Nie tyle poezja, co poetka stała się inspiracją do nagrania nowej płyty Tomasza Stańki. Czy znajomość z Szymborską spowodowała krok w nowym muzycznym kierunku? "Wisława" to odejście od chłodnego grania na poprzednim "Dark Eyes".
Tomasz Stańko nagrał w Nowym Jorku dwupłytowy album poświęcony Wisławie Szymborskiej. Z nowym składem zarejestrował materiał w studio Avatar, dzięki czemu mamy do czynienia z klarownym brzmieniowo wydawnictwem. Płyta została wydana 12 lutego.
Poprzednia płyta "Dark Eyes" wyrażała niepokój i tęsknotę. Szedł za tym ekspresyjny dynamizm dźwięków. Czy to wyczerpało emocjonalnie jazzmana, że postanowił wkroczyć na nostalgiczny, balladowy wręcz teren? Na pewno przyszedł czas na wyciszenie dźwięków i emocjonalny odpoczynek. Jest to mocna zmiana, choć w przypadku ekscentryczności muzycznej Stańki, nie powinna budzić dużego zadziwienia. Wbrew pozorom obie płyty, "Dark Eyes" i "Wisława", są ze sobą powiązane - odniesieniem do kobiety, własnej interpretacji jej wizerunku i osobowości.
Stańko - The Dark Eyes of Martha Hirsch
"Dark Eyes" zainspirowana jest ciemnymi oczami Marthy Hirsh z obrazu austriackiego malarza, Oskara Kokoschki. Muzyka okraszona jest typowymi dla gry Stańki, zawołaniami. Rwącymi płynność muzyki. Znowuż "Wisława" jest hołdem dla Szymborskiej. Zagrana lekko, spokojnie, nawet z odrobiną frywolności. Wydaje się, że jazzman nawet specjalnie hamuje dysharmoniczne zapędy, żeby dać słuchaczowi możliwość wytchnienia i przemyśleń.
Tomasz Stańko - Mikrokosmos
W najnowszym wydaniu "Tomu Kultury" Tomasz Stańko opowiada o efekcie szczególnej znajomości, która przyczyniła się do nagrania płyty. Inspiracją była nie poezja, a poetka.
Oczywiście, że sama Wisława Szymborska! Osobisty kontakt z nią samą, z jej wielkością. Z tą aurą, która sprawia, ze niektórzy ludzie są wyróżnieni, mają niespotykaną charyzmę. Takie osoby rzadko się spotyka, ale dzięki temu to poczucie ich wielkości zostawia jakąś wartość, co można przełożyć na własny język i wykorzystać.
Tomasz Stańko to obywatel świata, który jednocześnie wyczulony jest na obraz Polski i Polaków, który kreuje się w środowisku mu bliskim. Szymborska zapewne powodowała, że mógł być pewien siebie, nie kojarzony tylko z dowcipami o Polakach
Musimy budować opinię o sobie, swoją markę. Myślę, że my Polacy mamy zbyt dużo kompleksów. Niepotrzebnie! Jesteśmy z perspektywy historii bardzo młodym narodem, w trakcie rozwoju, nasza nowa era trwa od niedawna. Niedawno byliśmy jeszcze pod rozbiorami, później pod dyktaturą komuny. Ale kiedykolwiek spotykam Polaków w innych krajach na całym świecie, to są ludzie pewni siebie, zaradni, dający sobie świetnie radę. Umieją zaistnieć.
Tłumaczy to Stańkę, że nie uświadamiał nowych muzyków ze swojego New York Quartet, kim była Szymborska.
Wiedzą o kim jest płyta, ale ich prywatne zainteresowania to ich prywatna sprawa. Tak naprawdę w tym co nagrywaliśmy nie ma tej prawdziwiej Szymborskiej, która była bardzo pogodną i wesoła osobą. Moje kompozycje są raczej refleksyjne, zamyślone. Żeby to dobrze zrozumieć, trzeba pamiętać, że ta płyta to pokłon złożony przez jednego artystę drugiemu.
Tomasz Stanko - Wisława
Wydaje się, że Tomasz Stańko wszedł w nowy okres dla swojej twórczości. Dobry zespół i wibracje. Również dobra prasa, ta w Nowym Jorku oczywiście, gdyż o dobrą prasę w Polsce już od dawna nie musi zabiegać - jest wszak towarem eksportowym, choć może to brzmi zbyt pejoratywnie, to tak jest odbierany. W New York Times nowe poszukiwania Stańki określone zostały "pogonią za nową ideą", w Polsce epokowym wydarzeniem.
Do płyty "Wisława" należy jednak podejść bez emocji, którą narzuca interpretacja znanego trębacza, a dopełnia słodzenie mainstreamowych mediów, stawiających w opozycję bezkrytyczną gloryfikacją Noblistki. Jest to płyta wypełniona liryzmem i refleksją, do tego zagrana na światowym poziomie.
Grzegorz Kasjaniuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/247393-stanko-w-tym-co-nagralismy-nie-ma-tej-prawdziwej-szymborskiej