciałem myśleć.. Pytania zadawane przez przyjaciół z Opus Dei były dla mnie bardzo niewygodne. Ale prawdą jest, że poprzednio już sporo dobrych ról miałem na swoim koncie. Jakoś tak się złożyło w moim życiu, że współpracowałem z wielkimi reżyserami- Wajdą, Polańskim, Bugajskim, Holland, Domaradzkim i innymi. Po stanie wojennym w odrodzonej Polsce lat dziewięćdziesiątych wszystko się zmieniło. W modę weszły seriale telewizyjne- opery mydlane, które ciągnęły się latami. Aktorzy, którzy dostali dobre role w serialach dobrze zarabiali i mieli popularność…

Dostałem więc sygnał- wyraźny bodziec do weryfikacji swoich poglądów na pracę zawodową, na zawód aktora - spróbuj w twoim głównym zawodzie, spróbuj odnowić kontakty, spróbuj, możesz. Jak szedłem na spotkanie z kolegą aktorem, który prowadził agencję aktorską czułem strach, to mało powiedziane- panikę. Jak zareaguje na moje argumenty, jak mnie przyjmie? Czy nie jestem już za stary? Powiedział, że rzeczywiście jestem już trochę „zbyt doświadczony” i że raczej ciężko zrobić taki „come back” w branży mając na karku prawie pięćdziesiąt lat, ale spróbujemy. Przekonała go o dziwo moja determinacja i może pozytywne myślenie, którego nauczyłem się „niechcący” szkoląc innych. I tak znalazłem się „w stajni” jednej z najlepszych agencji aktorskich w Polsce. Zacząłem stopniowo grać w serialach, co prawda role epizodyczne, ale grać ciągle. Pierwszy rok naszej współpracy zbilansował się znakomicie - dla mnie i dla Agencji- zagrałem w pięciu serialach i w bardzo dobrze płatnej reklamie dużego banku.

Tak więc decyzja o świadomym powrocie do zawodu aktora, którą podjąłem pod wpływem rady przyjaciół, zaowocowała bardzo szybko. Ale nie to było najważniejsze. Zacząłem powoli- w miarę jak wykonywałem pracę aktorską, odbudowywać swoje poczucie wartości. Zacząłem myśleć o sobie w innych kategoriach. Stopniowo przestałem się wstydzić tego, że jestem aktorem. Nie gram co prawda w teatrze, ale gram w filmie i to jest w porządku. Ostatnio zagrałem w dużym filmie fabularnym, jedną z głównych ról. To też wynik mojej aktywizacji i potraktowania poważnie zawodu aktora. Jak mi powiedział później reżyser przypomniała mu mnie znajoma - drugi reżyser , która z kolei zobaczyła jak wyglądam i gram na zdjęciach próbnych do serialu telewizyjnego, do którego kompletowała obsadę.

To, co chciałbym podkreślić w mojej opowieści, to fakt, że praca zawodowa stała się dla mnie sensem mego życia, moim powołaniem. Praca zawodowa mnie określiła - mam świadomość, że jestem tym kim jestem - nie musze grać innych ról - wykonuję moją pracę aktora tworząc sobie szanse zawodowe i korzystając z tych dostarczanych mi przez Opatrzność. Staram się wykorzystać każdą z nich szukając w nich osobistego uświęcenia. Widzę też duże możliwości świadczenia wobec innych wyższych wartości wykonywanego przeze mnie zawodu. Rozumiem teraz w coraz większym stopniu, dlaczego święty Josemaría przywiązywał tak wielką wagę do pracy zawodowej. To, że wykonuje się dobrze swój zawód, że podnosi się swoje kompetencje, buduje samego człowieka i środowisko ludzi w którym się żyje na co dzień. Praca zawodowa wykonywana w kontekście uświęcenia siebie i innych jest dla człowieka zbawienna. Buduje też jego wartość i możliwości jako męża i ojca rodziny.

Moi koledzy aktorzy są zaskoczeni, gdy opowiadam im o swojej rodzinie - o czwórce moich dziewczynek. Mam bowiem cztery wspaniałe córki. Najmłodsza Róża jest oczkiem w głowie całej rodziny. Dziewczynki mówią o niej „nasze Bobo” i bardzo lubią się z nią bawić. Tak więc koledzy są zaskoczeni ilością moich dzieci. Chyba patrzą na mnie z podziwem - jak ja sobie radzę z ich wychowaniem w tak trudnych czasach i w tak trudnym zawodzie. Ja natomiast opowiadam im, jak właśnie czytanie córkom książek na dobranoc wzbudziło u mnie pasję lektorską. Dzięki nim stałem się szybko specjalistą w tej trudnej dziedzinie aktorstwa, w której ma się do dyspozycji jedynie głos. Kolejnym krokiem rozwoju tej pasji stało się założenie wydawnictwa audiobooków. Tak, dzieci bardzo rozwijają.

Razem z najstarszą córką Gabrysią uczestniczyłem dwa lata temu po raz pierwszy w Orszaku Trzech Króli, który idzie 6 stycznia ulicami Warszawy. Nie zapomnę wyrazu dumy w twarzy Gabrysi, kiedy widziała jak ludzie podchodzili do mnie, gratulowali mi roli Heroda, którą grałem i koniecznie chcieli się ze mną fotografować- szczególnie ci z dziećmi. Zresztą popularność Heroda, którego zagrałem, była tak wielka, że rodzice podczas przejścia orszaku podawali mi dzieci, żebym je „pobłogosławił”, a Herod, chociaż zły, chcąc nie chcąc dotykał dzieci berłem. Tylko na to jako król Herod mogłem sobie pozwolić nie wychodząc z roli… Tak więc to, co teraz robię, to można powiedzieć, uświęcam swój zawód- aktorstwo. Wcześniej chciałem być kimś lepszym od moich kolegów. Dopiero gdy widziałem w ich oczach podziw, czułem się dobrze.

Teraz pragnę raczej być ich przyjacielem. Wiem i oni też wiedzą, że rozumiem ich bardziej niż inni, „normalni” ludzie. Jestem przecież ich kolegą - aktorem. Jednocześnie czują oni, że mam im też coś do zaproponowania - nowe spojrzenie na życie. Oczywiście że nie opowiadam każdemu z nich o moim planie dnia - co robię kiedy wstaję, kiedy kładę się spać… Oni widzą moją radość, czują przyjaźń i szczere zainteresowanie. Mam niezachwianą nadzieję, że mogę im pomóc i staram się pomagać poprzez przyjaźń i modlitwę. Uświęcenie aktorstwa - ja to tak czytam - to nie tylko granie ról świętych, lub granie w kościelnych produkcjach, to przede wszystkim uświęcenie ludzi wykonujących ten zawód - bardzo trudny zawód aktorski.

Jarosław Kopaczewski. Aktor teatru, kina i telewizji. Grał m.in w "Pianiście" Romana Polańskiego. Ostatnio wystąpił w "Układzie Zamkniętym".

Tekst pojawił się na portalu rebelya.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych