Zespół Myslovitz nagrywa nową płytę - już bez Artura Rojka. "Trzy sny o tym samym" to tytuł pierwszego nagrania zespołu z nowym wokalistą - Michałem Kowalonkiem, które ową płytę zwiastuje.
Piosenka otwierająca nowy rozdział w działalności śląskiego zespołu zadebiutowała 3 grudnia. W kwietniu tego roku Artur Rojek, dotychczasowy wokalista grupy, rozstał sie z nią po 20 latach wspólnego komponowania i nagrywania. Następcą Rojka jest Michał Kowalonek, działający równolegle w zespole Snowman.
Utwór zbiera w Internecie, na forach muzycznych, mieszane opinie. Na pewno formacja straci - co było nieuniknione - część zagorzałych fanów, dla których Myslovitz istniał do 20 kwietnia 2012 roku (dzień deklaracji Rojka o odejściu). Faktem jest, że trudno wyobrażać sobie grupę z Mysłowic, bez jednego z jej filarów.
Piosenka "Trzy dni o tym samym" wbrew pozorom nie jest nową kompozycją, Myslovitz ogrywał już ją z Arturem Rojkiem na koncertach. Struktura utworu jest idealna do zaśpiewania przez Rojka, i pewnie dlatego podświadomie podstawiamy jego wokal w miejsce nowego. A ten ostatni... cóż, trzeba przyznać, że sporo pracując podczas ostatnich koncertów, Kowalonek próbuje zdominować swoją osobowością Myslovitz.
Oczywiście, że dla wielu maniera wokalna w tym utworze kojarzy się z innym wokalistą - Marcinem Rozynkiem. Jednak nie jest to efekt nawiązania do byłego wokalisty Atmosphere, ale wygładzenia, wyrównania, uporządkowania stylu Kowalonka na rzecz Myslovitz. Dlaczego tak się stało? Przecież na płycie Snowman „The Best Is Yet To Come“ Kowalonek pokazuje na co go na prawdę stać i jaki jest jego wokalny talent.
Czy to Kowalonek chciał odróżnić sie wokalnie od Snowmana, czy panowie z Myslovitz chcieli go umiejscowić jak najbliżej maniery Rojka? Jeżeli to ostatnie jest prawdą, to błąd. Gdyby Bruce Dickinson wchodząc do Iron Maiden na miejsce Paula Dianno miał śpiewać podobnie do niego, to nikt by dzisiaj nie pamiętał o obecnej ikonie heavy metalu.
Wracając do singla i rozynkowych podobieństw - tempo "Trzech snów o tym samym" wytworzyło melancholię charakterystyczną dla utworów Rozynka. Może formacja właśnie z nim powinna kontynuować karierę? Nie byłoby wtedy takich rozważań, tym bardziej, że na rozdrożu zespołom wybacza się wiele.
Muzycznie piosenka prezentuje się jak nawiązanie do obecnego nostalgicznego Coldplay (min. partie fortepianu, przeciągane sylaby). W składzie zespół ma dwie gitary, a słychać ich niewiele. Po co ta oszczędność. Brzmienie gitary było zawsze wyróżnikiem Myslovitz (patrz riff w kompozycji "Chłopcy"), czy granie rytmiczne w "Mieć czy być". Tu gitary jakby nie istnieją, przynajmniej nie spełniają swej roli. Dominantą jest rytm basowy, aż się prosi o charakterystyczne dla nich gitarowe uzupełnienie.
W Myslovitz ciągle jest chęć grania. Ale na razie wygląda na to, że nawet jeśli nowa płyta będzie eksperymentem, to i tak zespół (nie umniejszając roli Michała Kowalonka) wysyła muzyczny sygnał do Artura Rojka. Na jego powrót do zespołu zawsze bedą czekać fani Myslovitz.
Grzegorz Kasjaniuk
Posłuchaj nowej piosenki Myslovitz:
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/246836-nowa-piosenka-myslovitz-pierwsza-z-nowym-wokalista-grupy-obejrzyj-klip