Liam Neeson posmakował kina akcji. Czy tak wygląda nowoczesny twardziel?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Uprowadzona 2
Uprowadzona 2

Jeden z najwybitniejszych aktorów Brytyjskich Liam Nesson nie przejmuje się chyba dwiema nominacjami do Złotych Malin za najgorszego aktora roku. Już niebawem do kin wejdą kolejne filmy akcji z niegdyś subtelnym i wyrafinowanym aktorem.

Liam Neeson może dostać „nagrodę” dla najgorszego aktora roku za dwa filmy: „Battleship: Bitwa o Ziemię” oraz „Gniew tytanów”. Gwiazda „Uprowadzonej 2” wystąpi jednak już niebawem w filmie akcji „Non-stop”. Aktor na szczęście pojawi się również w nowym filmie Paula Haggisa, i zagra prezydenta Lyndona Johnsona w „Selmie”, gdzie partnerować mu będzie m.in. Robert de Niro, Hugh Jackman czy Lenny Kravitz. Nie zmienia to jednak fakty, że Neeson rozsmakował się w komercyjnym kinie akcji. Ba, dziś Neeson zaczyna zastępować powoli klasycznych mięśniaków, do jakich kino nas przyzwyczaiło.

Liam Neeson jest jednym z najwybitniejszych brytyjskich aktorów, który ma za sobą wielkie role w takich dziełach jak „Nell” „Michael Collins”, „Kinsley” czy „Mężowie i żony” Woody'go Allena. Polskim widzom Neeson zapadł z pewnością najmocniej w pamięć jako Oscar Schindler w „Liście Schindlera” Stevena Spielberga. Neeson jest jedynym z tych aktorów, którzy mogą zagrać każdą rolę nie tylko ze względu na swoje umiejętności artystyczne, ale ze względu na… urodę. Trudno nie zauważyć, że aktor jest do bólu pospolity i raczej nie zostałby rozpoznany w centrum handlowym. Czy ktoś taki może kopać tyłki mafii?

Okazuje się, że tak. Oczywiście sięgnąć po kogoś takiego musi specyficzny twórca, który uformuje i wciśnie do nowej formy. W świecie filmu istnieje (nie)święta trójca, która potrafi, niczym najlepsi pijarowcy, totalnie zmienić wizerunek aktora. Ten tercet to oczywiście Tarantino-Rodriguez-Besson. Dokonań pierwszego nie trzeba specjalnie przedstawiać. Lista wskrzeszonych przez niego aktorów jest naprawdę długa. Meksykanin przerobił natomiast na twardziela wrażliwego Banderasa, który dał się poznać jako wrażliwy chłoptaś od Almodovara. A trzeci muszkieter z Paryża? On wykreował poczciwego Jeana Reno na bezwzględnego zabijakę. Patrząc na buzię tego aktora, można było nie wierzyć w ten zabieg. A jednak się udało. I to z jakim skutkiem! Nic więc dziwnego, że dorosły dzieciak z nad Sekwany sięgnął po najnudniejszego z nudnych, i w kazał mu strzelać się z Albańskimi nicponiami.

W końcu, kto jak kto, ale Francuz o amerykańskiej duszy, który jest odpowiedzialny za takie perełki jak „Leon Zawodowiec”, „Nikita” czy całe serie wybuchowych filmów dla dużych chłopców, wie, jak robić nowoczesne bajki. Besson proponując rolę zabijaki człowiekowi o twarzy Neesona w filmie o emerytowanym agencie CIA, któremu albańska mafia porywa córkę, trafił po raz kolejny w dziesiątkę. Dowodem na to jest fakt, że prosta jak konstrukcja cepa „Uprowadzona” sprzed czterech lat spodobała się nie tylko widzom, ale również wybrednym na kino akcji krytykom. Bez wątpienia jest to zasługa nie tylko stylu filmu, na którym Besson odcisnął swoje piętno, choć jest „tylko” producentem i scenarzystą, ale przede wszystkim właśnie Neesona, który w jednym momencie z potulnego misia zamienia się w bestię do zabijania. Świętująca triumfy komercyjne w naszych kinach „Uprowadzona 2” była kontynuacją masakry „wkurzonego tatusia”. Film ma jeszcze głupszy scenariusz niż „jedynka” i, mimo to ogląda się go równie dobrze. Podejrzewam, że film miałby o wiele gorszy odbiór, gdyby grał w nim nawet ktoś taki jak Bruce Willis. W końcu wiele bardziej „wybuchowych” dzieł z idolem lat 90-tych przepadało w box- officach. Dlaczego?

Może chodzi o to, że potrzebujemy bohatera, z którym możemy się ( choćby w warstwie wizualnej) utożsamiać? Może potrzebujemy bohatera, który w naszym imieniu rozprawia się ze złem tego świata i przy okazji nie wygląda jak Statham czy Stallone? Neeson bez wątpienia odpowiada wizerunkowi przeciętniaka z ulicy. Czy to jest nowy bohater kina akcji? Czy jest to przejaw swoistego egalitaryzmu kinowego? Nie do końca. Bohater grany przez Neesona jest przecież szkolonym agentem CIA. A jednak chcemy Nessona twardziela również w innych odsłonach. Czyż walczący z wilkami w „Przetrwaniu” Angol, nie był równie bohaterski jak agent CIA? Nie zapominajmy, że Neeson od czasu wejścia w świat Bessona stał się samym „Tytanem” i dołączył do „Drużyny A”. I wcale nie po to, by w sweterku zagadać wrogów jak u Allena czy pohamletyzować jak Michael Collins…

Łukasz Adamski

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Autor

Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24 Wspieraj patriotyczne media wPolsce24

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych