Dziewczyny łyknęły psychotropy i zasnęły na podłodze w galerii. To jest sztuka?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
screenshot z gazeta.pl
screenshot z gazeta.pl

Trzy „artystki” z niemieckiej grupy FORT spały przez trzy godziny w przestrzeni wystawy "Korespondencje" w Muzeum Sztuki ms2. Akcja była częścią festiwalu performance'u "Ćwiczenia z (re)produkcji". Jak nazwać taki rodzaj „sztuki”? Truman Capote pewnie znalazłby na to określenie.

Gazeta.pl informuje, że w sobotę w ms2 zakończyła się główna część festiwalu "Ćwiczenia z (re)produkcji", organizowanego we współpracy z Miejską Galerią Sztuki Współczesnej w Dreźnie. Trzy „artystki” z niemieckiej grupy FORT spały przez trzy godziny w przestrzeni wystawy "Korespondencje" w Muzeum Sztuki ms2. Akcja była częścią festiwalu performance'u "Ćwiczenia z (re)produkcji".

„Artystki” zasnęły po zażyciu midazolamu - leku psychotropowego, którego działanie nasenne utrzymuje się do czterech godzin. Dwie performerki położyły się na podłodze pod obrazami Witkacego, trzecia pod "Domami w ogrodzie" Władysława Strzemińskiego. Wszystkie spały w płaszczach i butach, nie miały ze sobą poduszek ani okryć. Co miał znaczyć ten „performance”? Odwiedzający galerię widzowie ze zdumieniem się przyglądali śpiącym dziewczynom.

Gdy zobaczyłam leżące na podłodze dziewczyny, w pierwszej chwili się przestraszyłam. Teraz myślę, że to ciekawa akcja, choć nie jestem pewna, czy dobrze ją rozumiem. Czy chodzi o traktowanie ludzkiego ciała jako dzieła sztuki?

zastanawiała się cytowana przez gazeta.pl dziewiętnastoletnia Kamila.

Artystki spały przez trzy godziny. Wybudzały się powoli, w kilkuminutowych odstępach. Po przebudzeniu chciałam zadać im kilka pytań, jednak ze względu na działanie leku performerki były nieco oszołomione i niezdolne do rozmowy.

kończy swój tekst dziennikarka „Gazety Wyborczej”.

Reakcja Kamili jest znamienna dla dzisiejszego ogłupianego pseudosztuką widza, który, przepraszam za kolokwializm, łyka jak czapla wszystko co zblazowana „inteligencja” mu podrzuci. To już przestaje być nawet zabawne. To jest żenujące. Gdy w USA elity rozpły się w zachwytach nad ruchem beatników, jeden z najwybitniejszych amerykańskich pisarzy XX wieku, homoseksualista Truman Capote napisał, że beatnicy nie mają kompletnie nic ciekawego do powiedzenia. Śpiące na podłodze „artystki”, które nafaszerowały się psychotropami tym bardziej nic nie mają do powiedzenia. Jak zawsze w przypadku opisu „postępów” zadaje dogmatyczne pytanie- co dalej? Boję się odpowiadać na nie. Nie widać na horyzoncie jakiegoś artysty z „mainstreamu”, który jak Capote powiedziałby: dość.

Łukasz Adamski

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych