Buntownikiem był od zawsze. Na pewno zawdzięcza to swoim rodzicom. Często organizowali nocne imprezy w domu. W ich trakcie budzili małego Roberta, kazali mu wkładać kowbojski kapelusz, tańczyć i śpiewać. Podchmieleni znajomi rodziców byli zadowoleni. Robert James zaczął się buntować – małżeństwo z Pamelą Anderson była chyba tego buntu kulminacją. Dziś Kid Rock wydaje się trzymać pion bez emocjonalnych ekscesów.
19 listopada ukazała się jego płyta „Rebel Soul”. Na dziewiątym studyjnym albumie pochodzący ze stanu Michigan artysta oddaje hołd muzycznej tradycji Ameryki i rocka w ogóle. Robert James Ritchie (prawdziwe nazwisko Kid Rocka) tym razem kieruje swoje kroki w stronę klasycznego hard rocka, nie zapominając o ukochanym southern rocku czy bluesie. Kid Rock sam zadbał o brzmienie krążka, który ma w dużym stopniu feeling rockowych płyt z lat 70-tych.
Rozpoczynający płytę „ Chickens In The Pen” toczy się powoli, zapowiada coś więcej, ale na razie tylko swingująco, z leniwą solówką gitarową. Wprowadza w całość – czuć The Black Crowes wymieszany z Lennym Kravitzem i Jamesem Brownem. Następny „Lets Ride” przypomina nieodżałowany brytyjski Reef z wygładzonym refrenem. Jest to hołd znanego z patriotyzmu Kid Rocka dla wszystkich amerykańskich żołnierzy. Jest tu riff, ale bardzo złagodzony – coś na modłę Bryna Adamsa, gdyby dodać więcej mocy w brzmieniu, to mógłby go zagrać AC/DC (do którego jest tu kilka odniesień w zagrywkach). Na pewno hit na listy przebojów.
W „3 CATT Boogie” Kid Rock odnosi się do Stevena Tylera – przypadkowe? Klimat Blues Brothers – dęciaki i gospelowe tło. Ten numer musi Rock wykonywać pod krawatem i w czarnym kapeluszu. Kolejny „Detroit, Michigan” ma sobie rytm „Honky Tonk Women” – ukłon do Stonesów, ale na „lightcie”, znów ze szczyptą Kravitza z pierwszej płyty (w chórkach).
W kolejnych kompozycjach następuję nawiązanie do Lynyrd Skynyrd, The Eagles i The Black Crowes. Niestety słabym punktem jest ballada „The Mirror” – niepotrzebne zabawy efektem mikrofonowym i samplowanym rytmem, wystarczyłaby gitara akustyczna. Z dobrego numeru, który mógłby komponować się z reszta materiału, wyszła kompozycja odstająca. Za duży patos. Klimatu “Free Bird” Lynyrd Skynyrd żadna kapela już nie odtworzy. Na szczęście dobre solo gitarowe wnosi powiew wolności. I może o tę wolność Kid Rockowi tu chodziło.
W „Mr. Rock’n’Roll mamy znów nawiązania do Stevena Tylera z Aerosmith (w dynamicznych momentach) i do grupy Styx i znów The Eagles (w wolniejszych). Gilby Clark z dawnego składu Guns’n’Roses i Ronnie Wood są też chyba ważną inspiracją.
Najmocniejszym kawałkiem na płycie, nawiązującym do metal rapu, jest „Cucci Galore” , zmiękczony hard rockiem w stylu „Rock’n’roll is Dead” Lenny'go Kravitza – takie ukryte ale stałe odniesienie do Kravitza płynie przez cała płytę – to funk. Kompozycja „Good save rock’n’roll” jest trochę zwodnicza – miesza się tu różny odcień bluesa, od southern Lynyrd Skynyrd, przez teksański ZZ Top, po Memphis bluesowe zagrywki B.B.Kinga.
„Cocaine And Gin”, trzynasty utwór, to muzyczna spowiedź biograficzna, rozliczenie. Czy chwila na takie wyznania nadeszła już w życiu Kid Rocka? Jedno jest pewne – to muzyczny ukłon w stronę amerykańskiego Południa, wymieszanie bluesa z country. Płytę kończy nostalgiczne „Midnight Ferry” – dokąd zmierza, bo chyba nie ucieka promem Robert James? Jest trochę gospel, funky, soul i oczywiście blues. Uczuciowo i z przywiązaniem do ojczyzny.
Album tworzy przekonującą całość, choć trochę zaskakuje łagodnym obliczem Kid Rocka. To płyta przepełniona dojrzałością, na pewno już nie wyraz buntu, choć nie zabrakło oczywiście mocnych tekstów, bo Kid Rock nie ma w zwyczaju owijać w bawełnę i lubi używać mocnych słów. Dlatego na płycie widnieje naklejka "Parental Advisory".
Grzegorz Kasjaniuk
Oficjalny klip Kid Rocka do wybranej na singiel piosenki „Lets Ride”
Tracklista:
1.. Chickens In The Pen 2.. Let's Ride 3.. 3 CATT Boogie 4.. Detroit, Michigan 5.. Rebel Soul 6.. Redneck Paradise 7.. Happy New Lear 8.. Celebrate 9.. The Mirror 10.. Mr. Rock n Roll 11.. Cucci Galore 12.. God Save Rock n Roll 13.. Cocaine and Gin 14.. Midnight Ferry
Publikacja dostępna na stronie: https://wpolityce.pl/kultura/246795-kid-rock-i-plyta-rebel-soul-lagodny-hard-rock-buntownika-nasza-recenzja?wersja=mobilna
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!
Najważniejsze teksty publicystyczne i analityczne w jednym miejscu! Dołącz do Premium+. Pamiętaj, możesz oglądać naszą telewizję na wPolsce24. Buduj z nami niezależne media na wesprzyj.wpolsce24.