BRAT PATEFON: Luxtorpeda to nie ministranci NASZA ROZMOWA

Zespół Luxtorpeda gra obecnie drugą część Robaczywej Trasy. Niby nic nadzwyczajnego, ale pojawiły się głosy oburzenia, że koncertują w trakcie Wielkiego Postu. W obronie zespołu wypowiedział się Brat Patefon odpowiedzialny za projekt FranciszkanieTV.

Luxtorpeda, choć nie deklarują się jako zespół grający muzykę chrześcijańską, są bardzo popularni w kręgach chrześcijańskich za sprawą Litzy. Robert Friedrich tworzy zespół 2TM2,3, bierze udział w rekolekcjach dając świadectwo wiary i jest członkiem wspólnoty neokatechumenalnej. Stąd też pojawiły się pytania, czy powinien z zespołem koncertować podczas Wielkiego Postu. Na wątpliwości odpowiedział Brat Patefon OFMConv, który współpracuje z zespołem i tworzy projekt FranciszkanieTV. Do niego, jako osoby duchownej, kierowali swoje pytania fani zespołu. Odpowiedź jest konkretna, choć wyzwala dyskusję.

nie mam żadnych problemów, by pójść w Wielkim Poście na koncert Luxtorpedy. Moim argumentem jest też to, że nie przeszkadza mi to w modlitwie. Wręcz przeciwnie. Jeśli ktoś uznaje, że nie powinien pójść - amen, niech nie idzie. Ale czy w tym czasie, kiedy będzie siedział w domu, będzie błogosławił Boga i modlił się za braci, czy oceniał innych - tego już nie wiem.

• pisze na swoim profilu Fb.

Brat Patefon ma nadzieję, że jego wypowiedź nie wzbudzi zbyt wiele sensacji. Zadaliśmy mu jednak pytania, które pozwolą naszym czytelnikom bardziej zrozumieć tę argumentację. Kilka tygodni temu zamieściliśmy tekst o Litzy i Luxtorpedzie. W komentarzach pojawiły się wątpliwości, które mamy nadzieję, rozwieje Brat Patefon.

Grzegorz Kasjaniuk: Bracie, chciałbym się odnieść do tekstu zamieszczonego na Fb o Luxtorpedzie. Z komentarzy czytelników, wynika, ze ludzie mają mętlik w głowie. Pojawił się zarzut, że Litza zaprasza na koncerty Luxtorpedy rodziny, a tam mało rodzinna atmosfera - czytelnik przyszedł z rodziną i słyszał ze sceny niecenzuralne słowa.

Brat Patefon: Nie pamiętam, żeby Litza zapraszał na koncerty całe rodziny. Na pewno było tak przed festiwalem LuxFest, który odbył się w poznańskiej Arenie w zeszłym roku - było tam wiele atrakcji przygotowanych specjalnie dla najmłodszych, a także całych rodzin; przede wszystkim wśród wykonawców była Arka Noego. Choć towarzyszę zespołowi od samego początku, to z oczywistych powodów nie jestem na wszystkich koncertach Luxtorpedy, stąd nie wiem czy i kiedy padły niestosowne słowa z ust któregoś z muzyków. Na koncertach w których uczestniczyłem takie słowa nie padły. Z drugiej strony pamiętajmy, że Luxtorpeda to nie ministranci czy Kółko Miłych Panów, wyobrażam sobie, że słowo uznawane za nieładne może się zaplątać w trakcie koncertu.

Inny czytelnik pyta: "jak się mają słowa Litzy to zdecydowanego antyklerykalizmu MC Hansa"?

Hansa znam o wiele krócej, niż Roberta, z którym przyjaźnimy się niemal 20 lat, ale w czasie, który spędziliśmy razem w studiu, na planach teledysków, na koncertach czy spotkaniach "po pracy" nie zauważyłem z jego strony jakichkolwiek oznak antyklerykalizmu. Najlepszym tego dowodem dla mnie jest to, że nie obrzucił mnie wyzwiskami przy pierwszym spotkaniu... Ale mówiąc poważnie - nie wiem czy nie jest to trochę szukanie dziury w całym. Dla mnie na dziś nie ma problemu współpracować z Hansem.

Czy wypada, by Luxtorpeda grała z Acid Drinkers, przecież Litza tyle opowiadał, że nie mógł już grać w tym zespole?

Co Luxtorpedzie wypada a co nie powinni zdecydować członkowie zespołu, a nie - z całym szacunkiem - słuchacze. Także z prostego powodu: gdzie trzech Polaków, tam cztery opinie; zawsze znajdzie się ktoś, komu się coś nie spodoba. Zespół nie idzie za jakimś trendem, za podszeptami "życzliwych", ale za własnym przekonaniem (tu mam na myśli muzykę). I choć na początku wiele było głosów negatywnych (przede wszystkim w związku z udziałem Hansa w projekcie), to dziś nikt chyba nie ma wątpliwości, że była to doskonała intuicja Roberta, by zaprosić Hansa do składu. Stąd i im pozostawmy decyzję z kim będą grali, a z kim nie. Zresztą nie wiem czy wszyscy znają powody, dla których Litza rozstał się z Acidami.

