Amerykanie nie zbudują „Gwiazdy śmierci”. Fani „Star Wars” zawiedzeni

34 tyś. fanów kultowej sagi Georga Lucasa wystosowało pismo do rządu Stanów Zjednoczonych Ameryki z prośbą by Pentagon zbudował wielką stację kosmiczną znaną z „Gwiezdnych wojen”. Ta miałaby zapewnić Ameryce hegemonię nie tylko na ziemi, ale i w kosmosie.

TVN24.pl informuje, że Biały Dom zobowiązany do odpowiadania na każdą petycję, pod którą podpisuje się co najmniej 25 tys. obywateli, stwierdził ustami jednego ze swych rzeczników, że konstrukcja zabójczej stacji kosmicznej "nie pojawiła się jeszcze na horyzoncie zainteresowań" rządu USA. Rzecznik Białego Domu poinformował też, że rząd USA nie popiera wysadzania innych planet. Zwrócono również uwagę, że koszt budowy Gwiazdy Śmierci wyceniany na 850 kwadrylionów dolarów jest zbyt wysoki.

Zwracamy też uwagę na to, że potęga Gwiazdy Śmierci, która jest w stanie zniszczyć planety, a nawet całe układy gwiezdne jest niczym w porównaniu z potęgą Mocy. Niech ta będzie z wami.

podsumował żartobliwie Paul Shawcross, szef biura programów kosmicznych w Białym Domu, zwracając się do autorów petycji. Na dodatek zwrócono uwagę, że Gwiazdę zniszczył jeden człowiek.

To już kolejny przykład tego jak rzeczywistość miesza się fanatycznym fanom z fikcją. Ostatni spis statystyczny w Czechach pokazał, że w tym kraju jest ponad 15 tyś. zwolenników filozofii Jedi.Wystąpili oni nawet o zarejestrowanie swojej religii. O ile można jeszcze zrozumieć fascynatów pozytywnej filozofii Jedi, która jest po jasnej stronie mocy, to postulat by USA zamienił się w ciemne Imperium jest makabryczny. Barack Obama miałby by być Lordem Sidiousem? Czy to nie jest rasizm? Za dwa lata do kina ma wejść pierwsza część nowej trylogii „Gwiezdnych Wojen”, w której ma powrócić Luke Skylwalker i Han Solo. Można się spodziewać kolejnych szalonych pomysłów fanów sagi, których moc nigdy jak widać nie opuszcza.

Ł.A/TVN24.pl/BBC