10 utworów TADEUSZA NALEPY w 70. rocznicę urodzin ojca polskiego BLUESA

Śmierć wielkich artystów przyciąga uwagę mediów wyłącznie na chwilę. Wówczas to pojawiają się komentarze, że odszedł „ktoś wielki”, „niezwykle utalentowany”. Nie inaczej było 4 marca 2007 roku, gdy po długoletnim zmaganiu się z chorobą zmarł Tadeusz Nalepa – ojciec polskiego bluesa, polski John Mayall. Kto jednak pamięta, że dziś przypada 70. rocznica jego urodzin?

Dokładnie 26 sierpnia 1943 r. w Zgłobniu na świat przyszedł jeden z najwybitniejszych polskich muzyków. Aby pamięć o Tadeuszu Nalepie nie uległa zatarciu, zamieszczam swój subiektywny wybór 10 utworów, które zostały uszeregowane w kolejności chronologicznej, gdyż trudno zdecydować jaki utwór jest najlepszy, a jaki najsłabszy. Dodatkowo wybór komplikuje ogromna pracowitość Tadeusza Nalepy, który sam nazywał się „tytanem pracy” – był autorem około 300 utworów. Mimo poważnych kłopotów ze zdrowiem, które towarzyszyły mu pod koniec życia (dializy, problemy z kręgosłupem) przygotowywał kolejną płytę, która do tej pory nie została wydana. O jego poważnym traktowaniu swojego muzycznego powołania świadczy fakt, że był niezwykle punktualny i nie tolerował nawet najmniejszego spóźnienia – uważając to za wyraz braku szacunku dla jego czasu. Warto dodać, że lider Breakoutu pozostał do końca życia skromnym człowiekiem. Nigdy też nie miał ambicji do podboju zachodniego rynku muzycznego – zdając sobie sprawę, iż to co tworzy wyrasta z polskiego doświadczenia, nieprzekładalnego na realia zachodnie. Choć holenderska prasa muzyczna, po występach w 1968 roku, rozpisywała się o nim jako „polskim Mayallu”, a sam Breakout miał na koncertach lepiej wypaść od angielskich zespołów.

Co zawdzięcza polska muzyka Tadeuszowi Nalepie? Otóż, zawdzięcza niebywale dużo. Tadeusz Nalepa sprawił, że w Polsce pojawił się rock. To płyty Breakoutu przełamały monopol big beatu w muzyce rozrywkowej. Płyta Breakoutu „Na drugim brzegu tęczy” z 1969 roku wzbudzała szok, że polski zespół może nagrywać tak nowoczesne, dynamiczne, po prostu rockowe piosenki. To on odkrywał talenty – na płytach Breakoutu debiutowały przyszłe gwiazdy polskiego rocka. Wiele z jego utworów bez cienia wątpliwości można zakwalifikować do standardów (warto wspomnieć chociażby nową interpretację „Oni zaraz przyjdą tu” w wykonaniu Homo Twist Macieja Maleńczuka.

Od płyty „Blues” z 1971 roku, na okładce której widnieje legendarne zdjęcie Tadeusza Nalepy trzymającego za rękę syna Piotra, wykrystalizował się jego niepowtarzalny styl. Udało mu się osiągnąć, to co jest marzeniem wielu muzyków, czyli wypracować swój niepowtarzalny charakter i to przy oszczędny operowaniu wokalem i gitarą (podobnie jak Eric Clapton nigdy nie grał „za dużo” i nie wykonywał wirtuozerskich popisów). Zresztą, należy wspomnieć o tym, że jest to niebywała sztuka by w gatunku w jakim się poruszał, który narzuca pewne ramy (wykorzystywanie trzech akordów), pozostać oryginalnym i wnieść coś od siebie – charakterystyczny głos i zagrywki gitarowe. O tym, że jego muzyka nie umarła wraz z nim, najlepiej świadczy fakt, iż w twórczości, niektórych polskich muzyków blues rockowych widoczna jest inspiracja jego twórczością.

Poszłabym za tobą

W niniejszym zestawieniu nie może zabraknąć utworu otwierającego debiut Breakoutu „Na drugim brzegu tęczy”. To dzięki tej płycie polska muzyka młodzieżowa stała się nowoczesna i upodobniła się do zachodnioeuropejskich nagrań rockowych. Już pierwsze dźwięki piosenki udowadniają, że mamy do czynienia z nową jakością w polskiej muzyce rozrywkowej. Ostre partie gitary, szaleńczy rytm perkusji w wykonaniu Józefa Hajdasza (ojca Artura Hajdasza znanego z występów m.in. w Made in Poland, Tilcie, Homo Twiście), fletowa wstawka wybitnego jazzmena Włodzimierza Nahornego wskazują, że nie jest to ułagodzone granie spod znaków ówczesnych nagrań Skaldów czy Czerwonych Gitar.

Na drugim brzegu tęczy

Tytułowy utwór z debiutu Breakoutu wyróżnia się swoim psychodelicznym charakterem. I to zarówno w sferze tekstowej („Przychodzisz do mnie zawsze gdy zapada zmrok/ zapalasz rzekę tęczy i przerywasz noc”) jak i muzycznej – wyróżnia się saksofonowa partia Włodzimierza Nahornego.

