Jan Maria Rokita, niegdyś polityk Platformy Obywatelskiej, obecnie wykładowca akademicki, mówi w wywiadzie dla Onetu o książce, którą wkrótce wydaje:
Ostatnio, zdecydowanie za bardzo, absorbuje mnie czasowo pewien wydawca, który zmusił mnie do wydania wywiadu–rzeki. W związku z tym pracuję nad redakcją i korektą tego wywiadu. To podsumowanie ćwierćwiecza niepodległości Polski. Żmudne zajęcie. Czasochłonne i męczące
Czyżby szykował się bestseller wypełniony wspominkami typu "jak Niemcy wyrzucali mnie z samolotu"? Niestety nie, Rokita nie chce rozmawiać o swym życiu prywatnym ani w książce, ani w wywiadach:
żyję zwyczajnie, jak większość ludzi. W moim życiu codziennym nie dzieje się nic takiego, co byłoby warte opowiadania w większym stopniu, niż mogłaby to opowiedzieć kelnerka, która przed chwilą przyniosła nam herbatę.
Co w takim razie znajdzie się w książce?
to nie będzie "Alfabet Rokity 2", tylko próba analizy najnowszej polskiej historii politycznej i przyjrzenia się jej protagonistom. Szczerze mówiąc, nie chciałem tego robić, ale wydawca, którego darzę w dodatku dużą estymą, uwziął się na mnie, a nie mam, jak Pan widzi, mocnego charakteru, jeśli chodzi o opieranie się wydawcom i dziennikarzom
W dalszej części wywiadu Rokita zabiera się za ocenę ludzi kultury i intelektualistów:
Jak dzisiaj można stać się osobą publiczną? Ano, dając się zaprzęgnąć w jeden z tych dwóch rydwanów [chodzi o konflikt PO-PiS -przyp. red.]. I ludzie to robią. Proszę spojrzeć na artystów, z jakim oddaniem oni służą! Jak Pan da takiemu partyjnemu reżyserowi czy poecie dwie minuty na transmitowanym przez TV zebraniu partyjnym, to on z takim zaangażowaniem i artystycznym talentem ośmieszy, zdezawuuje, a nawet zwyzywa - jak trzeba - przeciwnika politycznego, że prawdziwi politycy musieliby się długo trudzić, by uzyskać podobny efekt.
Kogo Rokita uważa za osobę, która "ośmieszy, zdezawuuje, a nawet zwyzywa - jak trzeba - przeciwnika politycznego"?
Takich partyjnych intelektualistów jest przecież dziś cały legion. Wajda, Rymkiewicz, Krasnodębski, Holland, to wszystko bardzo utalentowani ludzie.
Rymkiewicz ma szczęście - przecież Rokita mógł go nazwać - jak Tomasz Lis - "grafomanem", ale był łaskawszy i pozostał przy porównaniach politycznych...
świetny poeta Rymkiewicz nie ukrywa nawet tego, że uważa, iż patriotyzm polega dziś na wiernej służbie Kaczyńskiemu. Tyle tylko, że z mojego punktu widzenia, ich rola polityczna jest jakoś godna pożałowania. To są intelektualiści, którzy nie tylko sprzedali partii swój intelekt, ale za to nie uzyskali też żadnego wpływu na politykę.
Gdy prowadzący wywiad przypomina słowa Adama Michnika, że dla PO "wybory tak naprawdę wygrał Marek Kondrat i Kuba Wojewódzki swoimi apelami, żeby głosować przeciwko PiS", Jan Rokita mówi:
Bardzo prawdopodobne. Następne wygra Kukiz z Karnowskim i Pospieszalskim.
Dlaczego?
Jeszcze niedawno było tak, że Kaczyński nie był w stanie przeciwstawić na rynku popkultury, telewizji i mediów, porównywalnej ilości i wartości mediantów, czyli ludzi, którzy swoim nazwiskiem i twarzą są w stanie zwrócić na siebie uwagę. Dzisiaj już tak nie jest. Ekipa mediantów i celebrytów Kaczyńskiego jest porównywalnej jakości co Tuska. I mają chyba większą wolę walki.
Gdzie Jan Maria Rokita widzi w świecie pop-kultury, telewizji i mediów "porównywalną ilość" owych "mediantów" PiS? Trudno powiedzieć, zapewne ogląda jakieś nieznane zwykłym śmiertelnikom pisowskie telewizje, słucha licznych pisowskich stacji radiowych oraz czyta pisowskie dzienniki. Nawet życzenia szczęścia w Nowym Roku nie są mu potrzebne - w końcu ludzie pogrążeni we własnych majakach są zwykle szczęśliwi.
gop
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/246981-cierpienia-jana-marii-rokity-wydawca-go-meczy-a-w-telewizji-i-radiu-celebryci-pis
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.