MALEŃCZUK chciałby zagrać u SMARZOWSKIEGO

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Maciej Maleńczuk nigdy nie ukrywał, że aktorów traktuje z przymrużeniem oka. Mimo to, zaliczył kilka epizodów filmowych. Teraz kontrowersyjny muzyk zdradził, że jest jeden reżyser, któremu by nie odmówił. To Wojciech Smarzowski.

W wywiadzie dla portalu Stopklatka.pl, Maleńczuk znowu podzielił się swoimi refleksjami na temat wykonawców fachu aktorskiego.

Porównałem ich do manekinów, nawiązując do słów Kantora o tym, że nigdy nie wiesz, kiedy aktor mówi coś serio i co on tak naprawdę sobie myśli. Zresztą, aktorzy nie powinni myśleć, tylko wykonywać polecenia reżysera. To sytuuje ich właśnie w okolicy manekina. Kantor powiedział, że manekin jest najniższą formą aktorstwa

mówi Maleńczuk w rozmowie z Michałem Hernesem.

Muzyk podkreśla, że choć zagrał kilka drobnych ról, nie czuł się dobrze jako aktor.

Sam miałem kilka epizodów aktorskich i nie czułem się w tym dobrze. Być może brak mi talentu. Nie czuję tego, stary. (...) Chciałem się w tym sprawdzić, ale gdy w tej chwili dostaję takie propozycje, to odmawiam

mówi wieloletni "bard Krakowa".

Na pytanie, czy zagrałby jednak u Wojciecha Smarzowskiego, odpowiada krótko: "Wtedy bym nie odmówił".

Czy można wyobrazić sobie współpracę muzyka-skandalisty i reżysera, który lubi szokować? Wszystkim wątpiącym w taki wariant wystarczy przypomnieć podobne fakty z przeszłości. W eksperymentalnej "Małżowinie" główną rolę zagrał poeta i lider zespołu Świetliki - Marcin Świetlicki, a w rolę wodzireja w filmie "Wesele" wcielił się nie kto inny, jak legenda trójmiejskiej sceny alternatywnej - Ryszard "Tymon" Tymański, który skomponował również muzykę do filmu.

Jak widać, Smarzowski opanował do perfekcji sztukę wykrzesania aktorskich umiejętności z muzyków. A skoro poradził sobie z Tymańskim, to niby dlaczego nie mógłby oszlifować diamentu o nazwie Maleńczuk?

Muzyk z niesmakiem mówi o swoich poprzednich filmach. Rolę w "Ono" Małgorzaty Szumowskiej nazywa "kaszaną", a udział w jednym odcinku "Na dobre i na złe" czy "Regułach gry" tłumaczy chęcią promocji muzyki country w swoim wykonaniu.

Czy współpraca ze Smarzowskim odmieniłaby Maleńczuka-aktora? Pytanie do samego reżysera. Ten na razie milczy, a przecież "audiatur et altera pars"...

Aleksander Majewski

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych