DANUTA STENKA: to nieprawda, że cel uświęca środki. Nie tego uczę swoich dzieci

Znana aktorka Danuta Stenka w ciekawym wywiadzie dla weekendowej "Gazety Polskiej Codziennie" opowiada o swojej życiowej filozofii. O celowej rezygnacji z celebryckiego wyścigu szczurów i szukaniu własnej drogi.

Moja droga jest zaskoczeniem dla mnie samej. Nie należę do tych, którzy wyrzuceni drzwiami, wracają oknem, raczej – zakładając, że mnie nie zechcą – nawet do tych drzwi nie zastukam. Jedyne miejsce, gdzie potrafię walczyć, bić się o swoje, o wspólne, o sprawę to deski sceniczne, plan filmowy czy telewizyjny – mój plac boju. Tam potrafię być w dążeniu do celu bezwzględna (przede wszystkim wobec siebie!) i tam objawia się we mnie siła, moc, która mnie samą zaskakuje. W pracy potrafię zapomnieć o bożym świecie.

Jak mówi Stenka, odrzuca filozofię "kariery za wszelką cenę".

Myślę o swoich córkach, zastanawiam się, czy się odnajdą w swoim dorosłym życiu, czy sobie poradzą, czy znajdą pracę. Ale nawet kiedy pojawiają się czarne myśli, to jakoś nie przychodzi mi do głowy, żeby je namawiać do walki nie fair. Do torowania sobie drogi za wszelką cenę pod hasłem "cel uświęca środki".

Czego w takim razie chciałaby Stenka nauczyć następne pokolenie?

Młody człowieku, ty masz swoje życie, które należy wyłącznie do ciebie, jedno jedyne takie, niepowtarzalne, nie chciej z niego zrobić podróby czyjegoś życia. Wierzę, że każdy dostał - jak w przypowieści ewangelicznej - swoje talenty. Szczęście polega na tym, żeby je w sobie usłyszeć, odszukać, odszyfrować i rozwijać.

Ilu chodzi po świecie nieszczęśliwych ludzi, którzy uparli się, żeby powielić czyjś los, pójść drogą, która nie jest dla nich,na którą nie mają przepustki. I błąkają się tak przez całe życie,jakimś poboczem cudzej drogi.

Więcej w weekendowym wydaniu "GPC".

cis