W najnowszym "Wprost" Karolina Korwin-Piotrowska gardzi polskimi celebrytami i polskim szoł-biznesem oraz przejawia ogromną wiedzę o polskiej historii - na przykład tęskni za czasami zwykłych donosów na SB.
Nie wiem, co jest lepsze dla artysty - życie w czasach SB-ecji czy w czasach donosów show-biznesowych. Teraz ludzie donoszą na siebie wzajemnie. Są nawet nazwiska osób, o których się wie, że podrzucają informacje o swoich kolegach tabloidom.
Refleksja godna zapisania obok słynnych słów Macieja Stuhra o Polakach przywiązujących do tarcz dzieci pod Cedynią. Ale na tym nie kończy się bezmiar wiedzy Korwin-Piotrowskiej o PRL:
wtedy balanga goniła balangę, wszyscy pili, romansów było pewnie więcej niż teraz. Wtedy też nie było donosów towarzyskich, donosiło się do służb najlepiej na tych, którzy mieli kontakty zagraniczne albo inną orientację seksualną.
Prawdziwe zaskoczenie przychodzi jednak w chwili, gdy zniesmaczona telewizją Korwin-Piotrowska wzywa na pomoc Jarosława Kaczyńskiego:
Te programy zrobiły się państwem w państwie i sprawą powinna się zająć komisja pod wezwaniem Jarosława Kaczyńskiego. Tam kobiety zimą występują wybrokatowane, posmarowane samoopalaczem i zrobione całkowicie. Ja o tej porze chodzę w gaciach po domu zawinięta w sweter i powinno narastać we mnie uczucie, że jestem do dupy. Poważna dyskusja na trzech celebrytów i psychologa kompletnie mnie nie interesuje.
Na koniec Korwin-Piotrowska troszczy się o los Roberta Więckiewicza, który zagrał Wałęsę u Wajdy, więc na pewno stanie się ofiarą polskiego Ciemnogrodu:
boję się tego filmu. Wiem też, że Robert Więckiewicz musi się uczyć na tym, co się działo ze Stuhrem przy "Pokłosiu". Myślę, że części społeczeństwa będzie agentem Bolkiem. W tym kraju jest tylko polityczna poprawność, a nie tolerancja. "Wałęsa" obudzi najświeższe demony, bo bohaterowie tej historii żyją. Boję się o Roberta, bo jego spotka coś znacznie mocniejszego niż Stuhra. A ludzie będą krzyczeć, że Wajda powinien przeprosić za "Wałęsę".
Ale uwaga - jest i refleksja, za którą Korwin-Piotrowska może wylecieć z salonu III RP. Cóż za nieostrożność:
Z drugiej strony wydaję mi się, że to będzie bardziej publicystyka niż sztuka filmowa. Film zobaczę, ale na razie wolę o Wajdzie myśleć przez pryzmat "Człowieka z marmuru" niż "Wałęsy". Ten film mnie w pewnym sensie ukształtował jako obywatela.
Czarna rozpacz - wychodzi na to mądrości o przewadze SB nad szoł-biznesem III RP i donosach na homoseksualistów Korwin-Piotrowska wyniosła z filmu Wajdy "Człowiek z marmuru". Rzeczywiście strach pomyśleć, jak "ukształtuje ją jako obywatela" seans "Wałęsy".
gop
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/246817-korwin-piotrowska-teskni-za-esbecja-i-kaczynskim-a-boi-sie-filmu-walesa
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.