Wokalista LAO CHE: Zawsze myślałem o Chrystusie także jako o idolu, niezłomnym charakterze

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
fot: W Sieci
fot: W Sieci

Z Hubertem „Spiętym“ Dobaczewskim, gitarzystą i wokalistą Lao Che, rozmawia Robert Mazurek. Publikujemy fragment rozmowy z tygodnika „W Sieci”.

Uciekasz też od przypinanych łatek: patrioty, katola…

Może dlatego, że mam ambiwalentny stosunek o polskości? Ambiwalentny? Są rzeczy, które mi się podobają, tradycja, którą warto pielęgnować, i te elementy, z których nie jestem dumny.

To nie ambiwalencja, tylko rozsądek. Trzeba być zaczadzonym nacjonalistą, by bronić wszystkiego.

No właśnie, tak trudno w tym wszystkim znaleźć rozsądek. Polskie posłannictwo, natrętnymesjanizm mogą być męczące. Nam się wydaje, że jesteśmy wyjątkowi, wiecznie pokrzywdzeni. Jest w tym pierwiastek, który mnie irytuje.

L.U.C., przyznał, że po „39/89 Zrozumieć Polskę” i „War/Saw” bał się wtłoczenia w nurt pisowskiej polityki historycznej i twórcy patriotycznego.

Ja też nie chciałbym, by ktoś mi dorabiał gębę, dlatego czasem gubię trop.

I zastrzegałeś się, że „Gospel” nie jest konfesyjną płytą, a to był bardzo katolicki album. W kościele mogliście to śpiewać.

Rzeczywiście księża nas zapraszali, chcieli nas na festiwalach, ale nie skorzystaliśmy. Nie chcieliśmy, by mówiono, że się pod coś podpinamy, że kiedy na tapecie „Powstanie Warszawskie”, to gramy w muzeum, a po „Gospel” – w kościołach, i tak sprzedajemy płyty.

Bez obaw, zespołem oazowym nie zostaniecie.

Na „Gospel” śpiewamy nie tyle o wierze, ile o zwątpieniu.

To skądinąd naturalny element ludzkiej kondycji.

I wiary, bo gdzie pojawia się zwątpienie, tam i wiara. Boksuję się z tym, bo sam należę do Kościoła.

W „Drogi Panie” prosisz: „Okaż Pan co nieco troski, podejdź, Panie, do okna i uchyl choć zazdrostki...”.

Mniej więcej w czasach „Gospel” chodziłem na różnego rodzaju spotkania biblijne. Czytaliśmy tam fragmenty Pisma Świętego, Stary Testament i szukaliśmy odbicia tych historii w naszym życiu. Tak powstało np. „Hydropiekłowstąpienie”, gdzie Noe jest alkoholikiem. Na płycie samo imię Chrystus się nie pojawia.

Nie musi. „Chrystian, daj spokój, nie warto się wysilać…” – to piosenka o podszeptach szatana, który i kusi, i straszy Chrystiana, „lat trzydzieści i trzy”.

No tak, to zawsze jest pytanie o cenę wierności swym przekonaniom, czy warto być tak radykalnym…

Ty jesteś raczej Chrystian czy ten szepczący?

śmiech) No co Ty! Zawsze myślałem o Chrystusie także jako o idolu, niezłomnym charakterze, nonkonformiście. Jestem wychowany w domu katolickim, ale do kościoła nie chodzę. Mimo to przyjmuję księdza po kolędzie i chrzczę dzieci.

Ciekawe zestawienie.

Może to dlatego, że przez te wszystkie lata nigdy (no, może raz) nie czułem się w kościele dobrze. Ale żebyś mnie właściwie zrozumiał – nie twierdzę, że chodzenie do kościoła jest złe. Byłbym głupi, gdybym tak mówił. Najłatwiej teraz, w czasach, gdy wszyscy plują na Kościół i rzucają kamieniami w dzwonnicę, powiedzieć, że mam to w d…e i się wypisuję.

Nie wypisujesz się, choć masz wątpliwości?

Trochę siedzę okrakiem, to prawda. Mam małedzieci, rosną i się nad tym wszystkim zastanawiam. Brak mi pewności, czy jestem katolikiem…

A co masz na szyi?

O, tu jest krzyżyk, a to jest z chrztu.

Oryginalne jak na niekatolika. Mówię tak, bo coraz mniej chcę się tym dzielić, o tym opowiadać. Choć przecież nie wyfiksuję się z tego, że w katolicyzmie wyrosłem i katolikiem pewnie jestem.

Reszta wywiadu w najnowszym numerze tygodnika „W Sieci”.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych