Druga odsłona „Uprowadzonej” duetu Besson- Neeson nie ma w sobie świeżości „jedynki”. Jednak „nudny Angol” rozprawiający się z handlarzami kobiet, wciąż robi piekielne fajne wrażenie i daje nam dobrego kopniaka w zimowe dni.
Liam Neeson jest jednym z najwybitniejszych brytyjskich aktorów, który ma za sobą wielkie role w takich dziełach jak „Nędznicy”, „Michael Collins”, „Kinsley” czy „Mężowie i żony” Woodego Allena. Polskim widzom Neeson zapadł z pewnością najmocniej w pamięć jako Oscar Schindler w „Liscie Schindlera” Stevena Spielberga. Nic więc dziwnego, że po poważnego i przewidywalnego Angola sięgnął Luc Besson- Francuz o amerykańskiej duszy, który jest odpowiedzialny za takie perełki jak „Leon Zawodowiec”, „Nikita” czy całe serie wybuchowych filmów dla dużych chłopców. Besson proponując rolę zabijaki człowiekowi o twarzy Neesona w filmie o emerytowanym agencie CIA, któremu albańska mafia porywa córkę, trafił w dziesiątkę. To samo zresztą zrobił „Leonie Zawodowcu”, gdzie cynglem mafii uczynił poczciwego Jeana Reno. Wydaje się, że to właśnie jest siłą tych filmów.
Dowodem na to jest fakt, że prosta jak konstrukcja cepa „Uprowadzona” sprzed 4 lat spodobała się nie tylko widzom, ale również wybrednym na kino akcji krytykom. Bez wątpienia jest to zasługa nie tylko stylu filmu, na którym Besson odcisnął swoje piętno choć jest „tylko” producentem i scenarzystą, ale przede wszystkim właśnie Neesona. Do dziś mam przed oczami jego rosnące w oczach szaleństwo, które powoduje, że sympatyczny, misiowaty facet z sąsiedztwa, zamienia się w maszynę do zabijania pasującą do ekipy Sly’a z „Niezniszczalnych”.
Oglądając drugą odsłonę krwawej jatki Bessona, miałem wielkie obawy czy dorówna ona oryginałowi. Czy się zawiodłem? Niezupełnie. „Uprowadzona 2” wpisuje się w schemat „Życzenia śmierci”, które lubimy z uwagi na charyzmatycznego Charlesa Bronsona, mimo, że wszystkie jej części mają niemal taki sam scenariusz. Wybierając się na taki film do kina czy kupując go na DVD, dokładnie wiemy czego się spodziewać i jeżeli zakochaliśmy się w głównym bohaterze, to nie będziemy rozczarowani. Druga odsłona przygód Briana, Kim (albo Besson naoglądał się „24”, albo każda córka super agenta ma tak samo na imię ) i Lenory ma kilka logicznych dziur i odjechanych, nawet jak na film Bessona, nieprawdopodobieństw. Czy jest to jego wada? Skądże znowu! Czy ktoś kwestionuje umiejętności i fart Bauera i Bourne’a? Jedyna rzecz jaka może irytować w „Uprowadzonej 2” to przewidywalność przewidywalności. Nie znajdziemy tu ani odniesienia do realnych mroków dzisiejszego świata, ani przymrużenia oka znanego z „Niezniszczalnych” Stallone. Pierwsza „Uprowadzona” dotykała dramatu uprowadzonych przez albańską mafię kobiet, które następnie są zmuszane do prostytucji. Twórcy w drugiej części nie wchodzą już w mroczne zakamarki „Zjednoczonej Europy”, tylko dają nam czystą rozrywkę. Mimo tego, że wkurzony Nesson demolujący pięknie pokazany Istambuł ( cztery lata temu tłukł wrogów w Paryżu) jest „elektryczny”, to sam film traci drugie dno i nie przejmuje w taki sposób jak „jedynka”.
Znając Bessona możemy spodziewać się trzeciej części przygód emerytowanego agenta CIA. Mam jednak nadzieję, że Francuz skończy swoją opowieść w Turcji. Inaczej dostaniemy jedynie krwawą pocztówkę z kolejnego europejskiego miasta. Niemniej jednak Besson dał nam kolejnego bohatera kina akcji. Sukces dwóch filmów Sylvestra Stallone pokazuje, że pragniemy powrotu prawdziwych facetów, którzy obronią nas przed łajdakami. Neeson sprawdza się w tej roli wyśmienicie. Kto by pomyślał, że ten nudziarz łamie karki w większą gracją niż Arnold…
Łukasz Adamski
"Uprowadzona 2",Francja, reż. Luc Besson, wyst: Liam Neeson, Maggie Grace, Famke Janssen. dystr: Monilith
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/247304-premiera-dvd-schindler-zawodowiec-znow-kopie-zadki-albanskiej-mafii-recenzja