Co robią pop, hmm, artyści jak nie sprzedają się ich pioseneczki? Wybierają sobie jakąś akcje dobroczynną, która przypomni o ich istnieniu. No, można być Michałem Wiśniewskim, który przypomina o swoim istnieniu ( to ten z czerwonymi kłakami od niemiecko- polskich utworów na temat pokonywania granic) rozpisując się na fejsie, że jego była żona straszy jego obecną żonę, że Michał ma HiV-a. Wiśniewski to jednak przypadek specjalnej troski i nie będziemy się dłużej nad nim rozwodzić. Jednak z uwagi na nasze miłosierdzie wspomnimy, że ktoś taki istnieje. Może dzięki uwadze nie będzie już dywagował na temat AIDS i innych chorób, które już modne są średnio.
Inną kategorią artystki jest męczennica wyznawców laicyzmu Doda Elektroda, która na okładce jednego z tygodników politycznych (sic!) występowała w koronie cierniowej. Ba, cierniowego bólu nie czuł nawet Jacek Żakowski, który z Dodą poważne dyskutował na temat polskiego ciemnogrodu katolickiego. Cóż, takie czasy jakie autorytety. „Napruci winem apostołowie” to i tak pikuś przy popieraniu rozwalania świętych dla Polaków ikon, czy zakazywanie chodzenia duchownym w habitach- jak postuluje autorytet nad autorytetami lewicy. O człowieka z wibratorem rzecz jasna chodzi. Doda okazuje się być kimś więcej niż tylko specjalistką od katolicyzmu. Teraz Doda walczy z GMO. Dlaczego? A no bo żarcie nie pozwoliło jej robić kariery w USA. Piosenkarka wzięła udział w dwóch manifestacjach przeciw GMO, na których mówiła, że z powodu jedzenia nie chce mieć raka. W wywiadzie dla „Przekroju” Doda wyznała, że jedzenie GMO pozbawiło jej szansy na podbój Ameryki.
Byłam trzy miesiące w Los Angeles i to była masakra. Tam jedzenie jest tragiczne. Nic mi nie smakowało. Jajko jak proszek. Mięso jak nie mięso. Odpuściłam sobie jedzenie w restauracjach i postanowiłam sama gotować, ale to nic nie pomogło. Żywiłam się jakimiś drobiazgami, a mimo to spuchłam jak ofiara tsunami. Nie wiem, co jest nie tak z ich jedzeniem, ale nabrałam tam od niego okropnych ilości wody. Miałam dokładnie zaplanowaną przeprowadzkę do LA, ale nie mogłam przeskoczyć kwestii jedzenia. Mówiłam mamie, że chyba będę musiała co miesiąc przyjeżdżać do Polski po żarcie. Już wiem, że nie mogę tam mieszkać. Zdążyłam wrócić do Polski i cała opuchlizna ze mnie zeszła. Poczułam ulgę, że u nas jest normalnie. No i nagle wyszła sprawa z GMO, więc musiałam jakoś zareagować
powiedziała Doda. Zanosi się na to, że GMO będzie jednak promowane przez prawie tak wielkie gwiazdy jak była dziewczyna Nergala. Skoro nasza eksportowa blondyneczka zrezygnowała z pokonania na listach JLO, Pink i Shakirę przez rakotwory modyfikowane, to jakoś te podróby królowej ( ta może być tylko jedna jak mówiła Dodzia) muszą podziękować za swój los. Co jak jednak okaże się, że będą miały większą siłę przebicia niż teolożka z zespołu „Dziewica”? Wówczas Doda może skoczyć po poradę do dwóch również lotnych blondyneczek za oceanem, które przetestował już Bruno.
Czwarta świnka- ta najmniej zabawna
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/246889-jedzenie-przeszkodzilo-dodzie-w-podbiciu-usa-to-doda-doda-je-do-swoich-wrogow
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.