Abstrahując od tematu - Brat realizuje dla zespołu teledysk do "Tajnych Znaków"...

Zdjęcia do teledysku kręciliśmy w Arenie podczas LuxFestu. Teledysk ma być po prostu ilustracją do b. fajnego kawałka. Robert chciał, by był to teledysk koncertowy i taki też będzie. Powinien być gotowy po Wielkanocy.

Dziękuję za rozmowę.

Na obronę zespołu ruszyli czytelnicy wnas.pl

Za odpowiedź atakującym Litzę niech posłuży fragment tekstu z piosenki Luxtorpedy pt. Pies Darwina: "nigdy nie uwierzę W słuszność jakiejkolwiek wojny I że można sprawiedliwie Deptać ludzi za poglądy Jakim prawem chcesz mnie sądzić? Zostaw drzazgę w moim oku! Moim ludzkim prawem błądzić Wszelkie sądy zostaw Bogu!"

A co mówi Litza o poście?

Jedno jest pewne, że ostatnio pojawiły się w środowisku chrześcijańskim pytania dotyczące zespołu. Dobrze, że fani pytają. Dobrze, że znajdują odpowiedź. Przedstawiamy całą argumentację - pisze Brat Patefon

Ostatnio dostałem kilka pytań (także przez fb) dotyczących grania przez Luxtorpedę koncertów w Wielkim Poście i co ja o tym sądzę.

Znam Litzę od wielu lat (niebawem będzie 20), wiele ze sobą gadaliśmy itp. itd., więc mogę zaryzykować stwierdzenie, że znamy się trochę. Widziałem go w różnych sytuacjach, niekiedy trudnych, widziałem jak reagował. Na podstawie tego wszystkiego wiem dziś, jakie są motywy powstania Luxów, grania, gęstej trasy koncertowej, nagrywania nowych płyt.

Słyszałem osobiście świadectwa osób potężnie dotkniętych łaską po koncertach (muzyka + słowa + tocoLitzamówinakoncertach), tych, co upadają 7 razy dziennie, są w ciemności, zmagają się z pokusami, doświadczają, że są świnią, robakiem, nikim, ale po usłyszeniu Dobrej Nowiny na koncercie Luxów odkrywają na nowo, że światłość w ciemności świeci.

Nie mam dziś żadnych wątpliwości, że robota, jaką wykonują Luxy, jest bardzo dobra (nie mówię o wątku estetycznym). Jest piękna. Przynosi Piękno, które ostatecznie zbawi świat (że tak poetycko powiem za Dostojewskim).

Czy w Wielkim Poście wolno czynić dobro czy nie? OK, pytanie może wydać się naciągane, ale tylko wtedy, jeśli będziemy rozpatrywać Luxów, jako organizujących huczne zabawy. Hucznie może i grają, zabawa też jest na koncercie, ale istotą jest jednak co innego.

Proszę mnie źle nie zrozumieć, nie mam zamiaru nikogo oceniać czy sądzić, ale pytania o to dlaczego Luxowie grają w Wielkim Poście dla mnie brzmią jak zarzuty faryzeuszów, którzy pytają Jezusa o nieposzczenie uczniów albo dąsających się, że uczniowie zrywają kłosy w szabat. To szabat jest dla człowieka. Jeśli mogę uzdrowić rękę, ba, serce, to czy jest to szabat czy nie - trzeba to robić.

Rozumiem, że może ktoś powiedzieć, że koncert jest okazją dla kogoś do upicia się, harców, swawoli itp. To prawda, ale przecież koncertów i tak jest wiele, a tu mamy coś więcej niż koncert. Nie zgodzę się z argumentem, że Luxtorpeda pomaga w swawolach. Jeśli ktoś ma na nie ochotę, to i bez Luxów sobie poradzi. A nie znam wiele kapel będących na topie (nie w znaczeniu sukcesu, ale możliwości dotarcia do szerokiej publiki), które dają tyle nadziei w serce człowieka.

Sam byłem wczoraj na koncercie i było to dla mnie po raz kolejny b. dobre doświadczenie. Bo przy takiej okazji można pogadać, pocieszyć, umocnić, pomodlić się za kogoś. Do tego także zapraszał wczoraj Litza ze sceny - do modlitwy za Andrzeja, przyjaciela zespołu, który popełnił samobójstwo.

To już napisaliśmy, ale wypada przypomnieć. Robert "Litza" Friedrich i pozostali muzycy zespołu Luxtorpeda prezentują nową formę docierania do fanów. Nie śpiewają bezpośrednio o Bogu, ale sprawy, które poruszają mają jednoznaczny finał - wiara, nadzieja i miłość. I choć Litza robi krzywe miny w teledyskach, to tylko po to, żeby obudzić ducha w człowieku. Popularność Luxtorpedy tylko to potwierdza.

Grzegorz Kasjaniuk