Wydany oryginalnie w listopadzie 1977 roku album "Slowhand" był największym sukcesem komercyjnym Erica Claptona w latach 70-tych. Album zawiera trzy wielkie przeboje: "Lay Down Sally", "Cocaine" oraz ten najbardziej komercyjny – "Wonderful Tonight", utwór który powstał dzięki Patti Boyd-Harrison (Eric i Patti ślub wzięli w 1979 r.). Z okazji 35-lecia tego wydawnictwa Universal przygotował specjalną, cyfrowo zremasterowaną edycję albumu z dodanymi, dotychczas niewydanymi utworami (oznaczone gwiazdką), zarejestrowanymi podczas oryginalnych sesji do "Slowhand", oraz zapisem koncertu w londyńskim Hammersmith Odeon z kwietnia 1977.
Eric Clapton, pomimo zawirowań życiowych związanych z uzależnieniami, miał zawsze lekką rękę do gry na gitarze. Wyglądało to tak, jakby grał od niechcenia. Wcześniej konkurował z wieloma gitarzystami - jednym z nich był Alvin Lee z grupy Ten Years After, który uznawany był za najszybszego gitarzystę na świecie. Do Claptona przylgnął za to przydomek slowhand. I tak w 1977 zatytułowana została płyta. Był to czas, gdy Clapton fascynował się gitarową techniką gry J.J.Cale'a. Z tego też powodu Eric sięgnął po cover Cale'a ("Cocaine"), który od tamtej pory stał się claptonowskim klasykiem.
W owym czasie wielu gitarzystów sięgało zresztą do wzorca jakim był Cale. Tak było choćby z Markiem Knopflerem, który sięgając po ten rodzaj grania doprowadził do sukcesu Dire Straits. Warto jednak wiedzieć, że tak naprawdę prawzorem dla tych wszystkich gitarzystów, od Cale'a po Claptona i Knopflera był pionier gry na gitarze elektrycznej Chet Atkins (łaczący umiejętnie country z białym bluesem). To z nim w 1990 Knopfler nagrał płytę "Neck and Neck".
Clapton ze względu na swój muzyczny dorobek z lat 60. mógłby swobodnie stać się ikoną muzyki bluesowej. Niestety niestabilność charakteru, uzależnienia od alkoholu i narkotyków, wikłanie się w kolejne romanse nie służyły utrzymaniu spójnej stylistyki. Im bujniejsze życie Clapton prowadził, w tym większą niemoc twórczą popadał.
Kiedy wreszcie udało mu się zerwać z nałogami, nadszedł dla Claptona czas odcinania kuponów od rockowej popularności, czego najbardziej widocznym efektem było "zarzynanie" utworu "Layla" w uwłaczających oryginałowi wersjach (z akustyczną na czele). Powrót do bluesa nastąpił, po kilku mniej udanych próbach, wraz z płytą "Me and Mr. Johnson" (2004) na której Clapton zagrał covery legendy bluesa, Roberta Johnsona. A po latach Clapton ponownie sięgnął też do twórczości Cale'a - jednak bardzo twórczo. Razem nagrali rewelacyjną płytę "The Road To Escondido" (2006) będącą zwieńczeniem bardzo udanego powrotu Claptona do bluesa, po długim i nieciekawym flircie z muzyką pop.
"Slowhand" zremasterowany został z 1/4" analogowej taśmy źródłowej (z tego samego źródła zaczerpnięto nagrania początkowo odrzucone). Z uwagi na kolekcjonerów wydawnictwo przygotowane zostało w kilku wersjach: LP (vinyl), 2CD - Deluxe Edition, 3CD/DVD/LP Super Deluxe Editionoraz zwykła wersja z pojedynczą płytą CD.
Grzegorz Kasjaniuk
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/246896-legendarny-album-erica-claptona-slowhand-powraca-po-35-latach?wersja=mobilna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.