NIEMOŻLIWE Pokonać tsunami i uratować rodzinę NASZA RECENZJA

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Nieczęsto się zdarza kino katastroficzne oparte na faktach. „Niemożliwe” pokazuje od wewnątrz to co wszyscy oglądaliśmy na ekranach naszych telewizorów w Boże Narodzenie 2004 roku. Na szczęście Juan Antonio Bayona nie jest hollywoodzkim rzemieślnikiem i nie skupia się wyłącznie na efektach specjalnych. Choć te są piorunujące.

Długo czekaliśmy na pierwszy film o makabrycznych wydarzeniach w okresu Świąt Bożego Narodzenia, które oglądaliśmy w wiadomościach. Dla setek tysięcy ludzi tajlandzki raj zamienił się w dosłowne piekło. Twórcy słynnego „Sierocińca” scenarzysta Sergio G. Sanchez i reżyser Juan Antonio Bayona postanowili opowiedzieć historię Mar~i. Belón, jej męża Enrique Álvareza i trzech synów: Lucas, Tomás i Simón, którzy w grudniu 2004 roku spędzali święta w tajlandzkim hotelu Khao Lak. 26 grudnia trzęsienie ziemi wywołało na Oceanie falę tsunami, która zabiła ponad 230 tys. osób. Twórcy filmu opowiadają niezwykłą historię rodziny, która rozdzielona falą tsunami podczas zabawy w przy hotelowym basenie odnajduje się dopiero w jednym z lokalnych szpitali.

Beyona zmienił narodowość bohaterów ( małżeństwo grają gwiazdy Naomi Watts i Ewan McGregor) jednak zachował większość porażających przeżyć rodziny, konsultując scenariusz filmu z nimi. Mar~i wróciła nawet do feralnego miejsca wraz z twórcami filmu by oddać hołd tym, którzy nie przetrwali tragedii. Oglądając film, zdajemy sobie sprawę z bohaterstwa tego czynu.

W „Niemożliwe” oglądamy typową, dobrze sytuowaną rodzinę, której cały świat z mgnieniu oka zostaje zburzony uderzeniem jednej fali. Tak jak raj stworzony dla zachodnich turystów w ciągu kilku sekund zamienił się w apokaliptyczny trzeci świat, tak wszystkie przyziemne problemy głównych zostały zatopione pod falami Oceanu Indyjskiego. Materiały promocyjne „Niemożliwe” podkreślają, że „takich efektów specjalnych” jeszcze nie widzieliśmy. To prawda. Sceny niszczącej wszystko na swojej drodze fali, walka pod wodą i na jej wierzchu ludzi robią piorunujące wrażenie. Dopiero dzięki filmowi Bayona zdajemy sobie sprawę z tego jak bezbronny jest człowiek w zderzeniu z prawami natury. Temat tsunami dotknął w swoim filmie „Medium” Clint Eastwood, który również pokazał w ciągu kilku minut koszmar jaki dotknął setki tysięcy ludzi w 2004 roku. Na szczęście Juan Antonio Bayona nie jest hollywoodzkim rzemieślnikiem i nie skupia się wyłącznie na efektach specjalnych. Hiszpańskiego twórcę bardziej od cieszącej oko walki człowieka z żywiołem skupia się na uczuciach tych co przetrwali. Reżyser pokazuje więc ich ból wewnętrzny, poczucie straty, bezgraniczną miłość oraz otwarcie ich skrawków duszy, o których nie mieli pojęcia. Niektórzy krytycy zarzucają filmowi kicz i patos. Ja jednak się pytam co jest kiczowatego w radości z cudownego odnalezienia dziecka? Co jest kiczowatego w filmowym podkreśleniu uczuć, które nie pojawiają się u człowieka w normalnych okolicznościach? Każdy film katastroficzny jest narażony na wpadnięcie w pewne schematy. Bayona robi to jednak naprawdę rzadko. Unika on zbędnego patosu zarówno, gdy pokazuje on nam ranną matkę, która ostatnimi siłami walczy o syna, czy w wątku nastoletniego chłopaka, który z aroganckiego dzieciaka z słuchawkami na uszach musi przeistoczyć się w osobę pomagającą nieznanych mu ludziom z całego świata. Czy twórcy filmu posługują się wytartymi kliszami gatunku? Można by tak napisać, gdyby ta historia nie zdarzyła się naprawdę. Pamiętajmy, że osoby, które ją przeżyły pomagały twórcom filmu, dzieląc się swoimi wspomnieniami. Nie wydaje się by twórcy zbyt daleko od nich odeszli.

Na szczególną uwagę w filmie zasługuje Naomii Watts, która dostała za nią nominację do Złotego Globu i Oscara. Stworzony przez nią portret matki, która z bohaterki ratującej nieznane jej dziecko, zamienia się w umierającą na szpitalnym łóżku pokiereszowaną kobietę zasługuje na szacunek. Po raz kolejny Watts udowodniła, że nie jest kolejną blondyneczką w Hollywood. Ten wizerunek matki powinien być zapamiętany w kinie. Podobnie jak Ewan Mcgregor grający ojca rodziny. Aktor świetne pokazał dramat ojca całego z dwójką małych synów, który musi zrobić wszystko by odnaleźć resztę rodziny. W końcu „Niemożliwe” to wielki hołd złożony więzom rodzinnym, których czasami może nie przerwać nawet silna fala.

Łukasz Adamski

„Niemożliwe”, Hiszpania 2012, reżyseria: Juan Antonio Bayona, wyst: Naomi Watts, Ewan McGregor, Gerardine Chaplin, dyst: Monolit.

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych