Premiera filmu „Wałęsa” Andrzeja Wajdy kolejny raz została przesunięta, tym razem na 30 września. Na obecnym etapie produkcji wiadomo jedynie, że biografia przywódcy Solidarności na pewno powstanie- informuje polityka.pl
Portal informuje, że po aferze Amber Gold, niedoszłego sponsora filmu, producent "Wałęsy" Michał Kwieciński zdecydował się zwrócić otrzymane od skompromitowanej firmy 3 mln zł. Projekt nie stracił przez to płynności finansowej. Produkcja nie została przerwana, tylko zwolniła tempo. Kwieciński zapewnia "Politykę", że brakujące pieniądze będzie miał najpóźniej do końca miesiąca. Pomoc zaoferowała m.in. dyrektorka PISF Agnieszka Odorowicz i instytucje prywatne. Okazuje się jednak, że w tym miesiącu powstaną kolejne zdjęcia do filmu.
Wykonanych jest 90 proc. zdjęć, kolejne są zaplanowane na początek stycznia.
informuje Kwieciński, mimo że jeszcze w czerwcu ubiegłego roku świętowano oficjalnie ich zakończenie. Okazuje się, że było to świętowanie przedwczesne. Zawiodła ubiegłoroczna zima, która była bezśnieżna i nie przypominała tej z czasów stanu wojennego. Autor artykułu zauważa jednak, że to może być zgrabna wymówka, bowiem dziś przy wysokim zaawansowaniu technologicznym można film obronić cyfrowo. Według portalu może chodzić o problemy artystyczne.
Ciągle trwają poszukiwania formy. Jesteśmy cały czas w fazie eksperymentowania, pewne rzeczy są niezdecydowane. Rzeczywistość filmowa kreowana będzie nie tylko zdjęciami nowymi, ale też poprzez materiał archiwalny. Różnymi sposobami i metodami, jak w „Zeligu” czy w „Człowieku z żelaza”
mówi portalowi montażystka „Wałęsy” Milenia Fiedler. Portal przypomina, że Wajda nigdy nie ukrywał, że za jego filmem kryje się pragnienie obrony przywódcy Solidarności. Scenariusz "Wałęsy" napisał Janusz Głowacki. Pierwotna wersja scenariusza podobno bardzo się zmieniła. Akcja ma się zaczynać tuż przed 1970 roku, a kończyć triumfalnym wystąpieniem przed Kongresem USA 15 listopada 1989 r., gdy Wałęsa wypowiada historyczne słowa "My, naród".
Co się będzie działo po czym, zależy wyłącznie od mistrza Andrzeja Wajdy, który mój scenariusz pociął, potasował i teraz, na stole montażowym przymierza się do najrozmaitszych wersji.
mówi Głowacki "Polityce". Film ma wejść do kin dzień po 70-tych urodzinach Lecha Wałęsy. Możliwa jest nawet jego premiera na festiwalu w Cannes.
Miałem nadzieję, że ze zderzenia romantycznego patriotyzmu Andrzeja Wajdy i mojego gorzkoironicznego spojrzenia na rzeczywistość wyjdzie coś interesującego, a nie laurka. Jeszcze tej nadziei nie straciłem.
mówi "Polityce" Głowacki. Czy nie będzie to film laurkowy? Chyba stanowisko Wajdy, który podkreślał w jednym z wywiadów, że tym filmem odpowiada przez „Lechem i Danusią” jest pewną odpowiedzią na to pytanie.
Ł.A/polityka.pl
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/247086-premiera-walesy-odlozona-scenarzysta-ma-nadzieje-ze-wajdzie-nie-wyjdzie-laurka
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.