W dobie zalewu tandetą bajkową różnej maści, na polskim rynku wydawniczym ukazała sie prawdziwa perełka dla dzieci. W czasach, gdy wszystko musi szokować, wybuchać, błyszczeć i być modne (bo z reklamy telewizyjnej), brakuje w świecie dziecka normalności i pastelowego anturażu nadziei i uśmiechu. Dzieci od najmłodszych lat faszerowane są telewizyjno–reklamową papką. Efekt? Dorastanie bez magii poznawania świata jakim jest, bez budowania wrażliwości dla najbliższych i przyjaciół, wreszcie odarcie z tajemnicy i wartości wyższych. Na szczęście pojawiła się na półkach księgarskich „Mądrość z natury” Michała Zawadki.
Książka to wyjątkowa i zacna w każdym calu. Porywa, nie tylko najmłodszych, piękną polszczyzną. Po siedem wierszowanych bajek powinni sięgnąć nie tylko milusińscy. Śmiało zaryzykuję stwierdzenie, że wiersze Michała Zawadki powinni przeczytać i nasi politycy. Szczególnie bajki „Dom – rzecz o trosce”, „Wielkie sprawy – rzecz o umiarze” i moją ulubioną „Ogon – rzecz o przyjaźni”.
Oto fragment bajki „Dom”. Okazuje się, że stosując oświeceniową zasadę „ucząc bawić", nawet dziś można nauczać o ważnych sprawach. Trzeba jednak mieć to nieuchwytne „coś” do przekazania i poetycką niezłomność powiązaną z naiwnością szczerą dziecięcia:
/.../
Polska – wiele ma „pokoi”
bagna, góry, wstęgi rzeczne,
morze, lasy. Pan pozwoli
proszę wejść – tylko grzecznie. /.../
Ważne, żeby rozwój świata
w żadnej prężnej swej dziedzinie
nie naruszał „domu brata”,
By móc witać znów dziecinę.
Polska – kraj i dom nas wszystkich.
Wszyscy mamy tu rodziny,
każdy swoich ma tu bliskich,
Każdy niech ma dobre miny.”
Nic dodać, nić ująć. Żyj i pozwól żyć innym, szanując ich prawa i odmienności, ale żądając tego samego w zamian. W wierszowanych bajkach Michał Zawadka z nienachalnym morałem uczy małych czytelników i ich rodziców, rozumienia i dbania o dobrodziejstwo matki – natury, z wielkim bogactwem fauny i flory. Zwierzęta, duże i małe, pręgowane i z cętkami, fruwające i skaczące, opowiadają o swoich przeżyciach, wartościach i łączących ich więzach. Michał Zawadka uczynił z nich bohaterów, ale i narratorów, oprowadzaczy po świecie natury. Na siedemdziesięciu stronach autor umiejętnie ukrył ponad czterysta siedemdziesiąt naukowych faktów o otaczającej nas faunie.
Z lektury młody czytelnik dowie się wiele o prawdziwej przyjaźni, szacunku dla innych i tolerancji:
/.../
Lekcję tu odbierzmy z tego:
Że odmienność to nic złego.
Pamiętajmy o szacunku
Do odmiennych nam gatunków!”
Po zamknięciu książki, z niezwykłymi i urzekającymi rysunkami Tomasza Soina, zrozumiemy (ergo: powtórzymy sobie) zasady umiaru i roztropności.
Za wzorzec dobrych zachowań Michał Zawadka obrał sobie prawdy wyćwiczone w kołowym okręgu czasu przez setki tysięcy lat przez mądrą naturę. Autor bez mentorskiego zacięcia relacjonuje życie w swoim naturalnym biegu. Zwierzęta nie znają zawiści politycznej, kunktatorstwa, nieszczerości i szekspirowskiego teatru w teatrze z wielką pułapką na myszy. Tak dzieje się w świecie ludzi zepsutych grzechem zaniechania i udawanej bezsilności. A przecież matka – natura jest piękna i mądra. I to właśnie opisuje z gracją i humorem Michał Zawadka.
To także piękny manifest w obronie naturalnego środowiska. Postęp i cywilizacja nie może niszczyć i zabijać. Co bowiem zostawinm następnym pokoleniom? I rzecz najważniejsza - książka przesycona jest ciepłem i miłością. Nie jest przesłodzone, zatem o niestrawności nie może być mowy. Wręcz przeciwnie, każdy aspekt bajkowych labiryntów wiąże się z kolejnymi. Z siedmiu fragmentów układanki powstaje nam obraz doskonały.
Oczywiście, sielskość i idealizm to domena filozofów i estetów, co nie oznacza, że nie należy dążyć do świata pełnego szacunku i tolerancji, miłości rodzinnej i odpowiedzialności za siebie i innych. Bajka? Tak! Ale cudna, niechaj trwa!
**Nie byłoby „Mądrości z natury”, gdyby nie Matylda, córka autora. Regularne wizyty w zoo i masa pytań ciekawej świata Matyldy sprawiły, że Michał Zawadka postanowił „zmierzyć się” z problemem na polu literackim. Po raz kolejny okazało się, że zabawne, rymowane wiersze z ważnym przesłaniem łatwiej przemawiają do dziecięcej wyobraźni niż niejedna rozmowa, czy telewizyjny dokument. Ojcowska miłość, ciekawość świata dziecka, rodzinna więź i chęć przekazania mądrości natury to filary książki.
Jeszcze jedna ważna rzecz. „Mądrość z natury” nie nudzi. Lekturę można przerwać na chwil kilka, aby pokolorować ukryte na kartach książki malowanki. Gdy sen morzy oczy najmłodszych, zawsze można włączyć audiobook do niej dołączony. Wtedy z głośników sączy się muzyka Tomasza Filipczaka na tle której Joanna Jabłczyńska, Piotr Adamczyk, Robert Janowski, Krystyna Czubówna, Karolina Gruszka, Maciej Stuhr i Cezary Pazura czytają o przypadkach naszych braci mniejszych. Całość na srebrnym dysku wieńczy kołysanka w wykonaniu Roberta Janowskiego „Senny bal”.
Michałowi Zawadce gratuluję wspaniałej rodziny i żaru więzi i miłości. Dzięki uczuciu, zrozumieniu i rodzinnemu zaufaniu zrodził się wspaniały pomysł, który zrealizował do końca. Nie czekam na kolejną książkę, tylko książki, bo krótko mówiąc - polska literatura dla dzieci ma nowego mistrza.
Tomasz Wybranowski
Michał Zawadka "Mądrość z natury" (książka + CD), Mind&Dream, Agora 2012, opr. twarda, 72 str.
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/246930-swietna-ksiazka-dla-dzieci-madrosc-z-natury-michala-zawadki-nasza-recenzja