KAYAH: martwi mnie brak zainteresowania naszych sfer rządzących polską sztuką i kulturą

Kojarzona przede wszystkim ze śpiewaniem, od lat prowadzi udany biznes. Wytwórnię fonograficzną. Nie jest to pierwszy krok w biznesie, pracowała jako modelka w Austrii na przełomie lat 80-90. Mimo różnorodnego doświadczenia, twierdzi, ze nie jest typem supermanki.

Mało kto dzisiaj pamięta, że śpiewała z Kostkiem Yoriadisem i bujała się w rytm reggae w zespołach Rastar i Zgoda. Piosenka Tiltu "Mówię ci, że..." jest już znana, ale kojarzona bardziej z Tomkiem Lipińskim, niż śpiewającą w chórku Kayah, wtedy jeszcze Katarzyną Szczot. Trzeba przyznać, że jest wytrwała, przez długi czas była piosenkarka drugiego planu zanim uśmiechnęło się do niej szczęście. Pracowała dla Republiki, Grzegorza Ciechowskiego, De Mono, Martyny Jakubowicz, Stanisława Soyki i Atrakcyjnego Kazimierza. Od 1995 roku , po wydaniu płyty "Kamień", z powodzeniem kontynuowała solową karierę.

Kayah - Jak Skała

Wciąż nagrywa, choć jej muzyczne zainteresowania ciągną w stronę mniej komercyjną. Pracuje obecnie nad znanymi utworami kultury żydowskiej z rożnych zakątków świata. Płyta "Transoriental Orchestra" zostanie wydana na jesień tego roku. Co daje jej możliwość samorealizacji? Założona w 2001 roku przez nią i Tomika Grewińskiego, znanego z grupy Ahimsa i Houk, ówczesnego partnera życiowego, wytwórnia fonograficzna Kayax. Biznes funkcjonuje do tej pory, a jego znakiem firmowym stał się pseudonim sceniczny piosenkarki - Kayah.

Jak mówi w ostatnim wywiadzie dla bankier.pl

Założyłam wytwórnię, ponieważ chciałam wydawać własne płyty całkiem niezależnie. Ale kiedy zaczęli zgłaszać się do mnie utalentowani młodzi artyści, uznałam tę działalność za całkiem ciekawą również na innych frontach. Podjęliśmy się z Tomikiem Grewińskim, moim partnerem w biznesie, pewnej misji promowania polskiej kultury niemasowej – wspierania odważnych i bezkompromisowych artystów.

Tworzyć firmę fonograficzną poza głównym układem jest niezwykle trudno, nawet wydaje się szaleństwem. Trzeba znaleźć dla siebie niszę, która nie została jeszcze zapełniona. I dobrą dystrybucję dla wydawanych płyt.

Sprzedaż płyt w naszym kraju drastycznie spadła, a przy nakładach, jakie musimy ponieść przy promocji, zyski bywają nieraz znikome. Dlatego rozszerzyliśmy naszą działalność o management i publishing i to są rejony, które pozwalają nam przejść przez rzekę w suchych spodniach.

Kiedy spojrzy się na wykonawców, których wydaje Kayax, trudno znaleźć wspólne ogniowo, a jednak nie jest to przypadkowy dobór. Są tu Zakopower i Brodka, Hey i Sofa, FoX i Natalia Przybysz, Urszula Dudziak i Marek Dyjak.

FOX - Go Ahead feat. Paulina Przybysz

Czy prowadzenie wytworni to jest zajęcie dla piosenkarki? W takim biznesie kobiety bez skrupułów czuja się najlepiej, czy taką jest Kayah?

Nie analizuję siebie. Jak każdy inny idę przez życie, popełniając błędy. Myślę, że nie byłabym artystką, gdybym nie posiadała szczególnej wrażliwości. Z kolei nigdy nie pretendowałam do bycia supermanką. Nie mam nadprzyrodzonych właściwości, mam zwyczajnie szczęście do ludzi, z którymi pracuję, i w tym przede wszystkim upatruję istoty mojego sukcesu.

Współpracując, wydając i wspierając takich wykonawców jak Maria Peszek, Kayah powinna mieć otwarte drzwi na salony, ale okazuje się, że obecne rządy jej biznesowi także doskwierają.

Martwi mnie brak zainteresowania naszych sfer rządzących polską sztuką i kulturą. Zamiast wspierać rozwój, wprowadzają dodatkowe utrudnienia i restrykcje. To bardzo smutne. Jeśli chodzi o firmę - na razie radzimy sobie bardzo dobrze. Umiemy być elastyczni, reagować na zachodzące zmiany, będąc świadomym, że z wiatrakami walczyć nie warto.

Pewnie dlatego Kayah idzie z duchem czasu, choć musi uważać, by nie pojawił się konformizm, który na dłuższą metę może doprowadzić do utraty wiarygodności. Kayax jest obecny na rynku muzycznym od kilkunastu lat, wydają muzykę z pogranicza muzyki niszowej i to wydaje się strzałem w dziesiątkę.

GK