Co nowego w STAR WARS? Na pokładzie coraz więcej nazwisk… i wątpliwości

Czytaj więcej Subskrybuj 50% taniej
Sprawdź

Lawrence Kasdan i Simon Kinberg napiszą prawdopodobnie scenariusz do nowej trylogii „Gwiezdnych Wojen”. Kasdan jest współautorem najlepszej części sagi „Imperium Kontratakuje”. Nową trylogię produkuje Disney, który kupił od George Lucasa Lucasfilm Ltd. za 4,05 mld dol. Lucas będzie najwyżej producentem wykonawczym nowej trylogii. W scenariusz do nowych części sagi zaangażowany jest również Michael Arndt, zdobywca Oscara za „Małą Miss”. Na razie są to informacje niepotwierdzone przez studio Disneya. Coraz więcej pojawia się również plotek dotyczących obsady 7, 8 i 9 części sagi.

Podobno chęć powrotu do roli Hana Solo wyraził Harrison Ford. Również Carrie Fisher, która grała księżniczkę Leie jest otwarta na propozycje. Od projektu minimalnie dystansuje się Marka Hamill, który grał o pierwszych filmach Luke’a Skylwalkera.

Każdy kij ma dwa końce. W pewnym sensie był początek, był środek i było zakończenie, w którym wszyscy żyliśmy długo i szczęśliwie, i tak być powinno. I to bardzo fajnie, że ludzie mają dobre wspomnienia z tym związane, o ile faktycznie są dobre. Z drugiej jednak strony, pojawia się drapieżne pragnienie ze strony fanatyków, którzy chcą mieć więcej, więcej i jeszcze więcej materiału. Mamy dwie strony medalu: ludzi niespecjalnie interesujących się tym co się stanie, albo tych właśnie prawdziwych pasjonatów. Zgaduję, że to właśnie określa, czym są kultowe filmy. Zobaczymy.

mówił w Entertainment Weekly aktor. "Star Wars: Episode VII" ma pojawić się w kinach w 2015 roku. Obsada powinna być więc ogłoszona już niebawem. Można zadać sobie jednak pytanie o wielkość ról Marka Hamilla i Carrie Fisher. O ile Harrison Ford zrobił oszałamiająca karierę po „Gwiezdnych Wojnach”, i nawet w „wieku emeryta” ma w oku chuligański błysk Hana Solo, o tyle Hamill i Fisher od czasu „Star Wars” nie pojawili się w żadnym znaczącym filmie. U Hamilla widać również lata, które minęły od nakręcenia filmów z nim w roli głównej. Pozostaje również pytanie o to czy Hamill ma tyle charyzmy, ile Alec Guinness, który wcielił się w wiekowego Obi Wan Kenobiego? Bez wątpienia nie da się w ogóle porównywać do siebie tych aktorów. Jednak istnieją w kinie przypadki ról, które może zagrać tylko jedna osoba, nie będąca wcale wybitnym aktorem. Czy tak jest w przypadku Hamilla? Jego autoparodia sprzed dekady w „Jay i Cichy Bob Kontratakują” każą w to wątpić. Nie widać było w niej niestety „promyczka” Marlona Brando, który również sparodiował swoją kreację z „Ojca Chrzestnego”.

Kolejnym ważnym pytaniem dla fana sagi jest udział Jody, który przecież umarł w „Powrocie Jedi”. Czy będziemy mieli do czynienia z motywem Jody zza światów? Takie rozwiązanie przyjęto w przypadku Obi Wan Kenobiego, który pomagał Luke’owi już po swojej śmierci, więc nie będzie ono zbyt mocno razić. A co z Lordem Vaderem? Czy fani sagi wyobrażają sobie ją bez Anakina Skylwalkera? Te pytania będą się mnożyć do czasu najgorętszej premiery „jedynej prawdziwej sagi”.

Zapewne będziemy Państwa bardzo często informować i losach produkcji. Miejmy nadzieję, że Disney potraktuje sagę z należytym kultem. Tutaj nie ma miejsca dla, z całym szacunkiem dal tej serii, Kapitana Sparrowa. Chyba, że producenci chcą zawieść bohaterów "Sprzedawców" Kevina Smitha?

Ł.A

Autor

Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano Budzimy się wPolsce24 codziennie od 7:00 rano

Zapraszamy do komentowania artykułów w mediach społecznościowych