Kiedy Maria Peszek podczas koncertu wchodzi na scenę w świecącej na czerwono koronie cierniowej i z podświetlonymi gwoździami w dłoniach śpiewa „Personal Jesus”, czuć, że to nie performance artystki, tylko perfidia wylewającej pogardę dla Jezusa kobiety. Czy o to chodziło zespołowi Depeche Mode?
Co zainspirowało Depeche Mode do napisania „Personal Jesus”? Utworu, który stał się kanonem w repertuarze zespołu? Czy to poszukiwanie światła w samotności, czy personifikacja egoizmu, mającego zastąpić sumienie?
Nie da się opuścić kotary nad antychrześcijańskim przesłaniem zespołu. Dziś wielu fanów Depeche Mode będzie mocno bronić tezy, że tekst piosenki ma chrześcijański wydźwięk. Ale to pozory. Choć przekaz zasłaniany jest metaforycznością liryki, to jednak nie dla wszystkich słuchaczy wypowiadanie imienia Jezus, równoznaczne jest z wyznawaniem wiary. Na pewno nie dla muzyków zespołu. Nie dla Martina Lee Gore'a i Dave'a Gahan'a. Choć na pewno zakładali, że mogą wpuścić w maliny niejednego fana. Taki czarny humor. Faktyczne przesłanie utworu zostało zafałszowane niby wezwaniem do duchowej odnowy. W rzeczywistości jest to drwina z transcendencji chrześcijańskiego Boga. Potwierdza to teledysk, w którym muzycy odwiedzają dom publiczny, gdzie oddają się hedonizmowi, szukają każdy dla siebie, własnego bożka. Jest nim poczciwa prostytutka, której, jak w westernie, można się zwierzyć i zawierzyć siebie. Utwór został zainspirowany książką „Elvis i Ja” napisaną przez Priscillę Presley, byłą żonę Elvisa Preslaya, który był takim osobistym bożkiem dla Priscilli.
Depeche Mode - Personal Jesus
Utwór „Personal Jesus” pochodzi z płyty „Violator” ( 1990). Jedna z poprzednich płyt, „Black Celebration”, była bardziej wymowna. Wielu chrześcijan podkreślało, że charakteryzował ją mrok i nawet dekadencja myśli. Następna „Songs of Faith and Devotion” (1993) przyniosła w utworze „I Feel You” personifikację siły, do której muzycy odnosili się na poprzednich wydawnictwach. To była wręcz identyfikacja ich przesłania. Nie wzięło się to znikąd, nagranie „Blasphemous Rumours” z płyty „Some Great Renard” (1984) było odbierane jako rozliczenie z Bogiem i zostało nawet potępione przez brytyjskie duchowieństwo.
Honorowy kapłan Kościoła Szatana w USA, Marilyn Manson odsłonił faktyczne znaczenie kompozycji „Personal Jezus”. To antychryst, bożek, który wpuszcza człowiekowi do ucha jad zepsucia i zdemoralizowania. Jest władcą tego świata. To on jest ostoją hedonizmu i zboczeń, on nie odpuszcza grzechy, on je przyjmuje jako dar na ołtarzu zhańbienia człowieczeństwa.
Teledysk Mansona ma wiele jawnych znaczeń, nie może zmienić tekstu, ale może nadać mu właściwy sens. Robi to w iście bluźnierczy dla chrześcijan sposób. To nie interpretacja, to manifestacja, która wbrew pozorom nie ma kulminacji w splugawieniu spowiedzi, a w scenie z dzieckiem ( odniesienie do teledysku „A Question of Time” Depeche Mode ). Manson trzyma w rękach niemowlę. Przyjęte w ofierze i symbolicznie zabite, jest kwintesencją - narodziłeś się, by upaść i nie powstać. Scena z teledysku jest też odniesieniem do faktów z życia Marilyn Mansona, które opisał w biografii. Po namówieniu swojej dziewczyny do aborcji, wykradł z kliniki płód, by posłużyć się nim w okultystycznym rytuale.
Marilyn Manson – Personal Jesus
Wielu artystów błędnie czerpie inspiracje z Biblii. Wykorzystuje ją niewłaściwie. Tak jest w twórczości Nicka Cave’a, który fascynuje się śmiercią Jezusa na krzyżu. Opis męki jest dla niego tylko śmiercią Boga, a nie męką wpisaną w plan zbawienia, która prowadzi do zmartwychwstania.
Tak też było w przypadku Kurta Cobaina, który młodzieńcze załamanie i frustrację, spowodowaną rozwodem rodziców i płynącymi z tego faktu negatywnymi konsekwencjami, przełożył na fascynację płodami ludzkimi i płynami ustrojowymi.
Wydaje się, że tak samo jest w przypadku Depeche Mode, gdzie David Gahan w teledysku wcielał się w złotego cielca. Muzyk był już bliski upadku. W 1995 roku próbował popełnić samobójstwo, podcinając sobie żyły. Kilka miesięcy później, w maju 1996 roku przedawkował narkotyki podczas pobytu w USA. W szpitalu stwierdzono zatrzymanie akcji serca i podjęto skuteczną reanimację. Czy otrzymał jakiś znak? Chrześcijanin nie może inaczej tego interpretować.
Depeche Mode – Walking In My Shoes
Czy można jednak nadać pozytywny sens kompozycji "Personal Jesus”? Może to zrobić doświadczenie człowieka, który odchodził od Boga, ale w końcu odnalazł drogę powrotu do Niego. Potrafił nadać pozytywne znaczenie tekstowi, który miał być prześmiewczy.
Johnny Cash swoją interpretacją „Personal Jesus” ukazał starca klęczącego u stóp Jezusa z wątpliwościami człowieka, który rozlicza życie i stawia na szali dobre uczynki ze złymi. Czy jest godzien? Czy zasłużył? Pokazał człowieka otrzymującego miłosierdzie.
Johnny Cash – Personal Jesus
Jak ma się ma zatem zachować fan chrześcijanin, czy ma nadać chrześcijański wydźwięk dla utworu, który w istocie jest go pozbawiony? Cash potrafił to ująć, ale on interpretował, a fan słucha tak, jak przedstawia zespół. Trzeba przesiać, co złe odrzucić nawet jeżeli oddawało się temu bez reszty i stawiało na piedestale pod pozorem, że to tylko muzyka, nic więcej.
Depeche Mode zresztą nie dają wytchnienia i nie ustają w agitacji nawet w najnowszej produkcji „Heaven”. Nie są w stanie odejść od stale gloryfikowanej negacji tego co tradycyjne i duchowe, przykrywają to artystyczną katedralnością i mistyczną symboliką.
Depeche Mode – Heaven
„Personal Jesus” wywołał falę oburzenia na początku lat 90-tych w środowiskach chrześcijańskich. Dziś nie robi już wrażenia. Postmodernizm został łyknięty przez kulturę masową jak świeże bułeczki. Czy nie jest to jednak trochę jak robienie z życia eksperymentu.
Grzegorz Kasjaniuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/247380-personal-jesus-wyznanie-czy-deprawacja-wiary
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.