BRUDNY HARRY poparł małżeństwa homoseksualne. Symptomatyczna zmiana?

Clint Eastwood jest zwolennikiem amerykańskiej prawicy. Jednak stanowi skrzydło libertariańskie i popiera skrajnie liberalne rozwiązania w sferze obyczajowej. Przyszedł więc czas na poparcie przez niego małżeństw jednopłciowych.

82-letni aktor i reżyser podpisał się pod listem do Sądu Najwyższego USA, w którym znani republikanie domagają się legalizacji małżeństw homoseksualnych. Sąd Najwyższy ma 26 marca rozpatrzeć sprawę zakazu małżeństw osób tej samej płci w Kalifornii. Eastwood stoi na stanowisku, że państwo nie powinno się wtrącać w prywatne życie Amerykanów. To właśnie z tego względu poparł on w ostatnich wyborach prezydenckich Mitta Romneya i opowiedział się przeciwko Barackowi Obamie. Teraz ręka w rękę z lewicowym prezydentem wspiera postulaty środowisk LGTB. Czy tym razem jego zdaniem na krześle siedzi odpowiednia osoba?

Czy to przeczy jego wcześniejszym deklaracjom prawicowym? Nie, jeżeli będziemy pamiętać jak szeroka ideologicznie jest amerykańska prawica, która nie ma tylko twarzy konserwatywnego Tea Party, ale również jest skrajnie liberalna gospodarczo i obyczajowo. Eastwood należy właśnie do tego skrzydła Partii Republikańskiej. Eastwood jest jednym z niewielu aktorów Hollywood, który nie boi się przyznać do swoich prawicowych sympatii. Clint Eastwood był w latach 80-tych burmistrzem miasteczka Carmel w Kalifornii z ramienia Partii Republikańskiej. W latach 80-tych zdecydowanie popierał on Ronalda Reagana. John McCain proponował mu nawet wice-prezydenturę w ostatnich wyborach. Eastwood w wywiadzie dla FOX News, że od 1952 roku głosuje na Republikanów, bo bliska mu jest wizja ograniczonego rządu i wolność obywatelska. Pozostaje pytanie czy libertariańska twarz Partii Republikańskiej zacznie dominować nad całą partią. W USA pojawia się coraz więcej głosów mówiących, że prawica musi się przesunąć w lewo w sprawach obyczajowych. Czy Clint Eastwood jest tego pierwszym symptomem?

Ł.A