Zapraszamy na korridę

Ten utwór pochodzi z bodaj najmniej docenianego albumu w dorobku Breakoutu tj. „70a”. To na tej płycie debiutował Józef Skrzek – współzałożyciel legendarnego zespołu jazz-rockowego i progresywnego SBB. Nagranie, poprzez śpiew Miry Kubasińskiej i specyficznego, psychodelicznego klimatu w pełni oddaje dramaturgię korridy.

Kiedy byłem małym chłopcem

To bez wątpienia najbardziej znany utwór Breakoutu i Tadeusza Nalepy (w latach 90. piosenka nabrała „drugiego życia” za sprawą telewizyjnej reklamy firmy Polsilver), bo któż nie zna frazy „Kiedy byłem małym chłopcem…”? Płyta „Bluesa”, z której pochodzi to nagranie, ostatecznie zdefiniowała styl Nalepy. Jest to pierwszy album, na którym wszystkie piosenki, już bez pomocy Miry Kubasińskiej, zaśpiewał Tadeusz Nalepa. Za warstwę tekstową odpowiadał Bogdan Loebl. Warto też dodać, że na płycie zadebiutował Dariusz Kozakiewicz – gitarzysta Perfectu.

Oni zaraz przyjdą tu

Ten oparty na charakterystyczny riffie gitarowym utwór z płyty „Blues” utrzymany w hardrockowym klimacie idealnie oddaje nastrój zabójstwa ukochanej z powodu zdrady i oczekiwania na aresztowanie („Jak ładnie ci w tej sukni/ oni zaraz przyjdą tu/ jak ładnie ci w tej sukni/ oni zaraz wezmą mnie/ lubiłaś światło świecy/ będziesz miała świece dwie/ na pewno masz mi za złe/ że ten właśnie wziąłem nóż/ na pewno masz mi za złe/ oni zaraz przyjdą tu/ wiem nóż ten był do chleba/ oni zaraz wezmą mnie”). Utwór w wykonaniu Homo Twist pozwala stwierdzić, że stał się on rockowym standardem.

Pomaluj moje sny

To znakomity blues-rockowy utwór pochodzący z albumu „Blues”, który nasuwa skojarzenia z nagraniami Free Paula Rogersa.

Rzeka dzieciństwa

Utwór pochodzący z płyty „Karate” wydanej w roku 1972 to, po „kobiecym”, ułagodzonym albumie „Mira Kubasińska i Breakout”, powrót do stylistyki blues rockowej. Utwór w warstwie tekstowej to rozrachunek z własną przeszłością. Na szczególną uwagę zwracają gitarowo-perkusyjny dialog.

Modlitwa

Ten pochodzący z breakoutowej płyty „Kamienie” z 1974 roku to bez wątpienia najlepszy utwór z tego albumu. Albumu szczególnego, bo po nim nastąpiły dwie słabe płyty („NOL”, „ZOL”) i „Żagiel ziemi”, po którym Tadeusz Nalepa zawiesił aktywność Breakoutu. To szczególne wyznanie wiary, błagające Boga o szansę na poprawienie swojego życia: „Do Ciebie pieśnią wołam Panie/ do Ciebie dzisiaj krzyczę w głos/ Ty jesteś wszędzie, wszystkim jesteś dziś,/ lecz kamieniem nie bądź mi./ Do Ciebie pieśnią wołam Panie,/ bo ponoć wszystko możesz dać,/ więc błagam daj mi szansę jeszcze raz,/ daj mi ją ostatni raz”.

Wrażenie, w nagraniu studyjnym, potęguje beznamiętny, chłodny głos Tadeusza Nalepa. Poniżej znajduje się wersja koncertowa z 1986 roku (z albumu „Live 1986”), z przepiękną solową partią gitary. Warto dodać, że w tej wersji drugim, obok Nalepy, gitarzystą był Andrzej Nowak z heavymetalowej grupy TSA. Perkusistą był znany z wcześniejszych występów m.in. w Oddziale Zamkniętym, Lady Pank, Maanamie – Jarosław Szlągowski, a basistą – Bogdan Kowalewski z Maanamu.

To mój blues

To utwór ze szczególnej płyty („Pożegnalny cyrk”), bo nagranej w 1982 roku w krakowskim Teatrze Stu wspólnie z gwiazdą muzyki pop – Izabelą Trojanowską. Jej wydanie zostało wstrzymane przez PRL-owską cenzurę i album ukazała się dopiero w 1993 roku. Wcześniej, niniejsze nagranie znalazło się na kompilacyjnym albumie „To mój blues” z 1989 roku, który cieszył się ogromnym zainteresowaniem słuchaczy. „To mój blues” swoim klimatem przypomina „Modlitwę” a w pamięci pozostaje charakterystyczny motyw gitarowy.

Ten o tobie film

Płyta „Numero uno” to chyba jeden z najbardziej niedocenianych albumów w historii polskiego rocka. Na tym albumie doszło do czegoś niezwykłego a zarazem oczekiwanego przez fanów muzyki rockowej i bluesowej. Otóż ojciec polskiego bluesa nagrał wspólną płytę z zespołem, który słuchał jego nagrań i z którym wspólnie koncertował w roku 1986 i 1987, czyli z Dżemem, choć bez udziału Ryśka Riedla. „Ten o tobie film” to monumentalny blues rockowy utwór z charakterystycznym hardrockowym riffem gitarowym.

Arkadiusz Meller

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych