BURTON tym razem bez DEPPA. Za to z WALTZEM, ADAMS i autorami EDA WOODA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Tim Burton screenshot Youtube
Tim Burton screenshot Youtube

Bardzo ciekawy projekt mistrza gotyckich klimatów w kinie. Tim Burton zekranizuje scenariusz mistrzów biografii Larrego Karaszewskiego i Scotta Alexandra ( „Skandalista Larry Flynt”, „Człowiek z księżyca”). Oparty na faktach „Big Eyes” to historia małżeństwa Margaret i Waltera Keane, które stworzyło linię charakterystycznych obrazów przedstawiających dzieci z dużymi oczami. Główne role w filmie zagrają dwukrotny zdobywca Oscara Christoph Waltz oraz jedna z najciekawszych aktorek młodego pokolenia Amy Adams.

Tim Burton lubuje się w kręceniu filmów o, mówiąc delikatnie, dziwnych ludziach. Nawet jego filmy oparte na faktach opowiadają o wyjątkowych oryginałach. Dowodem tego jest jeden z najlepszych obrazów Burtona „Ed Wood” z Johnnym Deepem w głównej roli. Historię „najgorszego reżysera wszechczasów” napisali Karaszewski i Alexander, którzy teraz zaadaptują na potrzeby filmu życie Waltera Keana.

Walter Kean był malarzem, który porównywał się do Rembranta. Nie tylko ego Keana wyróżniało go na amerykańskich salonach. Również jego relacja z żoną Margareth była nietypowa. Kean obracał się w towarzystwie artystycznej śmietanki, podczas gdy jego żona malująca słynne obraz z wielkimi oczami pozostawała anonimowa. Walter nie widział nic niestosownego w przypisywaniu sobie autorstwa obrazów żony. Ta w czasie feministycznej rewolucji lat 60-tych w końcu się zbuntowała i sprawę zakończył proces sądowy, podczas którego oboje byli poproszeni o namalowanie obrazów. Kean wymigał się bólem ręki…

Zdjęcia do „Big Eyes” mają się rozpocząć latem. Wcześniej z projektem byli związani Ryan Reynolds and Reese Witherspoon. O ile Witherspoon udowodniła w „Spacerze po linie”, że jest niezwykle utalentowaną aktorką i nie ustępowałaby pewnie Adams, to zamiana Reynoldsa na Waltza może się tylko przysłużyć filmowi. Aktor nie tylko u Tarantino dowiódł swojej wielkości. Nie można zapominać o jego znakomitych kreacjach w „Wodzie dla słoni” oraz w perełce Romana Polańskiego „Rzeź”. Co będzie, gdy połączy siły z Burtonem? Z pewnością będzie bardzo ciekawie i nieprzewidywalnie, choć brak Johnnego Deppa u twórcy „Jeźdzcy bez głowy” może uwierać widzów. Z drugiej strony najlepsze filmy Burton tworzył bez swojego ulubionego aktora. Może więc potykający się zbyt często w ostatnich latach twórca „Soku z żuka” i „Marsjanie atakują!” znów nas zaskoczy, zamiast burtonowsko nudzić? Świetni autorzy scenariusza mogą być gwarancją co najmniej przyzwoitego kina biograficznego.

Ł.A/Hollywood Reporter

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych