NIEULOTNE, czyli co BORCUCH miał na myśli? NASZA RECENZJA

Chociaż lekcje polskiego zawsze należały do moich ulubionych, nigdy nie mogłem ścierpieć powtarzającego się jak mantra pytania belfrów: „Co autor miał jak myśli?”. Niestety natrętna zbitka znowu zabrzmiała w mojej głowie, gdy obejrzałem najnowszy film Jacka Borcucha „Nieulotne”.

Twórca „Wszystko, co kocham” znowu postawił na młodość. Tym razem jesteśmy świadkami narodzin uczucia Michała (Jakub Gierszał) i Kariny (Magdalena Berus). Zachłanna, łapczywa, pospieszna pierwsza miłość dojrzewa w słońcu Hiszpanii, gdzie para dorabia w wakacje na swoje utrzymanie na studiach. Wspaniała sceneria, znakomite zdjęcia Macieja Englerta (nagrodzone na Festiwalu Sundance) i dobrze oddająca klimat obrazu muzyka Daniela Blooma (pseudonim brata reżyser – Daniela Borcucha) dopełniają efektu. Nie byłby możliwy bez znakomitej gry młodych aktorów, którzy z powodzeniem wcielają się w główne role. Bije od nich naturalizm, nie ma tu miejsca na sztuczność, wchodzenie w buty, które zupełnie nie pasują. Berus i Gierszał wyglądają tak, jakby Borcuch wkleił ich z rodzimych uczelni, kościołów, pubów, klubów do fikcyjnego świata filmu. Podobnie w przypadku wcielających się w drugoplanowe role: Joanny Kulig i Andrzeja Chyry. Aktorka znana głównie ze „Sponsoringu” Małgośki Szumowskiej perfekcyjnie kreuje postać nieco rozwydrzonej, rozrywkowej szczerej studentki i oddanej kumpeli. Chyra, jak zwykle, trzyma poziom. I chociaż postać ojca Kariny nie jest zbyt znacząca, aktor znakomicie odnajduje się w roli przygaszonego wdowca, który zachowuje rodzicielską wyrozumiałość dla córki. Trzeba przyznać, że sporym atutem są również dialogi. Nie ma tu przesłodzenia, tandetnego lukru z pobrzmiewającym „ę”/”ą”, są natomiast emocje, spontaniczność, a niekiedy zwykła bezradność wyrażona w nieskładnych zdaniach.

I chociaż Borcuch zręcznie wciąga widza w grę obrazów, tak jak w scenie, w której na ciałach kochanków siadają muchy, co w obliczu zbrodni, może budzić skojarzanie z twórczością Baudelaire’a, sam sprawia wrażenie twórcy, który pogubił się w układaniu misternie zaplanowanej mozaiki. Rajska impresja w hiszpańskiej scenerii z jaką mamy do czynienia na początku filmu, po przeniesieniu akcji do zimnej Polski, zostaje zastąpiona przez chaotyczną zbitkę obrazów. Owszem, można usprawiedliwiać reżysera chęcią zachowania pewnej swobody interpretacyjnej dla widza, ale niekiedy – mówiąc językiem prawniczym – luz decyzyjny pozostawiony odbiorcy jest zbyt szeroki, a właściwie psuje całą konstrukcję filmów. Niestety z akcji na akcję, dyskretne środki artystyczne przeradzają się w infantylne i banalne wstawki żywcem wyjęte z amerykańskim filmów klasy B o teenager’s love. Z pewnością nie to było zamysłem reżysera.

Borcuch potrafi kręcić filmy, doskonale zaprezentował swoją umiejętność kuszenia obrazem, przyciągania uwagi widza błahymi – z pozoru – scenami. Hiszpania jego oczami to istny Eden w którym główni bohaterowie po raz pierwszy zrywają zakazany owoce, co rodzi konsekwencje, którym towarzyszy tragedia. I to właśnie jej wątku reżyser, a zarazem autor scenariusza, nie potrafił uwypuklić w swoim obrazie. Owszem, widzimy zagubienie Michała (również po jego powrocie do Polski), jego rozchwianie emocjonalne, ale do Raskolnikowa Dostojewskiego jeszcze mu daleko, a i sam wątek zbrodni i kary, który niemal prosi się o rozwinięcie, zostaje urwany.

Gdy film dobiegł końca, na sali mogłem usłyszeć szepty zawiedzionych widzów: „To już?”, „Ale jak to?”, „Co jest?”, itd. Reakcje zadają kłam narzekaniom, że film jest – po prostu - nudny (choć rzeczywiście niektóre sekwencje scen są zbyt długie), ale jednocześnie świadczą o poczuciu niedosytu widzów.

Mnie również ten gorzki smak jeszcze długo będzie prześladował. To mógł być naprawdę dobry film…

Aleksander Majewski

Autor

Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej Nowa telewizja informacyjna wPolsce24. Oglądaj nas na kanale 52 telewizji naziemnej

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych