Przyznam, że rzadko zdarza mi się otwierać nową płytę z tak dużym niepokojem, co niepozorne nowe wydawnictwo Depeche Mode. Album „Delta Machine” pokazuje, że romans z zespołu z klubowym undergroundem wciąż trwa, ale nie brakuje nostalgii za bardziej tradycyjnymi formami.
Tak się składa, że wracając do Warszawy, gdzie czekała na mnie świeżutka płyta „depeszów”, miałem okazję jeszcze raz przypomnieć sobie cały dorobek grupy od płyty „Construction Time Again” (pierwszej nagranej wspólnie z Alanem Wilderem). Droga spod czeskiej granicy do stolicy daleka, więc miałem czas „polubić ciszę”, separując się od otoczenia muzyką płynącą z telefonu. Drapieżna elektronika, indsutrialne zgrzyty, szczęki, trzaski, a później żywe instrumenty... Wszystko to, wraz z upływem kilometrów i odtwarzanych minut, znowu przypomniało o niepowtarzalnym charakterze Depeche Mode.
Nic więc dziwnego, że przed przesłuchaniem „Delta Machine” - podobnie jak tysiącom innych fanów Depeche Mode – towarzyszyło mi pytanie, czy będzie to kontynuacja linii zapoczątkowanej przez „Exciter” (2001), której kontynuacją była płyta „Sounds Of The Universe” (2009) czy też skręt w stronę „Playing The Angel” (2006) czy „Ultra” (1997). Nie od dziś znane jest zamiłowanie Martina Gore'a do klubowych klimatów, co z wielu nowych utworów Depeche Mode czyniło atrakcyjny kąsek dla galerii handlowych, klubów i twórców reklamówek, którzy z upodobaniem robili z nich eleganckie tło, kojące słuch niezbyt wymagających japiszonów.
Ku mojemu zaskoczeniu, na „Delta Machine” można dostrzec ślady tych dwóch inspiracji. Obok chłodnej elektorniki i quasi-klubowych klimatów, jakie dominowały choćby na „Exciterze”, możemy usłyszeć nawiązania do żywej muzyki i to żywcem z amerykańskiego południa. Energetyczny „Angel” to prawdziwy popis Dave'a Gahana, który chyba najgorsze ma już za sobą (wokalista staje się jak wino – im starszy, tym lepszy!), „Slow” (ze swoimi nieposkromionymi gitarowymi dźwiękami) z powodzeniem mógłby towarzyszyć piosence „Personal Jesus”, „Goodbye” brzmi na początku jak kopia „Dream On”, a „Soft Touch” łączy gitarowe brzmienie z elektorniką, czego nie powstydziłyby się czołowe britpopowe wyspiarskie kapele.
Co do warstwy tekstowej, Martin Gore również nie zaprezentował czegoś nowego. Chyba, że jako novum uznamy liryczną cieniznę niektórych utworów. Słowa piosenek z „Delta Machine” nie powalają, a od niektórych wieje tandetą, jaką najstarsi fani mogą pamiętać z albumu „A Broken Frame” (1982) na którym znalazły się utwory napisane przez Martina, gdy był nastolatkiem. Nie brakuje jednak perełek. Wystarczy wspomnieć jego upiorną kołysankę „The Child Inside”, którą zaśpiewał osobiście, nadając jej jeszcze więcej mrocznego uroku. Nieco innego smutnego wdzięku przysparza utworowi „Broken” wokal Gahana, choć po dobrym początku, od piosenki bije oklepany schematyzm i banalny tekst („Then you're so far away/ You're so far from here/Do you remember/A time without tears”). Równie mroczne jest „Alone”, chyba jeden z ciekawszych fragmentów tej płyty. Gore znowu pokazuje swoje niejednoznaczne zainteresowanie religią, znane choćby z takich utworów jak „Judas” czy „Blasphemus rumours”. Odkupienie i (bez)nadzieja jest zauważalne również w tej piosence („I coudn't save your soul/ I couldn't even take you home/ I couldn't fill that hole/Alone”).
Za wcześnie, aby pisać nekrologi dla świętej muzycznej pamięci Dave'a Gahana, Martina Gore'a i Andy'ego Fletcheta, ale po kilku latach milczenia można było spodziewać się czegoś więcej, niż tylko kilku intrygujących fragmentów. Momentami trio z Basildon przypomina bohaterów teledysku Antona Corbijna „It's no good” - przebrzmiałe gwiazdy, próbujące zachwycić młodszą publikę odgrzewanymi kotletami. Na szczęście tylko momentami...
Aleksander Majewski
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/247600-delta-machine-czyli-klubowe-nowinki-i-blues-recenzja-nowej-plyty-depeche-mode
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.