Radziwiłowicz: Odmówiłem zagrania Dzierżyńskiego w radzieckim filmie. Nie miałem prawa tego zrobić?

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź
Radziwiłowicz w serialu "Bez tajemnic"
Radziwiłowicz w serialu "Bez tajemnic"

Jerzy Radziwiłowicz odnosi się do swojej roli w „Pokłosiu” oraz produkcji Antoniego Krauze „Smoleńsk”. Ciekawostką jest to, że w kontekście odrzucenia przez Mariana Opani roli Lecha Kaczyńskiego, znów pada nazwisko Dzierżyński.

Radziwiłowicz, który w filmie Władysława Pasikowskiego gra jedną z niewielu pozytywnych postaci, spodziewał się dyskusji na temat „Pokłosia”. Aktor ubolewa jednak nad jej intensywnością.

Ale wściekły ton, już nawet nie dyskusji, ale napaści na ten film i jego twórców, dowodzi, że problem podjęty w „Pokłosiu” nie jest problemem fikcyjnym. I stąd pewnie ta wściekłość.

mówi w wywiadzie dla serwisu portalfilmowy.pl. Aktor uważa również, że Maciej Stuhr swoimi wywiadami wypośrodkowuje ciężkość dyskusji na temat "Pokłosia".

Kiedy słyszę Maćka Stuhra, to wydaje mi się, że jego sposób mówienia o „Pokłosiu” jest właśnie głosem środka, który mówi „możemy porozmawiać, tylko nie okładajmy się cepami”. Ale wrzask przykrywa to wszystko. Interesujące jest to, że krytycy tego filmu, wśród nich poważni politycy, przyznają, że tego filmu nie widzieli.

dodaje odtwórca głównej roli w „Człowieku z Żelaza”. Zdaniem aktora w Polsce atakuje się wiele scenariuszy, które dotyczą naszej historii.

Atakowano w ostatnich latach także scenariusze filmów o Westerplatte i Powstaniu Warszawskim. Jak się okazuje, są tematy, które niektórzy chcieliby zakonserwować i nie ruszać, albo opowiedzieć o nich w jedyny słuszny sposób i każda inna wizja wydaje im się z góry zakłamana.

Aktor odnosi się jednak do najmocniej atakowanego scenariusza w ostatnich tygodniach. Chodzi o „Smoleńsk” Marcina Wolskiego, który realizuje Antoni Krauze.

Nie znam scenariusza, więc nie wiem, jaki Krauze chce robić film. Ale jeśli on chce robić film o tym, że zamach był, to się dziwię. Nie widzę podstaw do takiego rozumowania.

przyznaje Radziwiłowicz. ((Aktor komentuje również głośne odmówienie Mariana Opanii zagrania Lecha Kaczyńskiego w filmie Krauzego.**

To jest jego prywatna sprawa. Dopóki ktoś nie jest aktorem etatowym, nie można go do niczego zmusić. Aktor ma prawo nie brać udziału w filmie, którego wymowa mu się nie podoba. Nie opowiadać się za czymś, z czym się nie zgadza. Ja na przykład pod koniec lat 70. odmówiłem zagrania Dzierżyńskiego w radzieckim filmie. Nie miałem prawa tego zrobić?

Słowa Radziwiłowicza o Dzierżyńskim są o tyle znamienne, że niedawno Daniel Olbrychski porównał pośrednio do niego Kaczyńskiego. Olbrychski mówił, że też by odmówił zagrania Lecha Kaczyńskiego , tak jak odmówił roli ku chwale Feliksa Dzierżyńskiego. Ciekawe czy aktorzy mówią o odrzuceniu roli w tym samym filmie, czy po prostu nazwisko Dzierżyński ma się kojarzyć z nazwiskiem Kaczyński? Czy tylko przypadkiem wypływa ono w kontekście filmu o Smoleńsku?

AL/portalfilmowy.pl

Dziękujemy za przeczytanie artykułu!

Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych